- Dziękuję ci, panie prezydencie, za twoją bezgraniczną miłość i poświęcenie dla gdańszczanek i gdańszczan - mówiła Aleksandra Dulkiewicz podczas spotkania w swoim sztabie po zakończeniu głosowania w przedterminowych wyborach prezydenta Gdańska. Poprosiła zgromadzonych o uczczenie pamięci zamordowanego Pawła Adamowicza nie minutą ciszy, ale oklaskami.
O godzinie 21 zamknięto urny, zakończyło się głosowanie na prezydenta Gdańska oraz cisza wyborcza. Startowało troje kandydatów. Nie były prowadzone sondaże exit poll. Pełne wyniki powinny zostać podane jeszcze tej nocy.
Podczas spotkania w swoim sztabie wyborczym Aleksandra Dulkiewicz - dotychczasowa wiceprezydent i pełniąca obowiązki prezydent miasta - wspominała tragicznie zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza.
"Za bezgraniczną miłość i poświęcenie". Dulkiewicz dziękuje Adamowiczowi
- Siedem tygodni temu o tej porze czekaliśmy w szpitalu na wieści na temat zdrowia prezydenta Pawła Adamowicza. Chyba nikt z nas nie spodziewał się, jaki może być bieg tych wypadków, wciąż dziś trudno uwierzyć w to, co się stało - mówiła.
Zwracając się do Adamowicza, Dulkiewicz dziękowała prezydentowi za "bezgraniczną miłość i poświęcenie dla gdańszczanek i gdańszczan". - Proszę, uczcijmy dziś pamięć tego, który stawiał nam ambitne cele i przewodził nam w ich realizacji. Uczcijmy je nie minutą ciszy, tylko gromkimi oklaskami - wzywała.
- Pawle, usłysz tam w niebie nasze oklaski, bo ci się po prostu należą. Należą ci się za twoje życie i za twoją śmierć, ale śmierć, która dała nam wielką nadzieję - zakończyła.
"Ją czeka jeszcze pięć lat, dlatego proszę o wsparcie"
Po Aleksandrze Dulkiewicz przemówił Piotr Adamowicz, brat Pawła Adamowicza. - Jedno słowo i jedno zdanie skierowane do Oli: powodzenia - powiedział.
- A zdanie skierowane do nas wszystkich tu zgromadzonych, do waszych rodzin, przyjaciół: ona będzie potrzebowała wsparcia, poparcia i pomocy. Ten dzień się kończy za niedługo, w nocy być może ogłoszą wyniki. Ale ją czeka jeszcze pięć lat, dlatego proszę o to wsparcie i pomoc przez pięć lat - zaapelował.
Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24