23 czerwca ruszyła budowa centrum handlowego Łacina w Poznaniu. Drogą dojazdową do galerii ma być spokojna dotąd uliczka Milczańska, która zostanie poszerzona. Wycięte zostaną okoliczne drzewa. Taki obórt spraw oburza mieszkańców, którzy postanowili zaprotestować. "Nie zmuszajcie nas do blokowania drogi" - napisali na jednym z transparentów.
Ulica Milczańska to w tej chwili spokojny dojazd do osiedla z zielenią po obu jej stronach. W wyniku rozpoczętej budowy ma się jednak zamienić w szerszą i bardziej ruchliwą ulicę, będącą już dojazdem nie do osiedla, a do największego w Poznaniu centrum handlowego Łacina, którego budowa właśnie ruszyła na Ratajach.
Mieszkańcy protestują...
Z decyzją o zamianie wąskiej, zielonej uliczki w ruchliwy dojazd nie zgadzają się okoliczni mieszkańcy, którzy postanowili swoje niezadowolenie wyrazić na banerach.
"Nie zmuszajcie nas do blokowania dojazdu do galerii!", "Prezydencie Grobelny: Niech Pan nie idzie tą drogą!", czy "Prezydencie Grobelny, gdyby Pan tu mieszkał, droga do galerii nie byłaby 60 cm od drzwi!". Takie i inne hasła zostały rozwinięte na blokach i między drzewami wzdłuż ulicy Milczańskiej.
- Protestujemy przeciwko decyzji prezydenta Poznania, że nasza ulica będzie totalnie przebudowana i będzie graniczyła z naszymi domostwami w odległości zaledwie 2-3 metrów. W przypadku jednego domu będzie to zaledwie 60 cm od drzwi wejściowych - bulwersuje się Andrzej Dulnik, jeden z uczestników protestu i mieszkaniec ulicy Milczańskiej.
... miasto obstaje przy swoim
Jak mówi Dulnik, mieszkańcy zaproponowali, żeby docelową drogą dojazdową do galerii była droga budowana tymczasowo, w ciągu estakady katowickiej.
- Miasto nie chce słuchać. W miesiącach letnich, gdy estakada będzie już burzona, rondo Rataje nie będzie jeszcze przebudowane a druga droga dojazdowa od alei Jana Pawła II jest dopiero w planach, nasza ulica będzie prawdziwą arterią nawet na kilkanaście tysięcy samochodów dziennie - przekonuje Dulnik.
"Nie będziemy nic zmieniać"
Inaczej sprawę przedstawia rzecznik miasta, Paweł Marciniak, który zwraca uwagę na to, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego istnieje już od dawna i przeszedł konsultacje społeczne.
- Mieszkańcy z tego co wiem złożyli zażalenie w sprawie planu miejscowego, który od dawna już istnieje. Jeśli go zmienimy, inwestor i inni będą mogli dochodzić odszkodowań. W związku z tym nie będziemy nic zmieniać. Miejska Pracownia Urbanistyczna obliczyła ewentualne odszkodowania na spore kwoty, w związku z tym decyzja jest taka, że nie przystępujemy do wprowadzania zmian zmian w planie. Z tego co wiem od inwestora, ulica Milczańska nie ma też być jednym z głównych dojazdów - odpiera zarzuty mieszkańców Marciniak.
Autor: kk/b / Źródło: TVN24 Poznań