Aż 43 minuty zajęło w niedzielę wieczorem ekipie TVN24 pokonanie pięciu kilometrów autostrady A4. W korku przed bramkami kończącymi płatny odcinek autostrady, utknęły setki kierowców jadących od strony Opola do Wrocławia. Tymczasem zarządca drogi i firma obsługująca bramki mówią zgodnie: winni są kierowcy.
Fala największych powrotów z wakacji dopiero nadciąga. A tymczasem niedzielny wieczór dał się we znaki niejednemu jadącemu autostradą A4.
Ostatnia niedziela
Pierwsze utrudnienia pojawiły się już przez zjazdem Wrocław-Wschód. Kierowcy decydujący się zjechać do miasta wcześniej, powoli toczyli się prawym pasem autostrady. Zator przed punktem poboru opłat miał kilkaset metrów.
W dużo gorszej sytuacji byli jednak ci, którzy zdecydowali się jechać autostradą dalej. Aby dotrzeć do następnego zjazdu, trzeba było odczekać swoje przed bramkami koło miejscowości Karwiany.
Kierowcy nie narzekali
Ruch odbywał się w rytmie: jedynka, dwójka, hamulec… Kierowcy byli jednak wyraźnie zrelaksowani długim weekendem. Mimo niewesołej perspektywy długiego oczekiwania, zachowywali cierpliwość.
- Zrobili bramkę, niby miało to ułatwić. A wcale nie ułatwia. Dobre czterdzieści minut czekania – przewidywał na początku korka Sławomir.
- Nie wiem jak to zrobiłem, że wpadłem na pomysł, by jechać wtedy, kiedy wszyscy jadą. Ale to już nie pierwszy raz na tych bramkach, więc wrzucę sobie audiobooka i jakoś to zleci – uśmiechał się z kolei Tomasz Otoliński. Jednak po chwili, już całkiem serio dodał: - Zawsze było normalnie. Weekend, nie weekend, święta i ten odcinek jechał. Zrobili bramki i są korki.
Pod samymi bramkami udało się nam jeszcze porozmawiać z jednym kierowcą.
- Już finał, na szczęście – cieszył się Janusz. – Chyba to rozwiązanie z bramkami to troszeczkę niewypał – dodał.
Okiem policji
Jak tłumaczą policjanci z wydziału ruchu drogowego, do niedzielnych zatorów przed bramkami mógł przyczynić się pożar samochodu. Doszło do niego przed godziną 18.00 na nitce w kierunku Wrocławia. Jednak jak przyznają funkcjonariusze:
- Zator na autostradzie powoduje duża liczba kierowców, wracających z wakacji. I oczywiście, punkty poboru opłat, na których ci muszą się zatrzymywać – stwierdził w niedzielny wieczór dyżurny wrocławskiej policji drogowej.
Utrudnienia wielokrotne
Koniec sierpniowego długiego weekendu to nie jedyny moment, kiedy na bramkach tworzyły się zatory. Podobne sytuacje miały miejsce wielokrotnie od początku czerwca. Wtedy wprowadzone zostały opłaty za przejazd na odcinku autostrady z Gliwic do Wrocławia.
- Lepiej polną drogą jechać – denerwowali się w połowie lipca zmotoryzowani, stojący przeszło pół godziny w kilometrowych zatorach.
40 sekund na obsługę
– Tworzenie się korków wynika z powstania nowych dla użytkowników elementów infrastruktury – wyjaśniła w mailu Urszula Nelken, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Kierowcy mieli jednak prawie trzy miesiące na zapoznanie się z funkcjonowaniem systemu poboru opłat. A korki jak były, tak są.
W podobnym tonie wypowiada się przedstawicielka firmy Kapsch, która obsługuje bramki na autostradzie.
- Kierowcy nieumiejętnie korzystają z bramek – powiedziała Dorota Prochowicz. - Nie mają przygotowanych pieniędzy, podjeżdżają za daleko okienka. I takie zachowania powodują powstawanie zatorów - tłumaczyła.
Jak stwierdziła, prawidłowy przejazd jednego samochodu powinien zajmować około 40 sekund.
Ułatwienia ad hoc
Niejednokrotnie podczas wakacyjnych zatorów, dochodziło do sytuacji, w której pracownicy autostrady sami rozdawali podróżnym bilety.
- Zawsze to kilka sekund, a przy tym korku cenna jest każda chwila - mówił nam wówczas jeden z rozdających. Pracownicy punktu poboru opłat nie winili kierowców. Jak wyznał anonimowo jeden z nich:
- Bramki projektowano osiem lat temu, według ówczesnych badań ruchu. Dziś na autostradzie jest więcej pojazdów – tłumaczył w lipcu.
"Będą viaAUTO – nie będzie korków"
Rozwiązanie problemu korków na zjazdach z A4, zarządca drogi upatruje w innym sposobie uiszczania opłaty za przejazd. GDDKiA proponuje kierowcom, by wyposażyli się w elektroniczny system poboru opłat.
- Wraz ze wzrostem liczby aut wyposażonych w urządzenia viaAUTO, przepustowość bramek będzie się poprawiać. Przejazd z zamontowanym viaAUTO zajmuje kilka sekund, a nie 30-40, jak w przypadku płacenia gotówką – twierdzi Urszula Nelken.
Jednak zakup takiego urządzenia to wydatek 135 zł.
Służby na korki też narzekają
Korki na autostradzie stanowią problem również dla pracowników służb zapewniających bezpieczeństwo. Potwierdził to przypadek opolskiej ekipy karetki pogotowia. Spiesząc się do chorego, wyłamali szlaban na A4. Wówczas Firma Kapsch przekazała za darmo służbom urządzenia viaTOLL.
Opolscy strażacy ich jednak nie nie chcą.
– Urządzenie będzie spełniać swoją funkcję, jeśli będziemy mogli przejeżdżać z nim przez pas serwisowy. – mówił w rozmowie z TVN24 Adam Janiuk z opolskiej straży pożarnej. – Co z tego, że z viaTOLLem przejedziemy szybciej, skoro przed nami i tak będzie korek – dodał.
Autor: Daniel Rudnicki, Marta Olejnik/b/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | D.Rudnicki