Na Euro 2012 autostradą na Ukrainę nie pojedziemy, twierdzi "Gazeta Prawna", według której ta informacja zostanie wkrótce potwierdzona przez ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Rząd pracuje nad urealnieniem planu budowy autostrad i dróg ekspresowych potrzebnych na mistrzostwa, dowiedziała się "Prawna". Z realizacji może wypaść m. in. ostatni fragment autostrady A4 z Rzeszowa do granicy ukraińskiej, pod który drogowcy nie wykupili jeszcze ani jednej działki i dopiero czekają na decyzje środowiskowe dla dwóch odcinków.
Innym zagrożonym fragmentem jest autostrada A1 z Torunia do Strykowa i ostatni odcinek A2 przed stolicą, ze Strykowa do Konotopy, gdzie budowę skutecznie może zablokować rodzina biskupa ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej, Henryka Hosera, która nie chce sprzedać ziemi potrzebnej pod inwestycję.
Zgodnie z planem, do połowy 2012 roku rząd powinien wybudować 906 km nowych autostrad. Teraz mamy ich 699 km. Jeszcze bardziej imponująco wygląda plan budowy dróg ekspresowych. Do 2012 roku ma być w sumie 2418 km.
Ministerstwo Infrastruktury chce do Euro 2012 na budowę autostrad i dróg ekspresowych wydać 121 mld zł. Według Wiktora Malusi, prezesa Zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, to wirtualne pieniądze. Obliczenia wskazują bowiem, że dochody budżetu z akcyzy, innych opłat, razem ze środkami europejskimi pozwolą uzbierać maksymalnie 75 mld zł.
ram