Prokurator, który starał się o uchylenie immunitetu poselskiego Antoniemu Macierewiczowi i chciał postawić mu zarzuty za sprawę raportu WSI, nieoczekiwanie zrezygnował ze śledztwa. Oficjalny powód: "obawa przed zarzutami o stronniczość". Sprawę przejmie nowy oskarżyciel. Jak się dowiaduje tvn24.pl, najprawdopodobniej zostanie ona umorzona.
Prokurator Krzysztof Kuciński śledztwo w sprawie posła PiS i raportu z weryfikacji WSI prowadzi od 2009 roku (wszczęto je w październiku 2007 r.) Planował przedstawienie zarzutów Macierewiczowi. Dwukrotnie starał się o uchylenie mu immunitetu. Jednak wnioski odrzucał
prokurator generalny Andrzej Seremet i nadzorujący sprawę prokuratorzy. Powód - błędy prawne. Pod koniec października - po dyskusjach w prokuraturze, czy trzeci raz starać się o uchylenie immunitetu Macierewiczowi - Kuciński złożył "wniosek o wyłączenie od dalszego prowadzenia śledztwa". - Prokurator argumentował to obawami formułowania wobec niego zarzutów stronniczości. Uwzględniłem ten wniosek - mówi portalowi tvn24.pl Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Ataki ze strony zwolenników PiS
We wniosku Kuciński napisał m.in. o zarzutach jakie przeciwko niemu podnoszą media i w związku z tym obawą przed narażeniem prokuratury na zarzuty stronniczości.
Prawicowe portale zarzucały mu kierowanie się poglądami politycznymi, pisały m.in. o zastraszaniu przez Kucińskiego przesłuchiwanych świadków, w tym byłych członków komisji likwidującej WSI. Zawiadomienie w tej sprawie przeciwko Kucińskiemu do Seremeta złożył historyk Sławomir Cenckiewicz, którego przesłuchiwał Kuciński. Cenckiewicz zarzucił prokuratorowi, że ten "groził mu w trakcie przesłuchania, był impertynencki i tracił nerwy".
Jak podawały prawicowe portale, inny świadek - Tadeusz Witkowski, były członek komisji weryfikacyjnej WSI w piśmie do prokuratora generalnego, napisał że"(...) niektórzy z prokuratorów apelacyjnych stosują metody przypominające praktyki z czasów stalinowskich. Wiem, że prokurator Kuciński obrażał moich kolegów i podczas przesłuchań zachowywał się wobec nich prowokacyjnie i arogancko".
Do 10 razy sztuka
Ostatecznie Kuciński umorzył wątek Cenckiewicza i pozostałych członków komisji likwidacyjnej. Skupił się tylko na osobie Macierewicza jako szefie tej komisji. - Kuciński parł do przedstawienia zarzutów byłemu likwidatorowi WSI - mówią nieoficjalnie warszawscy oskarżyciele.
Jakie zarzuty chciał postawić?
Kuciński planował zarzucić posłowi PiS m.in.: poświadczenie nieprawdy w raporcie, pomocnictwa w ujawnieniu informacji niejawnych, ujawnienia danych, które umożliwiły identyfikację zagranicznych agentów służb wojskowych, podania nieprawdziwych danych o oficerach WSI.
Wniosek o uchylenie immunitetu nigdy nie trafił jednak pod głosowanie w Sejmie. Zgody nie wyraził prokurator generalny.
Seremet (i prokuratorzy nadzorujący sprawę z PG) wytknął prokuratorowi z warszawskiej apelacji, m.in. że nie ma pewności, iż Macierewicz jako szef komisji był funkcjonariuszem publicznym, a także to, czy raport jest dokumentem "mającym znaczenie prawne" w rozumieniu art. 271 Kodeksu Karnego (mówi on o poświadczeniu nieprawdy w dokumencie przez funkcjonariusza publicznego, za co może grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia).
Poddał się przed trzecim wnioskiem
Kuciński i cześć jego przełożonych byli jednak zdania, że obecny poseł PiS jako szef komisji był funkcjonariuszem publicznym, a raport dokumentem "mającym znaczenie prawne". Postanowili poczekać na opinię sądu, która mogłaby wzmocnić ich ocenę. Pod koniec sierpnia sąd - potwierdzając zasadność umorzenia wątku członków komisji likwidacyjnej - przyznał, że obecny poseł PiS, jako szef komisji, był funkcjonariuszem publicznym.
Sprawa do umorzenia?
Według naszych nieoficjalnych informacji po odejściu Kucińskiego w prokuraturze zwycięża koncepcja, by śledztwo umorzyć. Powodem jest to, że raportu komisji nie można jednak uznać za dokument "mający znaczenie prawne". A ryzyko negatywnego odrzucenia wniosku przez Sejm jest zbyt wielkie. Sprawę po Kucińskim przejął nowy prokurator, który do tej pory nie zajmował się tym śledztwem.
Macierewicz: represje polityczne
Macierewicz dotychczasowe działania prokuratury nazwał "rodzajem represji politycznych". - To obrona obecnego układu i dowód na siłę lobby komunistycznego. Zawsze miałem świadomość, jak to lobby jest wpływowe - mówił poseł PiS w rozmowie z tvn24.pl. Dodał, że działania prokuratury mogą być zemstą za prowadzenie śledztwa smoleńskiego przez sejmowy zespół, któremu przewodniczy.
"Prawo i Sprawiedliwość wyraża swój stanowczy sprzeciw wobec prób pociągnięcia do odpowiedzialności karnej posła Antoniego Macierewicza. Działania prokuratury oraz idące w ślad za nimi zapowiedzi uchylenia immunitetu posłowi Antoniemu Macierewiczowi traktujemy jednoznacznie jako polityczne i podyktowane chęcią swoistej zemsty na byłym szefie Komisji Weryfikacyjnej WSI" - napisały władze PiS w grudniu 2011 roku.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl/ db/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24