Jednak było spotkanie. Panie na shopping, panowie do restauracji. Zanim analiza stenogramów, które od kilku chwil są na stronach komsiji, fragment przesłuchania Ryszarda Sobiesiaka, w którym mówi o okolicznościach spotkania z Mirosławem Drzewieckim na Florydzie, już po wybuchu afery. Mówi, że byli na siebie obrażeni. I że to on - telefonicznie - Drzewieckiego chyba szukał. W tym momencie - komentarz pełnomocnika - nie jesteś pewien...
Poseł Bartosz Arłukowicz:
A... kiedy pan rozmawiał z ministrem Drzewieckim, kiedy powiedział mu pan, że
naopowiadał takich różnych rzeczy przed komisją. To... w Stanach rozmawialiście,
tak? Ostatni raz, kiedy pan rozmawiał z ministrem Drzewieckim?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W Stanach, tak jak powiedziałem, w Stanach.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Kiedy to było?
Pan Ryszard Sobiesiak:
No, mówię, listopad, grudzień, nie wiem, no. Już po, po tej aferze hazardowej.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Ale jeszcze przed przesłuchaniem pana posła Drzewieckiego?
Pan Ryszard Sobiesiak:
No, przecież teraz był przesłuchiwany.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
No, właśnie, to było wcześniej. W tamtym roku jeszcze, tak?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W tamtym roku, tak, w tamtym roku.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Aha. I to pan do niego dzwonił czy on do pana?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W Stanach? Chyba ja jego szukałem.
Pełnomocnik Świadka:
...nie jesteś pewien...
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie pamiętam, ale nie wiem. Chyba ja.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
I spotkaliście się?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie, no, przecież spotkaliśmy się. No, widzisz, i to już znowu by było, ale kto w to
to, kto w to uwierzy.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
No co?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Siedzę na ławce, czytam gazetę, moja córka buszuje po jakimś shoppingu i...
Poseł Bartosz Arłukowicz:
W Stanach, tak?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W Stanach.
...podjeżdża pan Drzewiecki, widzę jak wysadza żonę i jedzie dalej. I nie widzi
nawet mnie. I pani Nina idzie, więc witam się z nią. Nikt w to nie uwierzyłby
i mieliśmy się chować, bo ja nawet się zastanawiam, czy my widzieliśmy się, czy nie.
No, i przez panią Ninę się umówiłem. Miał tam przyjechać za, za 2 godziny czy za
kiedyś, żeśmy, żeśmy się raz tam widzieli.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
I gdzie żeście się spotkali?
Pan Ryszard Sobiesiak:
W jakiejś tam restauracji czy pod, pod tym shoppingiem jest restaur... są
restauracje.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Czyli panie, panie na zakupach, a wy poszliście do restauracji po prostu, tak?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Pani Nina doszła do nas też.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
I rozmawialiście o aferze? O aferze czy rozmawialiście?
Pan Ryszard Sobiesiak:
O aferze coś tam było... to była taka rozmowa, ja nie wiem, on był obrażony na
mnie, ja na niego...
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Obrażony, obrażeni?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Tak, no, ja, no, wie pan, no, facet stracił stanowisko, a, a ten, no, rozmawialiśmy,
no, coś na, o aferze na pewno rozmawialiśmy, ale, nie, nie pamiętam, o czym.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Mhm. I to była ostatnia wasza rozmowa?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Chyba tak, nie pamiętam, ale raczej tak.
Poseł Bartosz Arłukowicz:
A po przesłuchaniu albo w okolicach przesłuchania rozmawialiście, pana ministra
Drzewieckiego?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie, nie. Przed przesłuchaniem nic, nie.
Zanim nastąpiła powyższa wymiana zdań, Ryszard Sobiesiak wspominał posłom z komisji o swoim pobycie w Stanach i spotkaniu z Mirosławem Drzewieckim. Wspominał kilka razy. Przytaczam kolejne fragmenty:
s. 189
Poseł Beata Kempa:
Od kiedy do kiedy pan był w tych Stanach, jakby mógł pan przypomnieć?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Od... Może łatwiej będzie, od kiedy w Polsce nie byłem, od 1 października. Rano
wyjechałem, nie rano, bo to już była 10–11, nikt z CBA nie przyszedł po mnie
i później też nie. Wyjechałem z Polski, byłem chwilę w Austrii, dzieci do mnie
przyjechały, pojechaliśmy tam na tydzień. I gdzieś w połowie października poleciałem
do Stanów. I wróciłem 21 grudnia z panem Tadkiem Drozdą.
s. 204
Poseł Zbigniew Wassermann:
Proszę pana, czy nie kojarzy pan z tą sytuacją takiej okoliczności, żeby
argumentacja pana ministra była taka, że on miał inne intencje, a podpisał, a…
Pan Ryszard Sobiesiak:
Panie pośle, ja kompletnie nie wiem, co on mówił, to, co on mówił nam, na
komisji i później. Jak ja przecież się spotkałem się z nim w Stanach, no, i mówię, no,
o co ci chodzi, przecież człowieku, ja ci nic nie prosiłem, nic ci nie mówiłem, mogłeś
robić, co chcesz, a teraz jest wszystko, że myśmy coś umówili. Ja nie miałem pojęcia
zielonego, co on robił z tymi 10 procentami, raz dawał, raz zabierał.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Ale w branży, w której pan był, to było korzystne, że zrezygnował, czy
niekorzystne, z tych dopłat?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Ale, panie pośle, to on robił to dla siebie, miał jakąś tam ideę i to, co wytłumaczył
na tej planszy, wydaje mi się, że to logicznie wytłumaczył. A dla branży to było
dziadostwo totalne, bo te 10% to by pan Kapica się nie interesował, powiedział przy
was, że zadowolony był pan Kosek i branża była zadowolona, a po wyjściu Kosek do
mnie zadzwonił i mówi: Szkoda było czasu. Nie powiem gorzej…
Poseł Zbigniew Wassermann:
No, niech pan nie mówi, bo mamy tego sporo…
Pan Ryszard Sobiesiak:
…szkoda, bo pan Kapica na pytanie: Panie ministrze, a jak to zrobimy te, w tych
maszynach te urządzenia i to inne? A to wasz problem. A żeby zrobić w 50 tysiącach
te urządzenia, to by trzeba było, jak nie potrafił przez 6 lat rozstrzygnąć salony na
Warszawę, to to by trwało 10 lat.
s. 208
Poseł Sławomir Neumann:
Czy potem jeszcze spotkał się pan z panem Drzewieckim?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie, no, spotkałem się w Stanach, już po aferze.
Poseł Sławomir Neumann:
A kiedy to mniej więcej było?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie pamiętam, ale to, no, nie wiem, kiedy to było, po tej aferze, no, to było...
Poseł Sławomir Neumann:
Rozumiem, czyli…
Pan Ryszard Sobiesiak:
...listopad już.
Poseł Sławomir Neumann:
Listopad – grudzień?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nie, nie wiem.
Poseł Sławomir Neumann:
A czy Mirosław Drzewiecki bywał w Zieleńcu u pana kiedyś?
Pan Ryszard Sobiesiak:
Nigdy tam nie był, dzięki Bogu.
Dobrze, że kilka stron później poseł Arłukowicz dopytał o spotkanie na Florydzie, bo wcześniej - jak widać - nikogo specjalnie to spotkanie nie zainteresowało... Nikt wątku nie kontynuował. Chyba, że pośród kilkuset stron stenogramów znajdziemy coś jeszcze. Na usprawiedliwienie śledczych :) Tam, gdzie Ryszard Sobiesiak relacjonuje, co powiedział Mirosławowi Drzewieckiemu, odsyłam do stenogramów CBA, z których wynika, że jednak miał pojęcie, co z dopłatami się dzieje... I kto, co z nimi robi.