Niemal całe kierownictwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego to zaufani ludzie PiS, dawni podwładni Lecha Kaczyńskiego i przyjaciele polityczni szefa CBA Mariusza Kamińskiego - donosi piątkowa "Gazeta Wyborcza".
Dziennik dotarł do listy nazwisk szefów struktur CBA piastujących te stanowiska w 2007 r. i publikuje je na swoich łamach.
Z informacji "GW" wynika, że do kierowania Biurem przyjmowano niemal wyłącznie ludzi z klucza politycznego, gwarantujących lojalność wobec PiS. Fachowców - policjantów i byłych funkcjonariuszy ABW zatrudniano tylko w pionie operacyjno-śledczym i techniki operacyjnej. Nazwisk tych osób gazeta nie ujawnia.
Publikuje natomiast nazwiska szefów i wyższych urzędników pionów nieoperacyjnych. Na 26 nazwisk z tego grona - informuje dziennik - co najmniej 20 można zidentyfikować jako ludzi PiS pracujących wcześniej w IPN, w warszawskiej straży miejskiej, w ratuszu czy Najwyższej Izbie Kontroli za prezesury Lecha Kaczyńskiego oraz w biurze rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego.
"GW" publikuje też archiwalną wypowiedź szefa CBA z 10 listopada 2005 r., na kilka miesięcy przed powstaniem tej instytucji. Kamiński zapewnia w niej, że CBA będzie urzędem państwowym, a nie partyjnym.
Źródło: Gazeta Wyborcza