Obiecali dać, to muszą zabrać


Minął zaledwie miesiąc od wyborów a już widać, że obietnice złożone przez PiS były dosłownie bez pokrycia. Aby dać obywatelowi obiecane pieniądze, trzeba je obywatelowi zabrać, czym rząd zajął się bez zbędnej zwłoki. Sięga do wielu kieszeni, niekoniecznie tych najbardziej zamożnych.

Jeszcze niedawno rząd chwalił się pierwszym w historii III RP projektem zrównoważonego budżetu. Tymczasem zaledwie miesiąc po wyborach partia zachowuje się tak, jakby pieniądze były kasie państwa desperacko potrzebne. Na co? Obiecanych wydatków jest cała masa: trzynaste emerytury (program wyborczy PiS przewidywał wypłatę w roku 2021 dwóch "trzynastek"), początek prac nad setką (!) obwodnic, szybszy niż dotychczas wzrost najniższych emerytur, wreszcie zrównoważenie mniejszych wpływów z obniżonego PIT.

PiS rozpoczął więc poszukiwania, i to na wielką skalę. Poszukiwania w naszych kieszeniach. Propozycją, która wzbudziła najgorętszą dyskusję, jest zniesienie tak zwanej 30-krotności, czyli limitu wysokości zarobków, powyżej którego nie odprowadza się składek do ZUS. Dziś takim progiem jest 30-krotność średniej miesięcznej pensji brutto. Zniesienie tego limitu odczuliby więc wszyscy zatrudnieni na umowach o pracę, którzy zarabiają powyżej 143 tysięcy złotych brutto rocznie.

Jak wyliczył think tank Instytut Emerytalny, obecnie osoba z miesięczną pensją 20 tys. zł brutto pod koniec roku otrzymuje nieco ponad 13 tysięcy złotych wynagrodzenia netto (stawki netto zmieniają się w ciągu roku w zależności m.in. od wysokości zaliczki na podatek dochodowy - red.). Jeśli planowane zmiany wejdą w życie, taka osoba w ostatnich miesiącach roku będzie otrzymywała na konto niespełna 11,5 tys. zł. Jednocześnie zwiększą się koszty ponoszone przez pracodawców. "W wyniku zniesienia limitu 30-krotności pracownik zarabiający 20 tysięcy złotych będzie kosztował rocznie pracodawcę o 22 780,33 zł więcej, otrzymując jednocześnie o 9328,61 zł niższe wynagrodzenie” - twierdzi prezes Instytutu Emerytalnego dr Antoni Kolek, na którego powoływał się portal Business Insider.

Nowe przepisy objęłyby około 350 tysięcy osób. To zdawać by się mogło niewiele, ale jednocześnie szacowane skutki tej zmiany dla budżetu sięgają siedmiu miliardów złotych. Tym samym jedną ustawą rząd mógłby sfinansować znaczną część wypłaty trzynastych emerytur, których koszt szacowano na blisko 11 miliardów złotych. Jest więc o co grać. Problem jednak w tym, że na zniesienie limitu nie ma zgody nawet w samej koalicji rządzącej. Przeciwny jest, a przynajmniej był do tej pory, Jarosław Gowin i jego Porozumienie.

Dla polityka, który od lat próbuje się przedstawiać jako obrońca przedsiębiorców i zwolennik obniżania podatków, takie rozwiązanie jest trudne do zaakceptowania. Jeszcze przed wyborami, kiedy ten pomysł pojawiał się w debacie publicznej, wicepremier i minister nauki przekonywał, że "plan likwidacji 30-krotności jest szkodliwy z punktu widzenia cywilizacyjnego rozwoju i zamożności Polski". Dziś, kiedy projekt wrócił, Gowin zapowiada, że cała jego partia będzie głosowała przeciwko. Gdyby podjęła inną decyzję, to – jak mówi lider – "musielibyśmy siebie samych wyrzucić z Porozumienia", a to dlatego, że jest już "formalna uchwała zarządu partii zakazująca posłom głosowania za likwidacją 30-krotności ZUS".

PiS złożył projekt w sprawie składek ZUS. Porozumienie Jarosława Gowina zagłosuje przeciw ustawie
PiS złożył projekt w sprawie składek ZUS. Porozumienie Jarosława Gowina zagłosuje przeciw ustawietvn24

Tymczasem bez poparcia 18 posłów Porozumienia i przy założeniu, że inne partie nie zagłosują z PiS, na zmianę przepisów nie ma szans. Pojawiły się informacje, że pomysł PiS może wesprzeć Lewica, która jednak domaga się jednoczesnego wprowadzenia... emerytury maksymalnej, aby osoby, które odprowadzą tak ogromne składki, nie dostawały w przyszłości ogromnych emerytur. Jak dużych? Zgodnie z wyliczeniami ZUS osoba zarabiająca dziś 17 tysięcy złotych brutto zamiast emerytury na poziomie 4,6 tysiąca złotych miesięcznie otrzyma... ponad 7 tysięcy. A przecież mowa o wcale nie najwyższej możliwej emeryturze.

Pomysł Lewicy jest nie do zaakceptowania dla osób, które odczują tę zmianę. Nie dość, że dziś podniesiono by im składki, co doprowadzi do obniżki ich wynagrodzeń, to jeszcze w przyszłości nie dostaliby proporcjonalnie wyższej emerytury. Być może dlatego część polityków Lewicy – na przykład wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka – zdecydowanie odcięła się od tych propozycji. Powód jest też inny: zamiast reformować system emerytalny, PiS poprzez zniesienie 30-krotności chce po prostu zbić polityczny kapitał. Potencjalną katastrofę finansów publicznych odsuwa na czas, kiedy i tak pewnikiem rządzić już nie będzie. Dziś więc się tym nie martwi.

Niewykluczone też, że ostatecznie rząd zamiast zniesienia limitu 30-krotności zaproponuje jego podniesienie do na przykład 40-krotności średniej pensji. Wówczas zwolnione ze składek ZUS byłyby dopiero dochody przekraczające około 170 tys. zł rocznie. Takie rozwiązanie przedstawi się jako "kompromis", Gowin będzie mógł twierdzić, że zrobił, co mógł, a wpływy do budżetu i tak wzrosną. Przynajmniej dopóty, dopóki dotknięci zmianami ludzie nie uciekną w inne formy zatrudnienia, by uniknąć straty dochodów. A to, że tak by się stało, jest więcej niż prawdopodobne. Zatem dochody prognozowane przez rząd miałyby w znacznej części charakter jednorazowy.

Zapłacą biedniejsi

Ale najnowsze propozycje rządu dotkną nie tylko zamożnych Polaków. Jak informował niedawno "Dziennik Gazeta Prawna", rząd chce także zmienić oskładkowanie umów zlecenia. Oczywiście tak, by zwiększyć wpływy do ZUS. Dziś, gdy ktoś jest zatrudniony w jednej firmie na etacie i zarabia w niej więcej, niż wynosi pensja minimalna, a w drugiej firmie dorabia sobie na umowę zlecenie, od owej umowy nie musi odprowadzać składki na ZUS. Jeśli pracuje zaś wyłącznie na umowie zlecenia, odprowadza składkę na ZUS liczoną tylko od kwoty równej minimalnemu wynagrodzeniu. Po zmianach planowanych przez rząd każdy będzie płacił składkę proporcjonalną do zarobków, niezależnie od innych czynników.

Gospodarka kontra wypchany portfel. Co dla rynku oznacza podwyżka pensji?
Gospodarka kontra wypchany portfel. Co dla rynku oznacza podwyżka pensji?Fakty TVN

Można argumentować, że takie rozwiązanie upraszcza system i zniechęca do fikcyjnego zatrudniania ludzi na umowę zlecenia w celach optymalizacji podatkowej. W tym sensie poprawia przyszłą sytuację tak zatrudnionych (bo będą mieli wyższą emeryturę), ale też obniża ich obecne dochody netto. Także dla pracodawców wiąże się to z podwyżką kosztów zatrudnienia, a co za tym idzie - podwyżką cen usług.

Z perspektywy rządu najważniejszy skutek jest taki, że rosną wpływy do ZUS (o około 2,5 miliarda złotych rocznie), który wykorzysta je na wypłatę bieżących świadczeń. A jeśli wzrosną wpływy ZUS, wówczas zmaleje dotacja z budżetu do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, za pomocą której państwo pokrywa różnicę między sumą wpłaconych składek a sumą przeznaczaną na wypłaty świadczeń. Jeśli z kolei spadnie dotacja budżetowa na FUS, rząd będzie miał więcej pieniędzy na inne cele. W 2018 roku dotacja ta spadła o ponad 10 miliardów złotych, a rząd pochwalił się, że te pieniądze w 2019 roku przeznaczył na wypłatę... trzynastych emerytur.

Zapłacą wszyscy

Ale to nie koniec podwyżek, które planują władze. Na pożegnanie z wyborcami dotychczasowy rząd Mateusza Morawieckiego przesłał 14 listopada do Sejmu nowej kadencji projekt ustawy zakładający 10-procentowy wzrost akcyzy na alkohole i wyroby tytoniowe. W połowie 2020 r. skończy się też okres obowiązywania zerowej akcyzy na e-papierosy. Wszystkie te zmiany mają przynieść budżetowi państwa około 1,7 miliarda złotych rocznie.

W uzasadnieniu projektu ustawy zwraca się przede wszystkim uwagę, że ostatnia podwyżka akcyzy miała miejsce niemal sześć lat temu, 1 stycznia 2014 r., i stąd konieczność zmiany. Oczywiście można też argumentować, że wzrost akcyzy ma sens chociażby z powodów zdrowotnych, a jego celem powinno być zniechęcenie Polaków do korzystania ze szkodliwych używek. Taka argumentacja mogłaby być przekonująca, tym bardziej że spożycie alkoholu w Polsce szybko rośnie. Jak wyliczali autorzy programu "Polska i Świat" w TVN24, o ile w 2005 roku statyczny Polak (powyżej 15. roku życia) wypijał 9,5 litra czystego spirytusu rocznie, to w 2017 roku było to już 11 litrów. Prawdą jest również to, że ceny alkoholu – liczone relatywnie do naszych zarobków – są coraz niższe. Czy zatem rząd dostrzegł problem i zatroszczył się o zdrowie społeczeństwa?

"Dużo, często, toksycznie". Alarmujące dane o piciu Polaków (wideo archiwalne z czerwca 2019 roku)
"Dużo, często, toksycznie". Alarmujące dane o piciu Polaków (wideo archiwalne z czerwca 2019 roku)Fakty TVN

Trudno o taki wniosek, skoro za wzrostem akcyzy nie idą natychmiast inne działania zmierzające do zniechęcenia Polaków do nadmiernej konsumpcji, jak radykalne zmniejszenie liczby sklepów z alkoholem, ograniczenie godzin ich otwarcia czy zakaz sprzedaży tak zwanych "małpek", których kupujemy nawet... trzy miliony dziennie. Na razie propozycja rządu wygląda po prostu jak kolejny sposób na zwiększenie wpływów budżetowych.

Zapłacą najsłabsi

Zdecydowanie najbardziej kontrowersyjna nowość proponowana przez władze – tym razem w formie projektu poselskiego – dotyczy zmiany Ustawy o Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych oraz niektórych innych ustaw. Pod tą z pozoru niewinną nazwą kryje się poważna reforma. Oto z pieniędzy, które miały być przeznaczone między innymi na usługi opiekuńcze dla osób niepełnosprawnych, autorzy projektu chcą sfinansować... wypłatę trzynastych emerytur dla emerytów i rencistów!

