Zmniejszenie liczby posłów z 460 do 360 i senatorów ze 100 do 50 proponuje PiS. - Mam nadzieję, że dojdziemy z Platformą do porozumienia - powiedział w TVN24 rzecznik PiS Adam Bielan. Odpowiedź premiera Donalda Tuska była szybka: - Jestem, choćby jutro, gotów do rozmów w tej sprawie. Witam w klubie.
Uszczuplenie Sejmu i Senatu to jedna z propozycji, jaka znalazła się w nowym programie PiS, który ma być zaprezentowany w najbliższy weekend w Krakowie. PiS liczy na poparcie ze strony PO, która - jak przypomniał Bielan - sama postulowała zmniejszenie liczby parlamentarzystów.
- Mam nadzieję, że Platforma nie odrzuci tej propozycji z góry tylko dlatego, że zgłasza ją PiS. I dojdziemy do porozumienia mimo, że nie chcemy całkowitej likwidacji Senatu (takie rozwiązanie miała PO w swoim programie wyborczym - red.) - podkreślił rzecznik PiS.
Premier Donald Tusk deklarując gotowość do rozmów nad ograniczeniem liczby parlamentarzystów podkreślał, że do tej pory bezskutecznie forsował ten pomysł. - Od lat proponuję wspólną akcję na rzecz zmiany konstytucji, zniesienia Senatu, zmniejszenia Sejmu o połowę. Dzisiaj widzę, że kiedy opinia publiczna coraz bardziej natarczywie domaga się tego typu oszczędności, kolejni dołączają - powiedział Tusk. I dodał:- Zatem witam w klubie.
PiS: Nie chcemy rzucać populistycznych haseł
Uzasadniając proponowaną liczbę posłów, Bielan stwierdził z kolei, że jego partia nie zamierza rzucać populistycznych haseł w stylu: "120 posłów". - Liczbę 360 posłów zaproponowali nasi eksperci - wyjaśnił rzecznik PiS.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że ograniczenie liczby posłów i senatorów jest elementem "pewnej koncepcji ustrojowej". Nie chciał jednak ujawniać szczegółów przed kongresem PiS. Stwierdził jedynie, że samo zmniejszenie liczby parlamentarzystów nie ma wielkiego znaczenia.
- W nurt demagogii z tym związany, który kiedyś był mocno eksponowany, na pewno nie wejdziemy - skwitował prezes PiS, nawiązując do wyborczych haseł Platformy o odchudzeniu parlamentu.
Mniej posłów, ale na innych warunkach
PiS chce, by posłowie byli wybierani na dotychczasowych zasadach, w wyborach większościowych, a senatorowie w okręgach jednomandatowych.
Platforma wyobraża to sobie inaczej. Chce nie tylko jednomandatowych okręgów w wyborach Senatu, ale też do Sejmu. Albo przynajmniej wyboru posłów według ordynacji mieszanej (połowa posłów z jednomandatowych okręgów wyborczych, druga połowa w systemie proporcjonalnym). W tej sytuacji PiS i PO musiałyby się więc porozumieć nie tylko w sprawie przyszłości Senatu, ale też prawa wyborczego.
"Intelektualna prowokacja prezesa PiS"
Odchudzenie parlamentu to nie jedyna propozycja PiS, jaka wymaga zmiany konstytucji (potrzeba co najmniej 307 głosów w Sejmie), a co za tym idzie także porozumienia z PO.
Kolejna to likwidacja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Platforma to również proponowała. Być może powinniśmy usiąść do stołu i o tym porozmawiać. Wiele naszych propozycji wymaga zmian w konstytucji. I myślę, że PiS i PO już do tego dojrzały. - powiedział Bielan. I dodał: - Chcielibyśmy brać udział w rozmowach o mediach publicznych i kryzysie gospodarczym. Jesteśmy drugim co do wielkości klubem w Sejmie, a PO traktuje nas jak klub drugiej kategorii.
O gotowości PiS-u do współpracy z PO przy tworzeniu nowego prawa medialnego mówił wcześniej Jarosław Kaczyński. Postawił tylko jeden warunek: na ich podstawie TVP i Polskie Radio miałyby być przekazane pod bezpośrednią kontrolę rządu.
Bialan pytany o tę propozycję stwierdził, że "należy to traktować, jako prowokację intelektualną". - Jeśli Platforma miałaby tworzyć egzotyczne koalicje z SLD i dokonywać zamachu na media publiczne, to lepiej gdyby PiS i PO porozumiały się, zmieniły konstytucję, zlikwidowały KRRiT i wprowadziły model, który istnieje np. w Niemczech (telewizja rządowa - red.) - powiedział rzecznik PiS.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP