Imiona, jakie nadawane są huraganom, zwykle nie brzmią przyjemnie dla ucha, bo wszyscy chyba zdają sobie sprawę, jak niszczycielskie potrafią być te żywioły. Ale o ile powstanie huraganu trudno przewidzieć, o tyle jego imię przestaje być zagadką długo przed jego narodzinami.
Każdego roku wybrzeże Stanów Zjednoczonych nawiedza kilkanaście huraganów. Ich imiona są ustalone z góry. Światowa Organizacja Meteorologiczna już od 1953 roku tworzy specjale listy nazw tych niszczycielskich sił.
Początkowo na liście znajdowały się tylko imiona żeńskie - nieprzewidywalny i porywczy charakter huraganów miał bowiem odzwierciedlać kobiecą naturę. W 1979 roku wprowadzono do list imiona męskie, i odtąd pojawiają się one naprzemiennie z żeńskimi w porządku alfabetycznym, np. Arthur, Bertha, Cristobal, Dolly, Edouard, Fay, Gustav, Hanna, Ike (który obecnie podąża w stronę Kuby). Następna w tegorocznej kolejce jest Josephine.
Na liście "amerykańskich" huraganów nie ma jednak nazw zaczynających się na litery Q, U, X, Y i Z.
List jest sześć i te także są używane na przemian. Oznacza to, że w 2014 roku huragany będą nosiły te same imiona, co w obecnym, 2008.
Niszczyciel nigdy nie wraca
Zdarza się jednak, że huragan uderza z niespotykaną dotąd siłą i pochłania setki ofiar. Wtedy jego imię nie powróci na którejś z przyszłych list, ale zostaje wyrzucone ze spisu na zawsze. Decyzję o tym podejmuje specjalny komitet Światowej Organizacji Meteorologicznej. Jeśli usuwa z listy jakieś imię, zastąpić go musi innym, zaczynającym się na tę samą literę.
W 2005 roku wycofano imiona niszczycielskiej Katriny i równie niebezpiecznego Dennisa. W zeszłym roku z listy usunięto imię huraganu o piątym stopniu siły - Deana, a także Felixa i Noela. W tym roku komitet nie podjął decyzji o wycofaniu któregoś imienia. I oby nie musiał jej podejmować.
Po co mu imię?
Po co właściwie nadaje się huraganom konkretne imiona? Doświadczenie meteorologów pokazuje, że użycie krótkiego, wyróżniającego się imienia jest szybszym i mniej narażonym na błędy sposobem na określenie huraganu niż stosowane dawniej oznaczenie za pomocą współrzędnych geograficznych. To ułatwia wymianę informacji między setkami rozproszonych stacji meteo, baz na wybrzeżu i statkami na pełnym morzu.
Poza tym ułatwia też rozróżnienie huraganów, gdy w jednym regionie pojawi się ich kilka.
Jest ich więcej
Co jednak, gdyby w roku pojawiło się więcej niż 21 (czyli tyle, ile liter liczy roczna lista) huraganów? Na to też znaleziono sposób. Do ich imion dodaje się wówczas rozszerzenie - grecką literę: alfa, beta, gamma, delta itd.
To jeszcze nie wszystko. Huragany i tropikalne sztormy nękają przecież nie tylko Stany Zjednoczone i rejon karaibski, ale też inne kontynenty. I dla tych są oddzielne listy nazw - 21 "amerykańskich" huraganów to wiatry, które rodzą się na Oceanie Atlantyckim. Osobna lista istnieje dla cyklonów z rejonu wschodniego, północnego i zachodniego Pacyfiku, rejonu Australii, wysp Fidżi, Filipin, północnego i południowego Oceanu Indyjskiego. Któż by się w tym wszystkim połapał...
Źródło: National Hurricane Center