- Nic nie wiem na ten temat, żeby oficerowie CBA tutaj byli. Natomiast wiem, że proces rozmów już się rozpoczął - powiedział w środę minister sportu Joanna Mucha, pytana o postępowanie, jakie w związku z koncertem Madonny prowadzi Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Pod koniec lipca prokuratura wydała zarządzenie o powierzeniu CBA prowadzenia postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych ministerstwa sportu i turystyki. Sprawa dotyczy pieniędzy, które zostały przykazane na koncert Madonny. Mucha podkreśliła, że "jeszcze w tej chwili" nie ma wezwania na przesłuchanie, ale "jeśli będzie, to z wielką przyjemnością" odpowie na "wszelkie pytania, które funkcjonariusze CBA sformułują".
Odpowiedzialność minister
Minister odniosła się też do informacji podawanych przez media, jakoby ministerstwo kupiło ponad 4 tys. biletów na koncert Madonny, za kwotę ponad 1,5 mln zł. - My nie mieliśmy tych biletów. Widniejemy na fakturze za zakup papieru do drukarki. Wszystkie faktury wystawiona przez NCS były wystawiane na ministerstwo sportu i turystyki. Nie tylko na bilety, ale na każdą najdrobniejszą umowę i produkt. Taka obowiązywała umowa między nami i tak wyglądał obieg finansowy - zaznaczyła Mucha.
Według minister "każda faktura była wystawiana na ministerstwo, a każdy przychód, który wygenerowała ta spółka szedł bezpośrednio do ministerstwa finansów, na rachunek skarbu państwa". - Oni nie mieli swojej podmiotowości w tej kwestii - zapewniła.
- Biorę pełną odpowiedzialność za to, co robiła spółka. Dlatego moje decyzje były decyzjami daleko idącymi. Wszyscy, którzy zawinili w tej sytuacji, ponieśli za to odpowiedzialność. Bardzo daleko idącą, łącznie z tym, że spółka nie jest już zarządcą Stadionu Narodowego - dodała minister.
Zamieszanie
Według NIK ministerstwo sportu mogło wykorzystać ponad 6 mln zł niezgodnie z przeznaczeniem. Wątpliwości Izby wzbudzała zmiana przeznaczenia rezerwy celowej. Pieniądze z niej miały służyć dofinansowaniu zadań związanych z organizacją Euro 2012 oraz z upowszechnieniem siatkówki wśród dzieci i młodzieży, natomiast zostały wydane na inne cele, przede wszystkim na organizację koncertu Madonny, co pochłonęło 5,8 mln zł. Rzecznik NIK Paweł Biedziak dodawał, że wątpliwość Izby budzi cel, na jakie zostały wydane pieniądze z rezerwy, a nie sprawa straty. Według niego organizacja koncertu i kilku innych imprez skończyło się stratą w wysokości 4,6 mln zł. Minister sportu tłumaczyła, że jej resort za każdym razem miał zgodę Ministerstwa Finansów na wykorzystanie pieniędzy z rezerwy. Jak mówiła, pieniądze były przeznaczone na cały rok 2012, na wszystkie tzw. imprezy testowe organizowane na Stadionie Narodowym. Podkreśliła, że doświadczenie z organizacją występu Madonny i poniesione z tego tytułu straty sprawiły, że nowym operatorem Stadionu Narodowego została spółka PL.2012+.
W lipcu śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura. Zawiadomienie złożył do prokuratury poseł PiS Marcin Mastalerek.
Wielki koncert
Koncert Madonny 1 sierpnia 2012 r. był pierwszą niesportową imprezą zorganizowaną po mistrzostwach Europy w piłce nożnej na Stadionie Narodowym. Budził kontrowersje m.in. ze względu na termin - 68. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Obejrzało go 35 tys. widzów. Organizatorzy liczyli na większą frekwencję, a dodatkowo nie znalazł się żaden sponsor imprezy.
Przed koncertem Narodowe Centrum Sportu, wierząc w sukces przedsięwzięcia, zwróciło się do ministerstwa sportu o pożyczkę, licząc, że pieniądze zwrócą się z nawiązką. Tak się nie stało, a straty musiało pokryć ministerstwo. Gdy w sierpniu 2011 roku zatwierdzano biznesplan koncertu, prezesem NCS był Rafał Kapler. W lutym 2012 roku podał się jednak do dymisji, a za realizację przyjętego planu związanego z koncertem odpowiadał jego następca Robert Wojtaś.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24