Krzyże, tabliczki, znicze przy drogach mają upamiętniać tych, którzy w tych miejscach tragicznie zginęli. Legnicki Zarząd Dróg Miejskich nakazał teraz ich usunięcie, bo przeszkadzają i rozpraszają kierowców. Czas - do 21 października. - To cios dla pogrążonych w smutku rodzin – mówi Józef Wojciechowski, ojciec Damiana, który w ubiegłym roku zginął w Legnicy przejechany przez pijanego kierowcę.
- W pasie drogowym powinny być tylko elementy służące organizacji ruchu drogowego – podkreśla Andrzej Szymkowiak, dyrektor ZDM i - jak mówi - urzędnicy nie zwracali uwagi, "kiedy to jeszcze stało za barierami energochłonnymi i nie rzucało się zupełnie w oczy", a teraz "zwyczajnie zaczyna przeszkadzać". - Naszym zdaniem to rozprasza kierowców i powinniśmy zareagować, co też uczyniliśmy - dodaje.
Urzędnicy powołują się przy tym na przepisy ustawy o drogach publicznych, a konkretnie na dwa artykuły. Na jeden (art. 39 ust.1 pkt.1) , który zabrania umieszczania obiektów nie związanych z drogą lub ruchem na niej i drugi (art. 40 ust. 1) wskazująca, że na każde zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z budową, przebudową, remontem, utrzymaniem i ochroną dróg, wymagane jest zezwolenie zarządcy drogi. A tej - na krzyże i tablice pamiątkowe - być nie może.
Postawiliśmy w dobrej wierze
Przejęci decyzją urzędników są najbliżsi tych, którzy na legnickich drogach zginęli.
- Postawiliśmy to w dobrej wierze, chcieliśmy upamiętnić to miejsce i mojego brata. To były ostatnie chwile, gdzie go słyszałam – wspomina Katarzyna Wojciechowska, siostra Damiana.
Kobieta pokazuje tablicę z informacją, że w tym miejscu w sierpniu 2015 r. zginął Damian. Zabił go pijany 31-letni kierowca, Marek Z. Mała granitowa tablica, a na niej czarno-biały napis "Pamięci Damiana".
Rodzina Wojciechowskich postawiła "pomnik" przy ulicy Wrocławskiej zaledwie przed miesiącem. Wcześniej, według siostry Damiana, w tym miejscu palił się znicz, który nikomu nie przeszkadzał.
"Miejsce pamięci jest na cmentarzu"
- Przypominamy, że zwyczajnym miejscem pamięci o zmarłych jest cmentarz. Oczywiście umieszcza się też tablice w miejscach np. masowych mogił, ale nigdy nie czyni się tego samowolnie, zawsze za zgodą właściciela, czy zarządcy terenu - komentuje decyzję ZDM ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik legnickiej diecezji.
ZDM na razie doliczył się siedmiu "nagrobków", które kwalifikowałyby się do usunięcia.
- Trudno przypuszczać, że mogłyby przeszkadzać kierowcom – twierdzi Józef Wojciechowski.
Jego syn, brat Damiana - Łukasz przekonuje: – Jeździłem trochę po świecie i po kraju, i zawsze mi noga schodziła z gazu, gdy zobaczyłem jakiś krzyż, znicz. Dawało mi to do myślenia – zapewnia.
W sieci po decyzji ZDM zawrzało
"Brawo!!! od tego jest cmentarz" – pisze na forum lokalnego portalu "Hhjjj". Inny, podpisany jako "Gość" dodaje - "Nareszcie!!! Szkoda, że tak późno", Ala z kolei pyta retorycznie - "Jestem b. ciekawa - dlaczego w szpitalach nie płoną znicze?", "Od tego są cmentarze. Człowiek jest chory, jak widzi co chwilę krzyże i tabliczki przy drodze. Mnie się to nie podoba i już" - pisze forumowicz jaiś.
"Panie za bezpieczeństwo proponuję się wziąć, a nie krzyźe zbierać po drodze. Pana i Panu podobnych powyrzucałbym z roboty na zbity pysk. Byli juź tacy co próbowali zabierać krzyźe, marnie skończyli. Komu to przeszkadza?" – pyta internauta "Uzi". Inny dodaje – "Pomniki nie stoją na drogach! Stoją na poboczach, tak jak drzewa, ale to drzewa zabijają, nie pomniki". Rodziny, które nie godzą się z usunięciem krzyży i tablic, odwołują się do wrażliwości urzędników. Na razie nic się zmieniło. Muszą zniknąć do 21 pażdziernika.
Krzyże mają zniknąć z ulic Legnicy:
Autor: kss/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław