Mali bohaterowie odwiedzili prezydenta w Pałacu Prezydenckim. Dzieci, których historiami żyła Polska, zostały wyróżnione przez Lecha Kaczyńskiego. - Bardzo wam dziękuję za odwagę, refleks, dzielność - mówił do nich prezydent.
Na początku spotkania, Lech Kaczyński pogratulował każdemu dziecku. Zwracając się do nich, wspomniał śmierć dziewczynki na początku jego kadencji. - Zginęła ratując rodzeństwo. Pamiętam, jaki to był straszny szok.
I dodał: - Dokonaliście dwóch rzeczy, które nie zawsze idą w parze. Aktu odwagi i dobrego uczynku - podkreślił, dziękując za to, że "narażając siebie pomogły innym". - Bardzo wam za to dziękuję, za odwagę, refleks, dzielność - stwierdził prezydent. W spotkaniu z dzieciakami uczestniczyła małżonka prezydenta.
Ratowali narażając życie
Wśród dwunastu bohaterów, z którymi spotkał się prezydent, był m.in. Damian Rogsch z Międzyrzecza. W czerwcu zeszłego roku ośmiolatek uratował z pożaru młodszą siostrę i matkę: zawiadomił policję, ubrał swą pięcioletnią siostrę Paulinę i wyprowadził ją z domu.
Próbował gasić płomienie. Na matkę, która spała z dwójką innych dorosłych w pokoju obok, nie mógł liczyć. Wszyscy byli kompletnie pijani. - Tak bardzo, że ciężko było ich dobudzić. Później matka nie chciała zgodzić się na to, żeby dzieci pojechały do szpitala - relacjonował wówczas w TVN24 Artur Chorąży z zespołu prasowego lubuskiej policji. Historię Damiana opisywaliśmy na naszym portalu.
Inny mały bohater - 12-letni Damian Serwida z Niestępowa uratował całą rodzinę przed zaczadzeniem. W styczniu ubiegłego roku w nocy obudził go hałas dobiegający z korytarza. Wstał, by zobaczyć, co się stało i natknął się na swoją omdlałą mamę. Zorientował się też, że tata leży nieprzytomny w łóżku. Natychmiast zawiadomił pogotowie.
Uratowali motorowerzystę
Bohaterami jest też czworo dzieci z Biechowa koło Kunowa. We wrześniu ub.r. Daria, Diana, Szymon i Damian uratowali życie motorowerzyście rannemu w wypadku. Najstarsze z dzieci miało 13 lat, najmłodsze - 9. Wracały na rowerach ze sklepu. Wyprzedził ich motorowerzysta, który zjechał na polną drogę i przewrócił się.
Dokonaliście dwóch rzeczy, które nie zawsze idą w parze. Aktu odwagi i dobrego uczynku LK
Dzieci zauważyły wypadek i pojechały w tamtą stronę. Mężczyzna leżał twarzą do ziemi, motorower przygniótł mu nogi. Dzieci zdjęły jednoślad i obróciły rannego na plecy. 13-latka usiłowała rozmawiać z rannym, ale ten był nieprzytomny. Zauważyła, że ma krew w ustach. Bojąc się, że mężczyzna się udusi, ułożyła go w pozycji bocznej ustalonej. Następnie wezwała pogotowie i policję.
Dziewczynki czuwały przy rannym i sprawdzały czy oddycha, gdy tymczasem chłopcy czekali na karetkę na rozstaju dróg, aby pogotowie mogło szybko trafić na miejsce wypadku. 13-latka powiedziała później, że wiedziała jak postępować dzięki zajęciom w szkole. Zdaniem policji, gdyby dzieci wystraszyły się i nie pomogły rannemu natychmiast po wypadku, mężczyzna mógłby umrzeć.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24