Dawno nie pisałem. Zbyt wiele rzeczy do powiedzenia mam na antenie, zbyt wiele rzeczy do zorganizowania, gdy wyjdę ze studia. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone!
Czasem jednak wciąż tu zaglądam i każdy wpis mnie cieszy – cieszy tym bardziej, że wciąż pojawiają się nowe, mimo że nie pojawiają się moje wpisy. Wśród noworcznych postanowień mam i takie, by się poprawić. Choć trochę – w blogowaniu.
Dla mnie to był ciekawy rok. 12 miesięcy temu wiedziałem już, że nie będzie łatwy, bo zacząłem prace nad dopięciem powstającej już długo koncepcji kanału biznesowego. Ale nie myślałem, ile wysiłku będzie kosztowało jego uruchomienie. Kiedy już zdałem sobie z tego sprawę – ile wysiłku to będzie kosztowało - byłem zaskoczony, jak wiele potrafili samodzielnie zrobić wspaniali ludzie, którzy ze mną pracują od dawna i Ci, którzy dołączyli do mnie przed startem kanału. Moje Koleżanki i Koledzy są prawdziwymi współtwórcami tej telewizji, bez ich wysiłku, odpowiedzialności i talentu z pewnością nie bylibyśmy... no właśnie. Chciałbym napisać Państwa ulubionym kanałem biznesowym – ale nie jestem pewien, czy już mogę to napisać. Wciąż jeszcze wielu widzów nigdy nas nie widziało (choć mamy już 2 miliony gospodarstw domowych w zasięgu) – więc z tym ulubionym kanałem jeszcze się wstrzymam.
Ale jeśli miałbym mówić o tym, czego sobie życzę w 2008 roku, byłyby to dwie rzeczy: po pierwsze, by TVN CNBC Biznes stał się Państwa ulubionym kanałem biznesowym (wierzę, że ci, którzy nas już widzieli uznali nas za swój ulubiony kanał biznesowy), i by w tym kanale wciąż znajdowali Państwo mnóstwo praktycznych informacji o zarabianiu pieniędzy.
Ale najważniejsze są życzenia dla Państwa: przyzwoitych zysków! Przyzwoicie dużych i zdobywanych przyzwoitymi metodami. I powodzenia – większego, niż w poprzednich latach. A może... większego nawet niż we wszystkich latach razem wziętych...
Wiem, dla wszystkich 2008 rok będzie pełen ryzyka i niepewności – to widać bardzo wyraźnie w naszych rozmowach, które prowadzimy z gośćmi TVN CNBC Biznes, ale jakoś wierzę, że wszystko się dobrze skończy. Wierzę, mam nadzieję, że nie będzie recesji w USA, spowolnienie gospodarcze w Polsce nie będzie dotkliwe a inflacja nie wzrośnie do 5%. I nie zje połowy naszego wzrostu wynagrodzeń. I nie przestanie przybywać miejsc pracy. A giełdy, ta nasza i wszystkie światowe, odnajdą – mam nadzieję - wzrostowy kierunek, w miarę jak wiara i nadzieja będą wracały do serc inwestorów. Obym się nie mylił, czego sobie i Państwu serdecznie życzę.