- Proszę o zgodę na skrócenia cierpień i życia - dramatyczny apel z prośbą o zgodę na eutanazję trafił do sądu we Włocławku. Jego autorem jest 34-letnia kobieta, od lat sparaliżowana. Monika Budzyńska jako nastolatka miała wypadek skacząc do wody.
Jej pismo z prośbą o skrócenie cierpienia sąd otrzymał w czerwcu. Mimo to kobieta nadal ma wątpliwości, czy dobrze postępuje. - Bóg mi dał życie, a ja miałabym sobie odbierać. Nie wiem, ale nie mogę już - mówi. Sił brakuje też jej mamie, która poświęciła się opiece nad starszą córką. Monika od 19 lat leży sparaliżowana.
Choć bywa ciężko, rodzina nie chce śmierci Moniki i nie rozumie, dlaczego złożyła prośbę o eutanazję. - Jak ona mi to mogła zrobić, skąd jej się taki pomysł zrodził? - pyta przez łzy matka Moniki, Barbara Budzyńska, która dowiedziała się o wniosku, jak sąd wystąpił z prośba o jego uzupełnienie.
Bóg mi dał życie, a ja miałabym sobie odbierać. Nie wiem, ale nie mogę już eutanazja
- Nikt mi nie chce pomóc tak zwyczajnie, bezinteresownie - uważa zdesperowana kobieta.
Ośrodek pomaga, jak może
Miejski ośrodek pomocy rodzinie we Włocławku tłumaczy, że w mieście jest około 700 osób, które podobnie jak pani Monika potrzebują pomocy. Dlatego sparaliżowanej od 19 lat musieli ograniczyć ilość odwiedzin. - Są osoby zupełnie same, bez rodziny. Monika Budzyńska rodzinę ma. Oni są w gorszej sytuacji - tłumaczy Maria Ignatowska, dyrektor MOPR we Włocławku. I podkreśla jednocześnie, że zlikwidowano bariery architektoniczne w miejscu zamieszkania Budzyńskiej, że wypłacana jest jej pomoc finansowa.
Wołanie o pomoc
Wydaje się więc, że w tym dramatycznym kroku Moniki Budzyńskiej chodzi o coś więcej... Podobnie było przecież z Januszem Świtoniem, sparaliżowanym po wypadku na motorze. Tak jak pani Monika chciał on przeprowadzenia eutanazji. Jednak dzięki pomocy ludzi wielkiego serca, dziś sam pomaga potrzebującym, znalazł sens życia.
Może 34-latce potrzeba tego samego? Ma dla kogo żyć. - Ona jest moim największym szczęściem. Jak się rodziła, to mi serce skakało. Kocham ją bardzo - mówi siostra sparaliżowanej.
Wniosek o eutanazję czeka na uzupełnienie, znalazły się w nim bowiem nieścisłości. Pani Monika nie jest pewna, co ma z nim zrobić. A rodzina ma nadzieję, że odnajdzie ona w swojej tragedii sens.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24