Jeśli mieścisz się w przedziale wiekowym 7-16 lat, nie musisz już wiedzieć, co to nawa, biskup, klasztor czy cesarz. Bardziej przyda ci się znajomość takich terminów, jak blog, poczta głosowa, baza danych, czatroom, celebrity i euro - uznało wydawnictwo Oxford University Press, wypuszczając na rynek nową edycję słownika dla dzieci. Książka zawiera 10 tysięcy słów, które powinny poznać brytyjskie dzieci. Przestarzałe i niezrozumiałe postanowiono wyrzucić.
Przeciwko słownikowi zaprotestowała część brytyjskich pedagogów i rodziców oraz kościół. Z najnowszej edycji Oksfordzkiego Słownika dla Dzieci zniknęły słowa kojarzące się z tradycją i religią.
W wydaniu z 2008 roku nie ma na przykład takich słów, jak cesarz, koronacja, książę, czy monarcha. Zubożał asortyment fauny i flory. Miejsce w słowniku straciły bocian, bóbr i kruk, osioł, pantera i prosię, traszka, wół, żmija i źrebak. Zniknęły bazie, goździki i mlecze, mchy, paprocie, kasztany i żołędzie.
Blog zamiast biskupa
Kościół Anglikański zauważył ze zgrozą brak w słowniku biskupa, chrztu, diabła i grzechu, kaplicy, kazania, klasztoru i kolędy, mnicha, nawy, ołtarza, opactwa, parafii i świętego.
W ich miejsce pojawiły się terminy komputerowe: baza danych, blog, czatroom, internet szerokopasmowy, poczta głosowa, załącznik. A obok nich - demokratyczny, dysleksja, dwujęzyczny, komitet, konflikt, obowiązkowy, obywatelski, tolerancyjny, Unia Europejska i euro.
Anglia się zmienia?
Redakcja słowników dziecięcych Oxford University Press wyjaśnia, że odzwierciedla to zmiany w stylu życia i świadomości dzieci. Jak podkreśliła, brytyjskie społeczeństwo stało się bardziej wielokulturowe, zurbanizowane i świeckie.
Wybór pojęć zamieszczonych w słowniku powstaje w oparciu o listę 50 milionów słów pojawiających się w ogólnym języku, książkach dla dzieci i terminów z programów szkolnych.
- W poprzednich edycjach pojawiało się bardzo wiele nazw kwiatów, bo wiele dzieci mieszkało na wsi, gdzie miało okazję obserwować zmiany pór roku i rośliny - tłumaczy Vineeta Gupta, odpowiedzialna za dziecięce słowniki. - Ale teraz środowisko się zmieniło, więcej ludzi mieszka w miastach, a ludzie nie chodzą do kościoła tak często, jak kiedyś - dodaje.
Ale nauczyciele i naukowcy twierdzą, że w ten sposób dzieci stracą więź łączącą je z historią i tradycją Wielkiej Brytanii.
Źródło: IAR, Daily Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu