Pracodawcy i rząd chcą utrudnić związkom zawodowym strajki. Za nielegalne okupowanie firm mogą im grozić milionowe odszkodowania - donosi "Gazeta Wyborcza".
Zgodnie z pomysłem pracodawców zgłoszonym w Komisji Trójstronnej organizatorzy nielegalnych strajków dostawaliby rachunek za straty, które poniosła firma w czasie przestoju. Dziś za nielegalne działania utrudniające prace zakładu związkom nic nie grozi.
Pracodawcy chcą też ograniczyć swobodę strajkowania. Dziś, aby strajk był legalny, wystarczy poparcie jednej czwartej załogi. Teraz proponuje się, by ten limit podnieść do 50 proc.
Zaproponowano też ograniczenie liczby związków uprawnionych do negocjacji z pracodawcą. Według pomysłu pracodawców negocjować mogłyby jedynie duże związki zrzeszające minimum 33 proc. załogi.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"