Do groźnego wypadku doszło na drodze krajowej numer 73 w podkarpackim we wsi Kamienica Dolna. Na szczęście skończyło się na połamanych kończynach, ale mogło dojść do tragedii. Informację o wypadku otrzymaliśmy na platformę "Kontakt TVN24".
W środę po południu, około godziny 16, samochód marki Renault Clio, jadący z Jasła w stronę Pilzna zjechał nagle na pobocze.
- Na prostym odcinku drogi "łapią troszkę prawego pobocza", czyli kierowca zjeżdża trochę na prawe pobocze. Tak było. Stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg, kręcił się i wjechał pod samochód ciężarowy, jadący z naprzeciwka - relacjonuje dla tvn24.pl komisarz Waldemar Mytkoś, zastępca naczelnika ds. ruchu drogowego komendy powiatowej policji w Dębicy.
W skutek silnego uderzenia, jadące samochodem osobowym osoby doznały ciężkich obrażeń. - Złamane kończyny, urazy nóg, rąk, głowy. Obrażenia są moim zdaniem ciężkie, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że te osoby przeżyją - wylicza komisarz.
Niedoświadczenie powodem wypadku?
Pogoda tego dnia była jednak bardzo dobra. A droga, którą jechały samochody - niedawno wyremontowana i sucha. Mytkoś jednak przyznaje, że "jest tam taki odcinek niebezpieczny, gdzie policja odnotowuje wiele zdarzeń".
W renault jechały osoby młode, w wieku od 15 do 18 lat. Kierował 18-latek. Powodem nie była jednak ani nadmierna prędkość, ani alkohol, uważa policja. Możliwe zatem, że przyczyną było niedoświadczenie młodego kierowcy lub jego nieuwaga. - Ale to są tylko bardzo wstępne przypuszczenia - podkreśla komisarz Waldemar Mytkoś.
Szczegóły wypadku dokładnie wyjaśni postępowanie policji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24/batyckipawel.eu