W Ministerstwie Gospodarki powstaje zespół, który przejrzy umowy Polski z innymi państwami o wzajemnej ochronie inwestycji (BIT) i zastanowi się nad ich wypowiedzeniem, informuje "Nasz Dziennik".
Bilateral investment treaty, w skrócie BIT, to klasyczne dwustronne umowy międzynarodowe o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji, jakich ponad tysiąc podpisano po II wojnie światowej. Ich zadaniem jest ochrona inwestora i jego inwestycji przed władczymi decyzjami obcego państwa, na terenie którego inwestuje. Wszelkie spory na linii inwestor - państwo rozstrzygane są przed międzynarodowymi trybunałami BIT.
Dzięki twórczej interpretacji ze strony międzynarodowych tuzów prawa BIT-y zaczęły żyć własnym życiem, anarchizując, niczym złośliwy wirus, wewnętrzny i międzynarodowy porządek prawny. Inwestorów stawiają ponad prawem, a obywateli państw obciążają odszkodowaniami za rzeczywiste i urojone straty. O ile dawniej arbitrzy respektowali zapisy umów między państwem i inwestorem oraz prawo kraju - miejsca inwestycji, to obecnie coraz częściej orzekają bez oglądania się na krajowe regulacje i podstawy umowne roszczenia.
Źródło: Nasz Dziennik