Trzynasta emerytura z funduszu dla niepełnosprawnych? "Bardzo łatwo oszukać osoby z niepełnosprawnością"
Trzynasta emerytura z funduszu dla niepełnosprawnych? "Bardzo łatwo oszukać osoby z niepełnosprawnością"Fakty TVN

Tym samym Fundusz powstały po protestach osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie, stworzony specjalnie dla tej grupy, całkowicie zmieni swoje przeznaczenie i nazwę. Jako Fundusz Solidarnościowy nie będzie miał na celu wsparcie jedynie osób niepełnosprawnych, ale także wsparcie "finansowe emerytów i rencistów, o którym mowa w przepisach odrębnych". Autorzy projektu piszą wyraźnie, że "środki Funduszu przeznacza się również na finansowanie (...) jednorazowego rocznego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów oraz kosztów obsługi wypłaty tego świadczenia".

Uzasadnienie dla tej zmiany zawarte w projekcie ustawy jest zupełnie niedorzeczne. Mowa w nim bowiem, że finansowanie "jednorazowego rocznego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów (...) ze środków Funduszu wpisuje się w cel, jakim jest zapewnienie wsparcia finansowego emerytom i rencistom”. To absurd, bo – powtórzmy - Fundusz nie powstał w tym celu, ale po to, by pomóc osobom niepełnosprawnym oraz ich opiekunom.

Ale nawet gdybyśmy założyli, że Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych nie trzeba likwidować, a pieniądze na wypłatę trzynastych emerytur znalazłyby się gdzieś indziej (chociażby przez likwidację KRUS), to czy rząd powinien je wypłacać? Czy naprawdę najlepszym sposobem wydania prawie 11 miliardów złotych rocznie jest jednorazowa wypłata świadczeń każdemu – niezależnie od tego, w jakiej sytuacji finansowej się znajduje?

Oczywiście, każdy – niezależnie od zarobków – ucieszy się z dodatkowych kilkuset złotych (w 2019 roku "trzynastka" wynosiła 1100 złotych brutto, czyli około 890 złotych netto). Ale takie rozwiązanie nie jest żadną polityką społeczną. Nie wyrównuje nierówności, nie likwiduje ubóstwa, nie rozwiązuje żadnych trwałych problemów, z jakimi mierzą się obecni i z jakimi zmierzą się przyszli emeryci – od cen leków, przez zapaść systemu ochrony zdrowia, aż po zwyczajną samotność i brak oferty kulturalnej dla osób starszych. Jest niczym więcej jak marnym bonusem wypłacanym przez władze państwa w ramach pocieszenia za to, że nie są w stanie stworzyć kompleksowego systemu pomocy starszym Polakom.

Jeśli więc dziś jakakolwiek siła polityczna zastanawia się, czy nie poprzeć zmian wprowadzanych przez PiS, niech weźmie pod uwagę, że nie tylko dokonują się one kosztem osób niepełnosprawnych, ale co więcej – na dłuższą metę nie zmieniają sytuacji polskich emerytów i rencistów.

"Trzynasta emerytura będzie wypłacona w przyszłym roku"
"Trzynasta emerytura będzie wypłacona w przyszłym roku"tvn24

Dokąd zmierzamy?

Nie wiemy dokładnie, jaki jest dziś stan finansów państwa i jak zareaguje polska gospodarka na ewentualne kryzysy lub spowolnienia w innych miejscach świata, których symptomy już widać. Ostatnie gwałtowne działania partii rządzącej oraz zmieniająca się retoryka obozu władzy, który coraz częściej wspomina o możliwym spowolnieniu, powinny jednak budzić obawy. I to nie tylko wśród sympatyków opozycji.

Na początku października dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" ujawnili wewnętrzne symulacje wyników wyborów przygotowane na użytek PiS, analizujące skład elektoratu tego ugrupowania i jego szanse wyborcze (nawiasem mówiąc, czytane dziś, pokazują, dlaczego Jarosław Kaczyński stwierdził, że "zasłużyli na więcej"; niektóre prognozy zakładały nawet, że PiS będzie mogło odrzucać prezydenckie weto i że Konfederacja nie znajdzie się w Sejmie).

