Jak podaje "Dziennik Polski", z policyjnych analiz wynika, że montaż fotoradarów zwiększa bezpieczeństwo na drogach. Problem w tym, że funkcjonariusze drogówki zamiast patrolować ulice, likwidować wypadki i stłuczki – ślęczą przy biurkach i „obrabiają” tysiące zdjęć kierowców uwiecznionych przez fotoradary.
W tej chwili na małopolskich drogach zamontowanych jest 6 takich urządzeń: trzy w Krakowie, dwa w Tarnowie i jeden z Nowym Sączu. Każdy z nich rocznie wykonuje ponad 4 tysiące zdjęć, a ich obsługą zajmują się głównie policjanci z drogówki. Do tego dochodzą fotografie nadesłane z innych województw, gdzie urządzenia zarejestrowały kierowców z Małopolski.
W efekcie w ubiegłym roku w tutejszym garnizonie prowadzono aż 46 tysięcy postępowań w związku z przekroczeniem prędkości (z tego ok. 20 tys. w ramach pomocy prawnej dla komend z całego kraju). W tym roku może ich być jeszcze więcej, bo – jak twierdzą policjanci - z roku na rok liczba zdjęć z fotoradarów zwiększa się prawie o jedną czwartą. Na dodatek w najbliższych miesiącach planuje się montaż kolejnych pięciu takich urządzeń w województwie małopolskim. W praktyce oznacza to, że postępowań o przekroczenie prędkości może być nawet dwa razy więcej.
Źródło: "Dziennik Polski"