Prawie 4 zł za jaja, 5 zł za jabłka. Ceny produktów spożywczych rosną w niespotykanym przez ostatnie kilka lat tempie. Analitycy ostrzegają, że to nie koniec podwyżek - pisze "Metro".
Według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej skoczyły niektórych o 10 proc. Najbardziej podrożały jabłka, bo aż o 63 proc. w porównaniu z grudniem 2006 r. Także ceny pieczywa i wyrobów mącznych znacznie odbiegają od tych sprzed roku, a to głównie z powodu 23 proc. podwyżki cen mąki. Sery żółte i topione podrożały o blisko 25 proc.
- Wzrost cen żywności, który wszyscy odczuliśmy w minionym roku porównać można z tym jaki miał miejsce po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej - mówi dr hab. Krystyna Świetlik z Instytutu - Ceny żywności poszybowały w górę, ze względu na nie najlepsze zbiory nie tylko u nas, ale i na świecie.
Na ceny w Polsce coraz bardziej przekłada się m.in. coraz większe zapotrzebowanie na żywność w Chinach i Indiach, gdzie mieszka prawie 40 proc wszystkich konsumentów świata, oraz zwiększenie produkcji biopaliw, które wytwarzane są z tych samych roślin co pasza dla zwierząt.
- Co gorsza, nie zachęcano rolników do obsiewania pól i hodowania zwierząt, ponieważ wciąż tłumaczono producentom, że wytwarzają za wiele - mówi Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - I to doprowadziło do deficytu żywności. A czy wzrost cen nie jest również spowodowany przez nas samych. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że sprzedaż żywności w ciągu roku wzrosła prawie o jedną trzecią. To zaś dlatego, że oprócz cen rosną też nasze zarobki. Minimalna pensja wzrosła z 936 do 1126 zł.
Źródło: "Metro"