Miłośnicy kolei chcą rozkręcić na trasie Chabówka–Nowy Sącz modę na zimowe sporty. Zasada będzie prosta: pociąg zajeżdża na stację PKP, narciarz wyskakuje z wagonu, a pod nosem ma wyciąg.
Koniec podjeżdżania busem do stacji narciarskich, szukania miejsc postojowych wokół wyciągu, przebierania się na tylnym siedzeniu samochodów. Wygodny pociąg retro z zabytkową ciuchcią zawiezie cię pod sam stok. Wysiądziesz z ciepłego wagonu w kombinezonie, butach narciarskich i od razu wepniesz się w orczyk. Jeśli zaś jesteś miłośnikiem biegówek, ruszysz w trasę wzdłuż linii kolejowej.
Wagon poczeka na bocznicy aż się wyszalejesz i odwiezie cię z powrotem. Taki oryginalny pomysł zimowej promocji turystycznej miejscowości na trasie Chabówka – Nowy Sącz ma Ogólnopolskie Forum Rozwoju Kolejowych Szlaków Turystycznych i Stowarzyszenie Twórców Nauki i Kultury Epsiteme. Spodobał się on lokalnym władzom.
Pociąg retro jeździ z Chabówki do Nowego Sącza. Sapiąca ciuchcia z zabytkowymi wagonikami mija po drodze m.in.: Rabkę Zdrój, Mszanę Dolną, Kasinę Wielką, Dobrą, Tymbark, Piekiełko, Marcinkowice, a ich pasażerowie mogą podziwiać piękno Beskidu Wyspowego. – To za mało! – przekonuje jednak Ryszarda Leszczyńska, prezes Forum. – Chcemy, by na trasie tętniło życie, a oferta kusiła amatorów sportów zimowych z Krakowa, Polski i zagranicy.
To możliwe, bo warunki są tu nie gorsze niż w Austrii. Pomysł, by pociągiem retro jeździć na narty, został wpisany do strategii rozwoju turystyki w gminach, które są na jego trasie. Ich gospodarze utrzymują, że byłaby to dla nich świetna promocja.
– Warunki, by stworzyć ośrodki zimowe są doskonałe. A stok najwyższej z okolicznych gór – Paproci (641 m n. p. m.) kończy się tuż przy stacji – zauważa Paweł Jańczyk z biura promocji gminy Piekiełko. Ryszarda Leszczyńska podkreśla, że ośrodek na stacji PKP sprawdził się już w Kasinie Wielkiej. – Dlaczego nie otwierać kolejnych? – pyta.
Wyciąg w Kasinie znajduje się tuż przy budynku dworca. – Narciarze wysiadają z pociągu w kombinezonach i butach narciarskich. Podchodzą kawałek i są przy wyciągu – opisuje Stanisław Młyński, wiceprezes Beskidzkich Stacji Narciarskich. Jak podoba mu się pomysł zbudowania kolejnych ośrodków sportów zimowych na trasie pociągu retro? – Z jednej strony świetny, bo trasa naprawdę jest atrakcyjna. Z drugiej strony, taki projekt wymaga wielkich pieniędzy i romantycznej natury inwestora, bo bardzo ciężko utrzymać dziś stacje – ocenia Młyński.
Źródło: "Gazeta Krakowska"