Na podstawie tych analiz stratedzy PiS podzielili elektorat partii na trzy zasadnicze grupy. Grupa pierwsza to wyborcy konserwatywni, do których trafia narracja dotycząca polskości w wydaniu PiS, roli Kościoła, tradycyjnej rodziny czy innych tak zwanych spraw obyczajowych. Grupa druga to wyborcy "socjalni", rzekomo "podatni na retorykę solidarnościową". Wreszcie trzecia grupa to osoby, którym w ciągu ostatnich czterech lat – chociażby ze względu na wprowadzenie, a następnie rozszerzenie programu 500 plus – po prostu żyje się lepiej. I niekoniecznie są to wyborcy biedni, którym pieniądze z programu były bardzo potrzebne, bo tych zaliczano do grupy "socjalnych". Grupa trzecia to Polacy o nie najgorszej sytuacji dochodowej, która jednak za rządów PiS jeszcze się poprawiła.

Jeśli faktycznie w niedawnych wyborach na PiS zagłosowały trzy grupy wyborców – tożsamościowi, "socjalni" i tacy, którym w ostatnich latach żyło się lepiej – to taka koalicja może się wkrótce rozpaść.

Elektorat socjalny i poszukiwacze lepszego życia zaczną rozglądać się za inną, lepszą ofertą. PiS-owi zaś zostałaby już tylko tożsamość. Co by to oznaczało dla partyjnej retoryki i życia politycznego? Łatwo się domyślić. A jeśli ktoś się nie domyśla – ostatnie wystąpienie sejmowe marszałka seniora Antoniego Macierewicza dostarcza odpowiedzi. Nie powinniśmy martwić się wysokością podatków, pensji czy emerytur, kiedy grozi nam "postmarksistowski atak" i "ideologia gender".

Macierewicz zaapelował o budowę silnego państwa narodowego
Macierewicz zaapelował o budowę silnego państwa narodowegotvn24

*** Łukasz Pawłowski, szef działu politycznego i sekretarz redakcji tygodnika "Kultura Liberalna". Twitter: @lukpawlowski

Autor: Łukasz Pawłowski

Pozostałe wiadomości

Po upalnym weekendzie temperatura spadnie nawet o kilkanaście stopni. Jak pogoda czeka nas w pierwszej połowie lipca? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni przygotowaną przez Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: nagły koniec piekielnego upału

Pogoda na 16 dni: nagły koniec piekielnego upału

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nawałnice nadciągną w niedzielę nad Polskę. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed burzami drugiego i trzeciego, czyli najwyższego stopnia. Z komunikatu wynika, że wiatr w porywach może osiągać prędkość 120 kilometrów na godzinę. Możliwe są też trąby powietrzne. Obowiązują też ostrzeżenia przed upałem.

Możliwe trąby powietrzne. Najwyższy stopień ostrzeżeń w siedmiu województwach

Możliwe trąby powietrzne. Najwyższy stopień ostrzeżeń w siedmiu województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

We Francji trwają przedterminowe wybory parlamentarne. Do południa do urn poszła ponad jedna czwarta uprawnionych do głosowania Francuzów. W sondażach prowadzi skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. - Zwykły Francuz dzisiaj mówi: próbowaliśmy wszystkich, socjalistów, republikanów. Mamy wszystkiego dosyć. Spróbujmy w związku z tym wybrać partię Marine Le Pen. Nie może być gorzej niż teraz - tłumaczyła na antenie TVN24 Hanna Stypułkowska-Goutierre.

