Ze względu na wydarzenia o charakterze międzynarodowym, które będą miały miejsce w Polsce, pewnie przywrócimy w lipcu kontrole na granicach - powiedział w "Jeden na jeden" Mariusz Błaszczak. Szef MSWiA tłumaczył, że powrót kontroli w związku z lipcowym szczytem NATO w Warszawie i Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie to "standardowe" działanie.
Błaszczak był pytany m.in. o to, czy w związku z trwającym kryzysem migracyjnym Polska planuje tymczasowe przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami.
- Przywrócenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej w mojej ocenie nie jest realne, dlatego że nie ma żadnego zagrożenia - mówił szef MSWiA.
Dodał jednak, że do przywrócenia kontroli - na granicy z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą - dojdzie w tym roku z innych powodów.
- Tak jak nasi poprzednicy w czasie mistrzostw Europy w piłce nożnej w czerwcu 2012 r. czy też w czasie szczytu klimatycznego, przywracamy kontrole i pewnie przywrócimy również w lipcu tego roku ze względu na wydarzenia o charakterze międzynarodowym, które będą miały miejsce w Polsce, tzn. szczyt Paktu Północnoatlantyckiego i Światowe Dni Młodzieży - powiedział Błaszczak.
Tłumaczył przy tym, że przywracanie takich kontroli przez państwa należące do strefy Schengen to "standardowe" działanie. Jak mówił, wspomniane kontrole będą trwały tak długo, jak wspomniane przez niego wydarzenia.
Tegoroczny szczyt NATO w Warszawie potrwa od 9 do 10 lipca. Z kolei Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, w czasie których do Polski przyjdzie papież Franciszek, potrwają od 26 do 31 lipca.
Będzie polskie weto
Szef MSWiA zapowiedział też, że jeśli wśród państw UE ponownie pojawi się pomysł przymusowej relokacji imigrantów według z góry narzuconych kwot, to Polska zgłosi w tej sprawie swoje weto.
- Taki system to będzie kolejny czynnik przyciągający kolejne fale migracji do Europy z Bliskiego Wschodu czy też z północnej Afryki - tłumaczył Błaszczak. Jak mówił, przeciwko takim rozwiązaniom - na jego wniosek - będą głosować także kraje Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry). Podobnego zdania mają być też ministrowie spraw wewnętrznych Litwy, Łotwy i Estonii czy Hiszpanii.
Dodał, że jeśli Europa chce zachować strefę Schengen w jej obecnym kształcie, to Unia musi zmienić swoją politykę azylową. Jako przykład podał rozwiązania stosowane przez Australię, w której obowiązuje zasada powrotów, czyli przymusowej deportacji.
- Wtedy (imigranci - red.) nie będą wyruszali w tę podróż, która przecież czasami kończy się tragicznie - przekonywał Błaszczak, dodając, że uchodźcom trzeba pomagać, ale na miejscu, czyli najbliżej granic kraju, który opuszczają.
Minister był też pytany o propozycję referendum w sprawie uchodźców, zgłoszoną przez ruch Kukiz'15.
- My z tym problemem możemy sobie poradzić bez referendum. Deklaruję, że polska administracja czy straż graniczna nie zrobi niczego, co zagrażałoby bezpieczeństwu Polski i Polaków - mówił Błaszczak.
Będą komisje śledcze?
Szef MSWiA mówił też o planach większości parlamentarnej związanych z powstaniem ewentualnych komisji śledczych. Zdaniem Błaszczaka, gdyby takie powstały, pierwsza z nich powinna zająć się kwestią wyłudzania VAT-u. - Skala była dużo, dużo większa, niż moglibyśmy sobie wyobrażać. Chodzi o kilkadziesiąt miliardów złotych - tłumaczył.
Na kilka godzin przed ogłoszeniem wyników wyborów na przewodniczącego PO, w których jedynym kandydatem jest Grzegorz Schetyna, Błaszczak tłumaczył, że polityka PO nie ocenia w kategoriach "lubię - nie lubię".
- Mnie trochę niepokoi to, jaki styl przyjmuje Grzegorz Schetyna. Mówił o tym na jakimś zamkniętym spotkaniu z działaczami, że będzie atakował, wykorzystując "ulicę" i Brukselę. To jest niepokojące - ocenił minister.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24