To był prawdziwy cud - ze zmiażdżonego auta ocalał tylko fotel kierowcy, a wraz z nim kierująca samochodem kobieta. Na warszawskiej Trasie Łazienkowskiej rozpędzona toyota yaris najpierw wpadła w poślizg, a potem spadła z wiaduktu. Na szczęście nikt nie ucierpiał. O wypadku dowiedzieliśmy się od internauty, który nadesłał zdjęcia zdarzenia na platformę Kontakt TVN24.
Auto jechało w kierunku Pragi. Nadmierna prędkość i poślizg spowodowały, że samochód wypadł poza barierkę Trasy Łazienkowskiej i spadł pomiędzy wiadukt a estakadę.
Kobieta jechała sama, ze zgniecionego auta wyszła o własnych siłach. Z całego samochodu ocalało tylko miejsce kierowcy, samochód nadaje się już tylko do kasacji - opowiadał mł. asp. Sławomir Zajkowski, dyżurny Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.
Kierująca została przez policjantów ukarana mandatem. Natomiast zaklinowaną toyotę strażacy wyciągnęli przy użyciu specjalnego dźwigu.
mon/sk/k
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pablo