Używanie kart zbliżeniowych może być niebezpieczne - ostrzega generalny inspektor ochrony danych osobowych. Ma wątpliwości, czy używanie tego typu kart gwarantuje ochronę danych osobowych i zgromadzonych na koncie pieniędzy.
- Zachęcam do ostrożności, jeśli chodzi o używanie kart zbliżeniowych (...). Mamy wątpliwości co do tego, czy te rozwiązania techniczne, które zostały wprowadzone w tej chwili przez banki, są w odpowiedni sposób przetestowane - oznajmił Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych na konferencji prasowej.
Pismo do KNF
Wiewiórski tłumaczył, że technologia zastosowana w kartach zbliżeniowych "budzi wiele wątpliwości w zakresie dotyczącym bezpieczeństwa przetwarzanych danych". Dlatego GIODO zwrócił się do przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka z prośbą o przeprowadzenie analizy zastosowanych rozwiązań technologicznych w kartach zbliżeniowych i ich wpływu na ochronę danych osobowych oraz ich zgodności z Rekomendacją D; dotyczy ona zarządzania technologią informacyjną i bezpieczeństwem środowiska teleinformatycznego w bankach. W piśmie do KNF napisano, że od pewnego czasu w mediach pojawiają się informacje na temat możliwości pozyskania danych osobowych właścicieli kart płatniczych. "Moduły NFC stosowane w kartach płatniczych są modułami pasywnymi, a odczytywane z nich lub zapisywane na nich dane nie są zabezpieczane kryptograficznie, co może stanowić potencjalne źródło nieuprawnionego dostępu do danych lub nieuprawnionej ingerencji w ich treść" - wskazano. Dodano, że w serwisach internetowych poświęconych bezpieczeństwu informacyjnemu pojawił się szereg informacji o możliwości odczytu danych z takich kart przez nieuprawnione osoby, a nawet o możliwościach ich "sklonowania", a następnie użycia tych "klonów" do dokonania płatności za zakupy. Inspektor chce również, by przeanalizować rozwiązanie polegające na integracji kart płatniczych z kartami SIM do telefonów komórkowych. Technologia ta umożliwia wykonywanie transakcji płatniczych poprzez zbliżenie telefonu komórkowego do czytnika. W liście wskazano, że przy wykorzystaniu odpowiednich aplikacji można "wydłużyć odległość, z jakiej terminal może odczytać dane z karty zbliżeniowej nieświadomego płatnika". "Używając dwóch telefonów wyposażonych w technologię NFC z odpowiednimi aplikacjami, osoba A może wówczas zapłacić za swoje zakupy kartą zbliżeniową przypadkowej osoby w autobusie lub innym zatłoczonym miejscu" - wskazano w piśmie.
Komisja bada skalę zjawiska
Jak powiedział Maciej Krzysztoszek z biura prasowego KNF, Komisja zbiera obecnie informacje od banków na temat transakcji zbliżeniowych.
- Badamy skalę zjawiska oraz sposób rozpatrywania przez banki ewentualnych reklamacji klientów - mówił. Od analizy wyników tych informacji KNF uzależnia ewentualne działania nadzorcze. - Na razie jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o czymś konkretnym - podkreślił.
Płatność do 50 zł
Karty zbliżeniowe posiadają pasek magnetyczny oraz specjalny chip. Płatności dokonuje się, zbliżając kartę do specjalnego czytnika; przy transakcjach do 50 zł nie jest wymagane autoryzowanie jej PIN-em.
Autor: db/jaś / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24