W Ząbkach pod Warszawą rozwścieczony dzik zaatakował siedem osób, w tym dwoje dzieci. Informację otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24. Zwierzęcia jak dotąd nie udało się złapać. Gdy zapadł zmierzch, policja przerwała poszukiwania. Mają być wznowione w sobotę.
Najpierw dzik zaatakował nianię, która wyszła z dzieckiem na spacer. Kobieta, ryzykując własnym życiem, osłoniła dziecko. W wyniku ataku zwierzęcia odniosła rany szarpane nogi. Trafiła do szpitala w Wołominie. Dzieci nie odniosły poważnych obrażeń, jedno z nich ma lekkie otarcia twarzy.
Zamknięci w szkole
Tymczasem dzik atakował dalej. Jego ofiarami padli kolejni przechodnie. Rannych zabrała karetka.
Na szczęście rozszalałe zwierzę w porę dostrzegła dyrektorka szkoły podstawowej nr 1 w Ząbkach. Natychmiast wezwała policję i zakazała dzieciom opuszczać szkołę. Było to możliwie tylko w takim przypadku, jeśli po dzieci zgłaszali się ich rodzice lub opiekunowie.
Dzik wciąż na wolności
W wyniku ataku dzikiego zwierzęcia ucierpiało łącznie siedem osób. Cztery spośród nich wciąż pozostają pod opieką lekarza. Jak dotąd policji nie udało się odnaleźć dzika. Prawdopodobnie zwierzę uciekło w okolice Rembertowa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: film: TVN24; fot. sxc