Odpowiedzialność i rozliczalność, także w Kościele, musi być proporcjonalna do realnie piastowanej funkcji. Powiedziałbym, że pod tym względem obecny kardynał rozliczany jest właściwie, czyli proporcjonalnie do pozycji, jaką realnie w Kościele piastował od końca lat 90. - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 redaktor naczelny kwartalnika "Więź" Zbigniew Nosowski. Jak mówił, "wtedy de facto kardynał Dziwisz stał się wicepapieżem". Publicysta "Tygodnika Powszechnego" Wojciech Bonowicz zwracał uwagę na postawę kardynała wobec Janusza Szymika, ofiary jednego z księży. - Czasami sobie myślę, jak zbudowany jest taki biskup, z czego zbudowane jest jego wnętrze - mówił.
Marcin Gutowski, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24 pokazał w swoim reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" nieznane oblicze kardynała Stanisława Dziwisza. Jawi się w nim on jako potężny hierarcha, szara eminencja, która potrafi zadbać o - specyficznie rozumiany - interes Kościoła. Także wtedy, gdy chodzi o sprawy dotyczące ofiar pedofilii. "Kwestiami poruszanymi w reportażu 'Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza' powinna zająć się niezależna komisja" - napisał w oświadczeniu kardynał Stanisław Dziwisz. Zadeklarował, że jest gotów "do pełnej współpracy z taką komisją".
W reportażu wskazano także na powiązania Dziwisza z byłym amerykańskim kardynałem Theodore'em McCarrickiem, który dopuszczał się pedofilii. We wtorek światło dzienne ujrzał watykański raport o wiedzy Stolicy Apostolskiej na temat amerykańskiego duchownego.
Analiza dotyczy kilku pontyfikatów, w trakcie których McCarrick zajmował wysokie stanowiska w hierarchii kościelnej. Z raportu wynika, że mimo wiedzy Stolicy Apostolskiej o niewłaściwym zachowaniu Amerykanina dostąpił on godności arcybiskupiej i kardynalskiej.
"Wtedy de facto kardynał Dziwisz stał się wicepapieżem"
O opublikowaniu raportu przez Stolicę Apostolską, a także o zarzutach, jakie pojawiają się pod adresem kardynała Dziwisza, mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 publicysta "Tygodnika Powszechnego" i autor biografii księdza Józefa Tischnera Wojciech Bonowicz oraz redaktor naczelny kwartalnika "Więź" Zbigniew Nosowski.
- Generalnie odpowiedzialność i rozliczalność, także w Kościele, musi być proporcjonalna do realnie piastowanej funkcji. Powiedziałbym, że pod tym względem obecny kardynał rozliczany jest właściwie, czyli proporcjonalnie do pozycji, jaką realnie w Kościele piastował od końca lat 90. - mówił Nosowski. Wskazywał na rolę, jaką kardynał Dziwisz odgrywał w Watykanie pod koniec pontyfikatu Jana Pawła II, kiedy ten stopniowo coraz bardziej podupadał na zdrowiu. - Wtedy de facto kardynał Dziwisz stał się wicepapieżem - ocenił. - Formalnie pozostawał, i do tej pory to podkreśla, sekretarzem papieskim, ale w 1998 został biskupem (...), a w 2003 arcybiskupem, czyli wyraźnie był już szykowany na stolicę biskupią w Krakowie - przypominał. - Ale najważniejsze, że w tym trudnym czasie był traktowany w Watykanie jako wicepapież przez innych. Bo jeśli się miało z nim dobre kontakty, to można było dojść do papieża, omijając drogę służbową, prowadzącą przez kurie i dykasterie - zwracał uwagę Nosowski. - I wielu z tego korzystało - dodał.
- Zastanawiałem się, czy Dziwisz też sam siebie tak traktował, czy tylko umiejętnie wykorzystywał tę nieoczekiwaną sytuację do odpowiedniego pociągania za sznurki. Niestety opublikowany wczoraj raport pokazuje, że on sam siebie też traktował jako wicepapieża - kontynuował Nosowski.
"Czasami sobie myślę, jak zbudowany jest taki biskup, z czego zbudowane jest jego wnętrze"
Przed programem został przypomniany wywiad, jakiego 19 października kardynał Dziwisz udzielił "Faktom po Faktach". Był on wówczas pytany przez Piotra Kraśkę o wiele kwestii, które zostały również poruszone w późniejszym materiale Marcina Gutowskiego. Jedną z nich jest sprawa Janusza Szymika. W latach 80., gdy miał 12 lat, po raz pierwszy został on wykorzystany seksualnie przez księdza Jana Wodniaka, byłego sekretarza metropolity krakowskiego kardynała Franciszka Macharskiego. Później w tej sprawie u kardynała Dziwisza interweniował ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Jednak kardynał Dziwisz w październikowym wywiadzie przekonywał, że "nie przypomina sobie rozmowy na ten temat".
Wojciech Bonowicz, komentując słowa kardynała Dziwisza, mówił, że "przez cały ten wywiad powinna być w tle pokazywana twarz pana Janusza Szymika". - Nie mogę zapomnieć widoku tej twarzy - przyznał. - To jest niestety mimo wszystko rozmowa o procedurach, a w tle są skrzywdzone osoby - zwracał uwagę.
Podczas wywiadu z Piotrem Kraśką kardynał Dziwisz zapewnił, że spotka się z Januszem Szymikiem. - Minęły trzy tygodnie i - o ile wiem - do tego spotkania z ofiarą nie doszlo - mówił dalej Bonowicz. - Czasami sobie myślę, jak zbudowany jest taki biskup, z czego zbudowane jest jego wnętrze, że on nie potrafi zebrać się do tego samochodu służbowego, który ma i pojechać do tego człowieka - kontynuował.
Jak mówił dalej Bonowicz, "za każdą historią, którą odgrywamy, stoi taki pan Janusz Szymik, czy jakaś skrzywdzona kobieta, dziewczynka czy chłopiec". - A tu jest taka zabawa w przepychanie się, kto był winien, kto był odpowiedzialny. Nawet ten raport (w sprawie McCarricka - red.) jest tak napisany, jakby w zasadzie nikt nie by winny, to się wszystko jakoś rozmywa i rozłazi - ocenił publicysta "Tygodnika Powszechnego".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24