Ktoś, kto przychodzi z zewnątrz jest atutem. Nadinspektor Tomasz Miłkowski ma niezbędną wiedzę do tego, żeby zbudować podstawy organizacyjne nowej służby - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Skomentował w ten sposób powołanie nowego szefa Biura Ochrony Rządu.
Nadinsp. Tomasz Miłkowski, dotychczasowy komendant małopolskiej policji otrzymał z rąk premier Beaty Szydło nominację na szefa BOR.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak powiedział w "Jeden na jeden", że to była przemyślana decyzja.
- Chodziło o to, żeby na czele BOR stanął doświadczony oficer - dodał. Przyznał, że to pierwsza taka sytuacja w historii, gdy na czele tej formacji stanął policjant.
Błaszczak podkreślił, że nadinspektor Miłkowski daje gwarancję przeprowadzenia dogłębnych zmian w Biurze Ochrony Rządu.
Zaznaczył, że "ktoś, kto przychodzi z zewnątrz jest atutem". - Ma szersze spojrzenie, a jeszcze dodatkowo w przypadku nadinsp Miłkowskiego ma wiedzę niezbędną do tego, żeby zbudować podstawy organizacyjne nowej służby - powiedział szef MSWiA.
Podkreślił, że takie właśnie zadanie postawił przed nowym szefem BOR.
W miejsce Biura Ochrony Rządu ma zostać powołana nowa formacja. Projekt ustawy o Państwowej Służbie Ochrony od końca marca jest w konsultacjach wewnątrzresortowych.
Błaszczak pytany, czy nowa służba dostanie uprawnienia operacyjne, odpowiedział, że część. - Nie wszystkie. To nie będzie nowa służba specjalna - dodał.
Dopytywany, czy będzie mogła podsłuchiwać w celu zabezpieczenia osoby ochranianej, powiedział: - Jeżeli chodzi o metadane, tak.
Dodał, że szczegóły zostaną przedstawione na konferencji prasowej. - Na razie koncentrujemy się na zmianie personalnej - przekazał Błaszczak.
"Na złodzieju czapka gore"
Odniósł się również do sprawy przetargu na śmigłowce i ewentualnej roli w tym postępowaniu Wacława Berczyńskiego. PO domaga się prac nad wnioskiem o powołanie komisji śledczej w tej sprawie.
- To jest wniosek składany przez opozycję. Można by tak to określić używając starego polskiego przysłowia: na złodzieju czapka gore - powiedział Błaszczak. - Oni mają olbrzymie problemy, jeżeli chodzi o rozliczenie ich rządów, koalicji PO-PSL. Jest na przykład komisja śledcza w sprawie afery Amber Gold - dodał.
Ocenił, że opozycja "bardzo boi się ustaleń komisji śledczej w sprawie afery Amber Gold i w związku z tym atakuje, może w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak".
Szef MSWiA podkreślił, że sprawa caracali jest jasna. - Oferta, jaką złożyli Francuzi, była po prostu niekorzystna - dodał.
"Moje władztwo musi być szersze"
Błaszczak odniósł się także do wypowiedzi minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej we wtorkowej rozmowie w Radiu Zet. Powiedziała, że "najczęściej spotykam się z takimi przypadkami, kiedy nie zgadzam się z jakąś decyzją, na przykład o militaryzacji cyberbezpieczeństwa".
Pytana czy konflikt z szefem MON Antonim Macierewiczem wisi w powietrzu, powiedziała, że nie chodzi o konflikt z ministrem obrony, ale o zasady, o podstawę podejścia do cyberbezpieczeństwa, które ma dwa oblicza, militarne i cywilne.
Przyznała, że MON próbuje rozszerzyć swoje władztwo.
- Uważam, że nie wszystko mu podlega i jest wiele takich zadań, które związane są z ochroną przeciętnego obywatela, które po prostu nie będą nigdy w gestii ministerstwa obrony - dodała.
Błaszczak powiedział w "Jeden na jeden", że nie słyszy tych głosów na posiedzeniu Rady Ministrów.
- Wczoraj byłem na Radzie Ministrów i pani minister Streżyńska nie wypowiadała się, nie zabierała głosu. Odnoszę takie wrażenie, że co innego pani minister mówi w mediach, a co innego na Radzie Ministrów. To jest taki dysonans - mówił.
Podkreślił, że jest przeciwnikiem Polski resortowej. Dodał, że ze słów Streżyńskiej pobrzmiewa mu myślenie: - Moje władztwo musi być szersze.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "JEDEN NA JEDEN":
Autor: js//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24