- Chiny precz z Tybetu, wolny Tybet, wolne Chiny! - krzyczeli w niedzielę demonstrujący pod ambasadą Chin w Warszawie. Zdjęcia z protestu przesłał nam na platformę Kontakt TVN24 pan Witek Hebanowski.
Zgromadzeni pod ambasadą demonstranci protestowali przeciwko obecności Chin w Tybecie, krwawemu tłumieniu manifestacji mnichów w Lhasie i olimpiadzie w Pekinie.
Demonstracja zgromadziła ponad 200 osób. Wśród nich znalazł się wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski z PiS, poseł PO Andrzej Halicki, szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Janusz Onyszkiewicz, prof. Paweł Śpiewak i dziennikarz Wojciech Giełżyński, który na własne oczy widział strzelanie do demonstrantów na Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie 4 czerwca 1989 r.
Manifestujący powiewali tybetańskimi flagami, w ubiorze niektórych były pomarańczowe akcenty - to kolor tybetańskich mnichów.
Apel do władz
Demonstrujący odczytali apel do najwyższych polskich władz, w którym domagają się od nich zajęcia stanowiska i potępienia działań władz chińskich, które w ostatnich dniach stłumiły demonstracje mnichów w dawnej stolicy Tybetu Lhasie, czego wynikiem jest ponad 80 ofiar śmiertelnych, setki rannych i aresztowanych.
Autorzy apelu chcą też wezwania przez polski rząd władz Chin do zwolnienia z aresztu wszystkich pokojowo protestujących, wyjaśnienia wszystkich przypadków śmierci Tybetańczyków i podania liczby zabitych, poparcia rządu Tybetu na wychodźstwie i Dalajlamy oraz wysłania międzynarodowej misji obserwacyjnej do Tybetu, wezwania Chin do rozmów z Dalajlamą i wreszcie do nieuczestniczenia polskich władz w igrzyskach olimpijskich w Pekinie, które rozpoczną się w sierpniu.
Organizatorzy manifestacji przypominają, że sytuację w Tybecie w ostatnich dniach w specjalnych oświadczeniach potępiły największe organizacje praw człowieka: Human Rights Watch i Amnesty International oraz Nancy Pelosi - przewodnicząca Kongresu Stanów Zjednoczonych. Stanowisko w tej sprawie zajęli też: Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, rządy sprawującej prezydencję UE Słowenii, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Indii, Tajwanu, Australii, USA, Kanady i Japonii.
Niedzielna manifestacja miała spokojny przebieg. Policja zabezpieczająca teren ambasady nie interweniowała, choć zgromadzenie nie zostało formalnie zarejestrowane. Organizatorzy protestu, który przyznali, że tak właśnie jest, podkreślali, iż sytuacja w Tybecie ma dynamiczny charakter i w piątek po południu zawiadomili odpowiednie władze miejskie, że zamierzają się zgromadzić przed ambasadą. Na dopełnienie pozostałych formalności zabrakło czasu. Sprawa ma się skończyć mandatem za wykroczenie dla głównego organizatora z fundacji Inna Przestrzeń.
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: internauta Witek Hebanowski