Kilkuletnie pociągi wysłali na bocznicę, bo były zbyt mało nowoczesne. Po kilku latach kolejarze zmieniają zdanie. PKP Intercity chce, by wagony wróciły na tory. Składy czeka kosztowny remont, a sprawa trafiła do prokuratury. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zamiast wozić pasażerów, 11 dziesięcioletnich składów niszczeje czwarty rok na bocznicy w Krakowie. - To, że w krzakach stoją pociągi dziesięcioletnie, to jest skandal, bo takich pociągów nie odstawia się, tylko się je eksploatuje - mówi TVN24 Karol Trammer, redaktor naczelny "Z Biegiem Szyn".
Jeszcze w zeszłym roku PKP Intercity twierdziło, że kilkuletnie pociągi do wożenia pasażerów się nie nadają. Spółka chciała je sprzedać. - Pociągi nie spełniają naszych oczekiwań. Nie spełniają oczekiwań też naszych pasażerów - mówiła w maju 2016 roku Beata Czemerajda z PKP Intercity.
Kosztowny remont
Przez rok wiele się zmieniło, bo dziś kolejarze chcą, by pociągi wróciły na tory. - W tej chwili mamy dobre wyniki finansowe i dobre prognozy wyników finansowych, dobre prognozy pasażerskie, które dają podstawy do tego, żeby ten tabor wykorzystać - tłumaczy rzecznik PKP Intercity Agnieszka Serbeńska.
Wagony składów czeka kosztowny remont. - Cena naprawy tych pociągów będzie dużo większa, bo tabor ten po prostu uległ dewastacji, stojąc w krzakach. Na tych składach rośnie mech, jest graffiti. One po prostu przestały się nadawać do użytkowania - zwraca uwagę Trammer.
Zawiadomienie do prokuratury
Centrum Zrównoważonego Transportu wyliczyło, że na samym trzymaniu w krzakach pociągów kolejarze tracą 600 tys. złotych rocznie. Fundacja skierowała sprawę do prokuratury, zarzucając kolejarzom niegospodarność.
- Z jednej strony te składy stały na bocznicy, a z drugiej strony latem PKP Intercity wynajmowało wagony i lokomotywy od przewoźnika czeskiego, bo nie miało własnego taboru na szczyt przewozowy - zauważa Krzysztof Rytel z Centrum Zrównoważonego Transportu.
Rzecznik PKP Intercity Agnieszka Serbeńska mówi, że spółka nie ma sobie nic do zarzucenia. - Dokonaliśmy wszystkich tych czynności, które by pozwoliły podjąć działania uzasadnione ekonomicznie - dodaje.
Z czternastu tego typu pociągów kupionych za unijne pieniądze 10 lat temu kursują tylko trzy. Niszczejące składy po generalnym remoncie mają wrócić na tory za trzy lata. Kolejarze jeszcze nie wiedzą, ile będzie kosztowała naprawa.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24