- Witamy na cichym, tropikalnym wybrzeżu - głosi tablica informacyjna na plaży opodal Cairns w północno-wschodniej Australii. - W tych wodach - czytamy dalej - żyją krokodyle, rekiny oraz trujące meduzy. Poza wyznaczonymi miejscami pływasz na własną odpowiedzialność. Życzymy miłego pobytu - dodaje na koniec autor informacji. A krokodylom smacznego nikt już nie życzy?
Jadąc tu postanowiliśmy na chwilę zboczyć z drogi na szosę do parku narodowego o nazwie (o tym za chwilę). Drogowskaz zachęcał do odwiedzin rysunkami pływaka, wędkarza i kempingu. Upał, człowiek zmęczony, wykąpałby się. Skręcamy. Dziesięć minut jazdy, droga coraz gorsza, w końcu parking w buszu. Dwa samochody i pusto. Wysiadamy. Strzałka pokazuje kierunek do wody. Idziemy, ale jakoś tak niespiesznie. Następna tablica "UWAGA - rzeka niestrzeżona. Kąpiel na własną odpowiedzialność", widok na ową "rzekę", czyli zielonkawy strumień przez busz no i jego nazwa (uwaga - uwaga) "Aligator Creek" spowodowały, że szybciutko zmieniliśmy zdanie i dalej - w długą do samochodu. Przez busz poszedł kurz.
Jak nam później wytłumaczyli miejscowi - nieco spanikowaliśmy. No bo tak: po pierwsze, w takim Aligator Creek żyć sobie może krokodyl słodkowodny. A to przecież poczciwy mały stwór, który roni krokodyle łzy nad niesłusznymi oskarżeniami o ludożerstwo. Jego krokodyli gatunek nie zjadł bowiem żadnego człowieka. Siedzi sobie słodkowodniak w krzakach, nie szuka rozgłosu, nie występuje w "Powrocie do Edenu" i zadowala się niewielkimi stworzeniami które przychodzą nad jego Creek. Co prawda miejscowy wspomniał, że był kiedyś przypadek, że ów krokodylczak odgryzł pewnej pani nogę, ale to tylko dlatego, że ta pociągnęła go za ogon - myśląc, że umarł. A on sobie drzemał. Drzemek krokodylom przerywać więc nie należy.
Nasi przewodnicy po krokodylich tajemnicach też aligatorowi spod ogona nie wypadli - to rangerzy z miejscowego parku. Chyba więc wiedzą, co mówią. A mówią, że groźniejszy jest krokodyl słonowodny. Wielki, nienażarty i zły sprawca zamiany Stephanii Harper w Tarę Welles (o ile nie pokręciłem nazwisk). Oto on.