Ludzie, którzy widzieli "Katyń" w Ameryce, byli w szoku. "Niemcy i Sowieci przy jednym stole?! Dzielą Polskę i Europę między siebie? Jak to możliwe?". Ano możliwe, tak było. I to trzeba było światu pokazać. Filmem - mówi "Gazecie Wyborczej" Andrzej Wajda.
- "Katyń" mógł mieć Oscara? Andrzej Wajda: "Nie sądzę. Od początku byłem sceptyczny. Tam, na gali, nie za bardzo się nawet denerwowałem. Jeśli przeżyłem wojnę, nie znalazłem się w Oświęcimiu, nie zabito mnie w Powstaniu Warszawskim ani w '45 roku - to czy mam się denerwować w Los Angeles?. Amerykanie lubią filmy o sobie i dla siebie. Nie szukają obcych, trudnych tematów. Były w naszej kategorii tematy, które tutaj mogły się bardziej podobać". - Co udało się osiągnąć "Katyniowi" w pół roku od premiery? "Ogromnie dużo. Ludzie, którzy widzieli go w ostatnich dniach, np. na uniwersytecie w Los Angeles, byli w szoku. "Niemcy i Sowieci przy jednym stole?! Dzielą Polskę i Europę między siebie? Jak to możliwe?". Ano możliwe, tak było. I to trzeba było światu pokazać. Filmem. Ten film będzie miał, już ma, rezonans i w USA, i w Europie. Jak duży, jak mocno uda się go rozpropagować, jeszcze nie wiemy. Są filmy, które wchodzą na ekrany całego świata z impetem, bo stoją za nimi wielka amerykańska dystrybucja i reklama...". - W wypadku "Katynia" to nie było możliwe? "Zawsze robiłem filmy przede wszystkim dla widowni polskiej. Co nie znaczy - lokalne, zaściankowe. Gdy tworzyliśmy 'Kanał', wielu pytało: "Kto to zrozumie, że gdzieś ktoś walczy w jakichś podziemiach?". Okazało się, że jeśli film jest dobrym kinem, to przemawia wszędzie. I ten temat strasznej walki w kanałach, bez wyjścia, okazał się uniwersalny, ludzki. Tak samo z 'Katyniem'. Były opinie, żeby zrobić z 'Katynia' film dla młodzieży, która przychodzi masowo do kin. Ale przecież są jeszcze ludzie starsi, których życie upływa w cieniu Katynia, bo zginął ktoś z ich rodziny. Nie mogłem ich ominąć. Pomyślałem, że zrobię film z polskiej szkoły filmowej. I zrobiłem 'Katyń' tak jak 50 lat temu 'Popiół i diament' - dla polskiej widowni" - mówi Andrzej Wajda. Pełny tekst rozmowy z twórcą filmu "Katyń" - w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"