Sądzę, że Barack Obama przez grzeczność i aby nie popsuć święta jedności, jakim powinien być szczyt NATO w Warszawie, będzie się wypowiadał bardzo oględnie, ale jednocześnie w sposób jednoznaczny - powiedział w programie "Kropka nad i" były prezydent Bronisław Komorowski.
Według niego prezydent Stanów Zjednoczonych nie uwierzy w naprawę ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt nowej regulacji, oparty na propozycjach zgłoszonych przez PiS, przyjęła w środę nad ranem, po burzliwych obradach, sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Ma być uchwalony jeszcze na obecnym, kończącym się w czwartek posiedzeniu Sejmu.
"Zatroskany sojusznik Polski"
- Ta ekipa władzy w Polsce, PiS-owska, chce pokazać po prostu, że ma w głębokim poważaniu nie tylko świat wartości demokratycznych, ale także partnerów ze świata zachodniego, i z NATO, i z Unii Europejskiej - mówił Bronisław Komorowski w "Kropce nad i", komentując przebieg prac nad projektem nowej ustawy.
Według niego PiS lekceważy opinię Komisji Weneckiej, stanowisko Komisji Europejskiej i głosy ludzi zatroskanych o to, czy Polska jest jeszcze wiarygodna, jeśli chodzi o wyznawane i realizowane wartości.
Były prezydent stwierdził, że obecna władza "umiejętnie i z determinacją" zdemontowała dobry wizerunek Polski, "eliminując Trybunał Konstytucyjny albo paraliżując TK przez nową, kolejną już wersję ustawy w sposób, którego nikt na świecie demokratycznym nie zaakceptuje".
Komorowski zadeklarował, że nie wierzy w to, iż prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama uwierzy w naprawę ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
- Zbyt wysoko cenię pana prezydenta Obamę - stwierdził. - Sądzę, że on przez grzeczność i dla zasady niepopsucia święta jedności, jakim powinien być szczyt w Warszawie, będzie się wypowiadał bardzo oględnie, ale jednocześnie w sposób jednoznaczny - powiedział były prezydent. - Będzie na pewno mówił jako zatroskany sojusznik Polski - dodał.
Na pytanie, dlaczego PiS próbuje zablokować TK, były prezydent odpowiedział: - Myślę, że dlatego, iż Jarosław Kaczyński głęboko wierzy w to, że polityka polega na zdobywaniu władzy, a nie na rozwiązywaniu problemów - ocenił. - On się dobrze czuje wtedy, gdy walczy z jakimiś ograniczeniami dla swojej władzy, a gorzej wtedy, gdy musi rozwiązywać trudne problemy Polaków.
Macierewicz nie ma certyfikatu rozsądku
Były prezydent odpowiadał też na pytania o ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Według Bronisław Komorowskiego szef MON nie jest wiarygodnym politykiem dla NATO, ponieważ ma na swoim koncie wiele wpadek.
- Ma na sumieniu wpadkę, która wstrząsnęła opinią o Polsce, chodzi o likwidację wojskowego wywiadu (WSI - Wojskowe Służby Informacyjne - red) - stwierdził Komorowski.
Ocenił, że Macierewicz "jest odbierany jako człowiek, który ma trochę nieuporządkowane poglądy na wiele spraw".
Według byłego prezydenta, minister obrony z łatwością wydaje "opinie niesłychanie radykalne".
- Wszyscy wiedzą, że jest autorem jakichś nonsensownych oskarżeń o zamach w Smoleńsku - powiedział. - To nie wystawia mu certyfikatu rozsądku - dodał.
Kolejną wpadką Antoniego Macierewicza jest, według Komorowskiego, "mówienie przed szczytem NATO-wskim nieprawdopodobnych bredni o stanie polskich sił zbrojnych". Były prezydent nawiązał w ten sposób do sejmowych wypowiedzi ministra o przejmowanym przez siebie resorcie podczas tzw. audytu poprzedniego rządu wygłoszonego przez polityków PiS.
Na pytanie, czy Antoni Macierewicz powinien sprawować swoją funkcję Bronisław Komorowski odpowiedział: - Wydaje się, że tak uważała również i pani premier Szydło w czasie kampanii wyborczej, która przecież mówiła jednoznacznie, obiecywała, że Antoni Macierewicz z jakichś powodów nie będzie nigdy ministrem obrony w jej rządzie.
- Zmieniła zdanie chyba pod wpływem nacisku prezesa Kaczyńskiego - spekulował Komorowski. ZOBACZ CAŁY PROGRAM
Autor: jaz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24