Projekt zmian w Kodeksie pracy przewidujący zakaz pracy w placówkach handlowych w niedziele to w przeważającej mierze inicjatywa posłów PiS. Aż 65 spośród 86 podpisów należy do posłów tej partii. Projekt poparło również kilkoro posłów PO i pojedyncze osoby z SP i PSL. "Niedziela w polskiej tradycji jest dniem świętym i rodzinnym" - argumentują w uzasadnieniu projektu posłowie.
Spośród 86 podpisów widniejących pod projektem zmian w Kodeksie pracy przewidującym zakaz pracy w placówkach handlowych w niedziele, aż 65 złożyli posłowie PiS. Wśród nich znaleźli się m.in. Mariusz Błaszczak, Anna Fotyga, Krzysztof Lipiec, Antoni Macierewicz i Krystyna Pawłowicz, Robert Telus.
Projekt poparło również jedenaścioro posłów Platformy Obywatelskiej. Handlu w niedziele nie chce przede wszystkim konserwatywne skrzydło tej partii z Jackiem Żalkiem i Jarosławem Gowinem na czele.
Również pojedynczy posłowie z Solidarnej Polski i Polskiego Stronnictwa Ludowego mówią "nie" niedzielnym zakupom. To m.in. Marek Sawicki i Tadeusz Woźniak.
Posłem niezrzeszonym, który podpisał się pod projektem ustawy jest Jarosław Jagiełło, niegdyś w PiS.
"Katolickie zespoły parlamentarne"
Poseł PiS Robert Telus powiedział, że pomysł złożenia projektu ws. zakazu handlu w niedzielę jako projektu poselskiego pojawił się na spotkaniu posłów z czterech - jak to określił - "katolickich zespołów parlamentarnych". Chodzi o zespół członków i sympatyków ruchu "Światło i Życie" i akcji katolickiej, któremu przewodniczy Telus, a także zespoły: przeciwko ateizacji, ochrony życia i rodziny oraz ds. nauki społecznej kościoła.
- Posłowie należący do tych zespołów stwierdzili, że złożymy taki projekt poselski po to, żebyśmy rozmawiali na temat tego problemu szeroko, nie tylko w jednym klubie - mówił.
"Nowa jakość życia"
Wnioskodawcy przekonują, że zakaz pracy w niedzielę stworzy "nową jakość życia dla rodzin" - nie tylko tych, których członkowie pracują w handlu, ale też "rodzin zapędzonych w szaleńczą chęć kupowania niekoniecznie z potrzeby - a pod wpływem reklamy i bez szacunku dla poświęcenia pracujących w niedzielę, a przede wszystkim bez szacunku dla swoich najbliższych".
Wnioskodawcy przekonują również, że daje on "szansę na ożywienie centrów miast, parków, deptaków i skwerów, z których to coraz częściej ludność w dni wolne wysysana jest do podmiejskich centrów handlowych".
"Wszystkie te aspekty poprawią integrację i zacieśnią więzy rodzinne, co ma niebagatelne znaczenie - zwłaszcza przy tak dramatycznych prognozach demograficznych przedstawianych dla naszego kraju" - przekonują wnioskodawcy.
Twierdzą oni ponadto, że zakaz pracy w placówkach handlowych w niedzielę nie spowoduje zmian we wpływach z podatków - VAT, CIT, PIT czy akcyzy. "Z uwagi na to, że ilość środków dostępnych w budżetach domowych nie zmieni się - to zakupy zostaną rozłożone na sześć dni a nie siedem, a ciężar zakupów niedzielnych przełożony zostanie na sobotę i poniedziałek" - oceniają autorzy projektu.
Ich zdaniem zmiany w Kodeksie pracy nie spowodują też wzrostu bezrobocia. "Zatrudnienie w branży handlowej wobec kryzysu jest już i tak bardzo obniżone. Nie ma więc podstaw, aby twierdzić, że wolna niedziela przełożyłaby się na wzrost bezrobocia. Proponowane rozwiązania przyczynią się ponadto do poprawy sytuacji finansowej małych rodzinnych sklepów, które od lat borykają się z nierówną konkurencją z dużymi placówkami handlowymi" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
"Niech nie wchodzą światopoglądem na głowę innym"
Absolutnie przeciwni projektowi są posłowie Ruchu Palikota - To szkodliwy pomysł, który spowoduje podwyższenie bezrobocia i spadek wpływów do budżetu państwa - uważają.
- My stanowczo mówimy temu projektowi "nie". Uważamy, że jest to zły, szkodliwy i kuriozalny pomysł - powiedział poseł Łukasz Gibała na konferencji prasowej w Sejmie.
Według niego wejście w życie proponowanego w projekcie rozwiązania spowoduje zwiększenie i tak bardzo wysokiego już bezrobocia. - Mamy w Polsce ponad 2 mln osób, które nie mają pracy oraz ponad 2 mln osób, które wyjechały w poszukiwaniu pracy. Tymczasem wprowadzenie takiego zakazu handlu w niedzielę przyczyniłoby się do ubytku dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy - mówił Gibała. Uzasadniał także, że zakaz handlu w niedzielę spowodowałby ubytek wpływów do budżetu.
- Ze względu na niższe wpływy do budżetu, ubytek miejsc pracy, a przede wszystkim ze względu na (...) wolność każdego z nas - jesteśmy przeciwko tej ustawie. Jeśli pan poseł Godson, Błaszczak czy Mularczyk nie chcą robić zakupów w niedzielę, to niech nie robią tych zakupów w niedzielę, ale niech nie wchodzą ze swym światopoglądem na głowę innym ludziom - oświadczył Gibała. Wiceszef RP Artur Dębski stwierdził z kolei: - Panowie posłowie i panie posłanki, którzy się podpisali pod tym projektem ustawy - trzeba nazwać sprawy po imieniu - działają na zlecenie korporacji watykańskiej.
- Uważają, że jeśli mniej osób w placówkach handlowych - to więcej może w kościołach i większe zbiórki na tacę. Proszę państwa, nie tędy droga - powiedział.
Autor: mś,adso/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24