Czas na "wywrócenie stolika", skrajna prawica idzie po władzę. Frekwencja najwyższa od kilkudziesięciu lat

Czas na "wywrócenie stolika", skrajna prawica idzie po władzę. Frekwencja najwyższa od kilkudziesięciu lat

Źródło:
TVN24

W Thionville w północno-wschodniej Francji doszło w nocy z soboty na niedzielę do strzelaniny. Miało to miejsce podczas przyjęcia weselnego. Trzech uzbrojonych mężczyzn otworzyło ogień w stronę gości. Jedna osoba zginęła, pięć zostało rannych, sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia. Według policji atak był formą wyrównania rachunków między handlarzami narkotyków.

Podjechali do gości weselnych i otworzyli ogień. Jedna osoba nie żyje, kilkoro rannych

Podjechali do gości weselnych i otworzyli ogień. Jedna osoba nie żyje, kilkoro rannych

Źródło:
AFP, RFI

Gdańskie cmentarze komunalne i teren Parku Oliwskiego zostaną zamknięte do godzin porannych w poniedziałek. To samo dotyczy Gdańskiego Ogrody Zoologicznego. Wszystko to ze względów bezpieczeństwa. Od godziny 14 w niedzielę na Pomorzu obowiązuje bowiem alert RCB. Prognozowane są gwałtowne burze i bardzo silny wiatr, który w porywach osiągnie 130 kilometrów na godzinę.

Zamkną cmentarze w Gdańsku, Park Oliwski i zoo

Zamkną cmentarze w Gdańsku, Park Oliwski i zoo

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W niedzielę 30.06 po południu nad częścią Polski ponownie pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Śledź aktualną sytuację pogodową na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Znów grzmi, ciemne chmury nad częścią kraju

Gdzie jest burza? Znów grzmi, ciemne chmury nad częścią kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

W wyniku ulew, które w minionych dniach nawiedziły stolicę Indii, zginęło co najmniej 11 osób - podała w niedzielę agencja informacyjna Reuters. Wśród ofiar są cztery osoby, które utonęły w zalanych przejściach podziemnych. W ciągu minionej doby z głównego lotniska w Nowym Delhi odwołano prawie 60 lotów.

Cztery osoby zginęły w przejściach podziemnych

Źródło:
Reuters, PAP, The New Indian Express

Premier Węgier Viktor Orban wraz z byłym premierem Czech Andrejem Babiszem i liderem Austriackiej Partii Wolność Herbertem Kicklem ogłosili w niedzielę utworzenie sojuszu politycznego pod nazwą Patrioci dla Europy i zaprosili do niego partie z innych krajów Unii Europejskiej. - Powstaje nowa grupa partii, która zmieni politykę europejską - oświadczył Orban.

Orban ogłosił nowy sojusz w Europie. "To dzień, w którym rozpoczęła się odnowa polityki europejskiej"

Orban ogłosił nowy sojusz w Europie. "To dzień, w którym rozpoczęła się odnowa polityki europejskiej"

Źródło:
PAP

Ruszamy z budową komunikacji przyszłości i żadne trollowanie tego nie zmieni. Centralne Przewalanie Kasy skończyło się definitywnie 15 października - napisał w niedzielę na portalu X, dawniej Twitter, premier Donald Tusk.

Tusk o CPK: Centralne Przewalanie Kasy skończyło się definitywnie 15 października

Tusk o CPK: Centralne Przewalanie Kasy skończyło się definitywnie 15 października

Źródło:
PAP

CPK nie będzie już budowany na krzywdzie ludzkiej, jak próbowało to robić PiS - mówiła w "Kawie na ławę" w TVN24 Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej, odnosząc się do nowej koncepcji tego projektu zaprezentowanej przez rząd. - Zrezygnowaliśmy ze szprych, które dzieliły społeczeństwo - dodał Tomasz Trela z Lewicy. Łukasz Rzepecki z Kancelarii Prezydenta ocenił, że działania podjęte przez obecny rząd to jest "krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający". - Martwi nas, że to będzie projekt ograniczony - mówił europoseł PiS Tobiasz Bocheński.

Projekt, który ma nie być budowany na "krzywdzie ludzkiej". "Zrezygnowaliśmy ze szprych, które dzieliły"

Projekt, który ma nie być budowany na "krzywdzie ludzkiej". "Zrezygnowaliśmy ze szprych, które dzieliły"

Źródło:
TVN24

Cena za nowe auto wcale nie musi być tak wysoka jak ta katalogowa. W wyniku dobrych negocjacji można zejść z ceny, a średni upust to obecnie już około 17 procent. O kupowaniu nowych samochodów w materiale z programu "Raport" TVN Turbo.

Ceny nowych aut. Można zaoszczędzić nawet 25 tysięcy zlotych

Ceny nowych aut. Można zaoszczędzić nawet 25 tysięcy zlotych

Źródło:
TVN Turbo

Podczas tegorocznych wakacji paliwa z rabatem będzie można zatankować na stacjach Orlenu, bp, Circle K, Shell, MOL oraz MOYA - wynika z informacji przekazanych przez operatorów. Według zapowiedzi, paliwo można będzie kupić taniej nawet o 45 gr na litrze.

Wakacyjne promocje na stacjach paliw. Obniżki nawet o 45 groszy za litr

Wakacyjne promocje na stacjach paliw. Obniżki nawet o 45 groszy za litr

Źródło:
PAP

Pożar, który wybuchł w sobotnie popołudnie na greckiej wyspie Serifos na Morzu Egejskim, wyrządził ogromne zniszczenia - przekazały w niedzielę tamtejsze władze. Ich szef ocenił, że na wyspie doszło do "biblijnej katastrofy". Również w okolicach Aten szalały pożary.

Pożary w Grecji. "Biblijna katastrofa" na jednej z wysp

Pożary w Grecji. "Biblijna katastrofa" na jednej z wysp

Źródło:
PAP, Reuters, eKathimerini, protothema.gr,

Obfite opady deszczu spowodowały, że w południowej Szwajcarii doszło do osunięcia się ziemi. W wyniku żywiołu zginęły dwie osoby - poinformowała w niedzielę policja włoskojęzycznego kantonu Ticino. Jedna osoba uważana jest za zaginioną.

W Szwajcarii osunęła się ziemia. Ofiary śmiertelne

W Szwajcarii osunęła się ziemia. Ofiary śmiertelne

Źródło:
PAP, swissinfo.ch

Szczęśliwym finałem zakończyły się poszukiwania zaginionej 25-latki spod Wyszkowa. Kobieta poinformowała rodzinę o tym, że wyjeżdża do Grecji do swojego partnera. Przez miesiąc nie było z nią kontaktu.

Rodzinie powiedziała, że wyjeżdża do partnera do Grecji. Finał poszukiwań zaginionej 25-latki

Rodzinie powiedziała, że wyjeżdża do partnera do Grecji. Finał poszukiwań zaginionej 25-latki

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakaz widocznych tatuaży i piercingu, wymóg ślubu kościelnego - to zasady zapisane w ogłoszonym w Watykanie regulaminie dotyczącym pracowników Fabryki Świętego Piotra, działającej przy Stolicy Apostolskiej. Jej personel odpowiedzialny jest za zarządzanie, utrzymanie, konserwację i dekorację bazyliki watykańskiej.

Zatrudnieni tam pracownicy mają obowiązek ślubów kościelnych i zakaz tatuaży

Zatrudnieni tam pracownicy mają obowiązek ślubów kościelnych i zakaz tatuaży

Źródło:
PAP
Narkotyczna zemsta Chin. Fentanyl nie bierze się znikąd

Narkotyczna zemsta Chin. Fentanyl nie bierze się znikąd

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przedterminowe wybory parlamentarne we Francji, zarządzone przez prezydenta Emmanuela Macrona po porażce jego ugrupowania w wyborach europejskich, są jednymi z najważniejszych od dekad, nie tylko dla Paryża, ale i całej Europy - ocenia CNN. Oto wszystko, co musisz o nich wiedzieć.

To mogą być najważniejsze wybory w Europie. Co trzeba wiedzieć 

To mogą być najważniejsze wybory w Europie. Co trzeba wiedzieć 

Źródło:
CNN, PAP

Po dziesięcioleciach bycia pariasami politycznymi skrajna prawica ma szansę na utworzenie rządu we Francji po przedterminowych wyborach - ocenia agencja Reuters. Przypomina polityczną drogę ruchu utworzonego i zdominowanego od ponad pół wieku przez rodzinę Le Pen.

Mają szansę na utworzenie rządu. Polityczna droga Zjednoczenia Narodowego

Mają szansę na utworzenie rządu. Polityczna droga Zjednoczenia Narodowego

Źródło:
Reuters, PAP, Le Monde, tvn24.pl

Amerykańscy pianiści Christian Sands i Emmet Cohen to dwa największe nazwiska w programie tegorocznego Jazzu Na Starówce. Będzie też szeroka prezentacja polskiego jazzowego mainstreamu. Tradycyjnie nie zabraknie gości z Austrii i Włoch. Festiwal rozpoczyna się w przyszłym tygodniu.

Z nowojorskiego mieszkania grał dla milionów słuchaczy. Wystąpi na Starówce

Z nowojorskiego mieszkania grał dla milionów słuchaczy. Wystąpi na Starówce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Król Zanzibaru" to dokument dostępny na platformie Max, opowiadający historię Polaka, który szybko rozwinął hotelowe imperium na afrykańskiej wyspie. W pewnym momencie jednak sieć zbankrutowała, a turyści zostali pozbawieni wakacji, zaś pracownicy pensji. - Grup oszukanych przez Wojtka było wiele - podkreślała we "Wstajesz i weekend" dziennikarka śledcza Agnieszką Szwajgier. O współpracy z Wojtkiem z Zanzibaru opowiadał również oszukany przez niego dziennikarz Żelisław Żyżyński.

Genialny wizjoner czy sprytny oszust? "Król Zanzibaru" na platformie Max

Genialny wizjoner czy sprytny oszust? "Król Zanzibaru" na platformie Max

Źródło:
tvn24.pl
"Nie ma chleba, będziemy jeść turystów"

"Nie ma chleba, będziemy jeść turystów"

Premium

Mieszkańcy południa Chile, gdzie panuje zima, zmagają się z dokuczliwym chłodem. Mróz sprawia, że pękają rury, a drogi pokrywa lód.

Jest tak zimno, że pękają rury

Jest tak zimno, że pękają rury

Źródło:
Reuters, meteored.cl, emol.com

Gdyby wszystko zależało tylko od Ukrainy, nie byłoby wojny. Niestety, Rosja jest okupantem, a Putin chciał wojny i jak dotąd nie chce jej zakończyć - stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zapowiedział, że jeszcze w tym roku przedstawi szczegółowy plan zakończenia wojny.

Zełenski zapowiada szczegółowy plan zakończenia wojny

Zełenski zapowiada szczegółowy plan zakończenia wojny

Źródło:
PAP

Na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się gala Our Future Foundation, podczas której 22 nastolatków otrzymało stypendia, które mają im pomóc dostać się na najlepsze światowe uczelnie. W uroczystości wziął udział między innymi wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Patronat medialny nad wydarzeniem objął Warner Bros. Discovery.

Wręczono stypendia młodym zdolnym. Gala Our Future Foundation

Wręczono stypendia młodym zdolnym. Gala Our Future Foundation

Źródło:
TVN24, PAP

Dwadzieścia książek reprezentujących różne gatunki literackie znalazło się na liście nominowanych do 28. edycji Nagrody Literackiej Nike, przyznawanej za najlepszą książkę roku. Finalistów poznamy na początku września.

Nominowani do Nagrody Literackiej Nike. Jeden gatunek szczególnie doceniony

Nominowani do Nagrody Literackiej Nike. Jeden gatunek szczególnie doceniony

Źródło:
PAP