Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie zgodziła się na budowę kontrowersyjnego pomnika czerwonoarmistów na krakowskich Rakowicach. Pomysł budowy monumentu, który miał upamiętniać "zamęczonych w polskich obozach śmierci", szef MSZ Grzegorz Schetyna określił wcześniej jako "oczywistą prowokację". Rosjanie nie składają broni i zapowiadają, że będą kontynuować zbiórkę pieniędzy na pomnik.
- Rada Pamięci Walki i Męczeństwa wraz z wojewodą małopolskim uznała, że nie można wydać zgody na budowę takiego pomnika – mówi Adam Siwek, naczelnik Rady. – W kwaterze na Cmentarzu Rakowickim pochowani są nie tylko zmarli Rosjanie, ale i żołnierze innych narodowości. Nie powinno się wyróżniać tylko czerwonoarmistów – wyjaśnia Siwek. Decyzja została we wtorek przekazana rosyjskiej ambasadzie w Polsce.
Tablica albo krzyż
Adam Siwek i wojewoda Jerzy Miller zamiast pomnika proponują ustawienie okolicznościowej, pamiątkowej tablicy, na której wymieniono by wszystkich pochowanych w tej części cmentarza żołnierzy. Prezydent Krakowa uważa, że w tym miejscu mógłby stanąć krzyż. – Nie uciekamy od upamiętnienia żołnierzy – tłumaczy Filip Szatanik z krakowskiego urzędu miasta. – Takim uniwersalnym symbolem, znanym na wszystkich cmentarzach, jest krzyż – dodaje. Podkreśla, jednak, że ostateczna forma pomnika powinna zostać ustalona przez polskie i rosyjskie władze państwowe. – My dostosujemy się do ich decyzji – podsumowuje Szatanik.
Niesmak po "polskich obozach koncentracyjnych"
Kwestia budowy pomnika od samego początku budziła emocje. Szczególnie kontrowersyjne było określenie przez stronę rosyjską zmarłych żołnierzy z Armii Czerwonej jako "zamęczonych w polskich obozach śmierci".
Motywując postawienie monumentu pisali, że na Rakowicach pochowanych jest ponad 1200 jeńców z Armii Czerwonej, którzy zmarli w obozach jenieckich w okolicach Krakowa w czasie i po wojnie polsko-sowieckiej z lat 1919-21.
Tymczasem polscy historycy uważają, że Rosjanie zawyżają liczbę zmarłych, a wojskowi, których szczątki znajdują się w kwaterze na krakowskim cmentarzu, nie zostali "zamęczeni", ale zmarli w obozie jenieckim na Dąbiu w wyniku wyniszczenia i chorób.
Rosjanie oburzeni - pomnik to"rzecz święta"
Na stronie Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego, które jest pomysłodawcą stworzenia monumentu, pojawiła się za to wypowiedź jego szefa, równocześnie rosyjskiego ministra kultury, Władimira Medinskiego, który jest oburzony decyzją Polaków. - Czy jest bardziej święta rzecz niż upamiętnienie tysięcy pomordowanych żołnierzy? – pyta Medinski.
Rosyjskie towarzystwo nie odpuszcza. "Mimo odmowy ze strony polskiej, rosyjskie Towarzystwo Wojskowo–Historyczne nadal będzie zbierać fundusze na budowę pomnika jeńców Armii Czerwonej poległych w wojnie" – deklarują na swojej stronie jego członkowie i zachęcają do wpłat.
Autor: KMK/kv,mtom,kwoj / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne