Około stu Polaków skoszarowanych, monitorowanych, pracujących 16 godzin na dobę, siedem dni w tygodniu. Informacja o "obozie pracy" w Wielkiej Brytanii nie wyszłaby na jaw, gdyby jeden z Polaków nie uciekł i nie zawiadomił policji. Cztery osoby zostały zatrzymane. Mogą trafić do więzienia na 15 lat.
Wyjazd do Wielkiej Brytanii miał dać im dobra pensję i posadę. Mężczyźni chcieli zarobić na lepsze życie w Polsce, a tymczasem trafili w ręce gangu handlującego ludźmi.
Wykorzystać i wyrzucić
"Obóz" był prowadzony przez Polaków - dla Polaków. Praca polegała na rozbiórce londyńskiej hali po drukarni. Robotnicy spali na terenie budowy. Pracowali siedem dni w tygodniu, kilkanaście godzin dziennie. Również w nocy.
- To był obóz pracy. Wykorzystać ludzi do cna i wyrzucić. Po dwóch tygodniach byliśmy wykończeni. Niektórym ciekła krew z nosa. Inni mdleli - wspomina jeden z poszkodowanych w rozmowie z "Faktami" TVN.
W fabrykach zdarzały się wypadki. Na lekarstwa i pomoc medyczną nie można było liczyć. - Wypadków było kilka. Ludzie mieli uszkodzone nogi. A na miejscu żadnej pomocy, żadnych maści. Do lekarza nie chciał (opiekun grupy - przyp. red.) zawozić ludzi.
400 złotych miesięcznie
Nie było też mowy o wynagrodzeniu. Pracownicy w umowie mieli napisane "400 złotych". Myśleli, że to dniówka. Tymczasem okazało się, że ta kwota opiewała miesięczną pensję. Osoby, które buntowały się, albo chciały zrezygnować, zastraszano i bito. - Wobec tych osób stosowana była przemoc fizyczna, skutkująca urazami ciała - potwierdza oficer Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi, Komendy Głównej Policji.
Na trop gangu wpadli funkcjonariusze Scotland Yardu. Obóz pracy zlikwidowano. Zatrzymano dwóch mężczyzn - Brytyjczyka i Polaka.
W kraju CBŚ zatrzymało dwóch kolejnych Polaków, którzy jednak nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. - Złożyli oni obszerne wyjaśnienia. Wobec obu, na wniosek prokuratora, zastosowano tymczasowy areszt, na okres trzech miesięcy - mówi Jan Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Obozów jest więcej
Szybkie działanie było możliwe dzięki powołaniu polsko-brytyjskiej specjalnej grupy operacyjno-śledczej. - Dzięki niej możemy wykonywać czynności wspólnie z prokuratorami i policjantami, na ternie Wielkiej Brytanii - wyjaśnia insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Na celowniku polsko brytyjskiej grupy są już kolejne sprawy. - Spodziewamy się, że takich obozów znajdziemy więcej. Zachęcamy Polaków do kontaktu z nami. Wiadomo, że się boją i że są zastraszeni. Ale naprawdę, wspólnie z polską policją, chcemy wam pomóc - zapewnia Kevin Hyland, naczelnik Wydziału ds. Handlu Ludźmi w New Scotland Yard.
Nie tylko w Wielkiej Brytanii Polacy są wykorzystywani do niewolniczej pracy. - Hiszpania, Włochy, Holandia, Belgia - z każdego z tych krajów mamy informacje o tym, że coś dzieje się nie tak - sygnalizuje w rozmowie z "Faktami" TVN Joanna Garnier z Fundacji "La Strada".
Autor: jlo//kdj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty