W tle nagrania ostatniej rozmowy Magdaleny Żuk z jej partnerem Markusem W. słychać rezydenta biura podróży, w którym kobieta wykupiła wycieczkę. Mahmud rozmawia z kimś po arabsku. O próbę rozszyfrowania tych słów, reporter TVN24 Maciej Warsiński poprosił tłumacza przysięgłego tego języka, Adama Sabadera.
Magdalena Żuk rozmawiała ze swoim chłopakiem Markusem W. 29 kwietnia, trzeciego dnia pobytu w Egipcie. Mężczyzna w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN tłumaczył, że już wcześniej docierały do niego niepokojące informacje na temat stanu zdrowia ukochanej, dlatego poprosił swojego przyjaciela o nagranie przebiegu tej rozmowy drugim telefonem komórkowym.
Na nagraniu słychać, poza Markusem i Magdaleną, Mahmuda, rezydenta biura podróży, w którym kobieta wykupiła wycieczkę. Rozmawia z kimś po arabsku.
O próbę rozszyfrowania tych słów reporter TVN24 poprosił tłumacza przysięgłego języka arabskiego Adama Sabadera. Nagranie jest niewyraźne, więc nie wszystko udało się rozszyfrować.
Według Sabadera Mahmud zwraca się do osoby, którą kilkakrotnie nazywa "szefem". Jak wyjaśnił ekspert, Mahmud relacjonuje mężczyźnie, że kobieta rozmawia właśnie ze swoim chłopakiem.
W rozszyfrowanych fragmentach nagrania - według tłumacza - słychać także m.in. zdania: "będziemy załatwiać, co tam będzie", "będziemy musieli ją uspokajać, wygląda trochę, że ma jakiś kryzys, ale będziemy starali się ją uspokajać", "wszystko będzie w porządku, szanowny panie", "jeżeli Bóg pozwoli, wszystko będzie dobrze", "kim jest ta osoba, która z tobą rozmawia", "Mahmud, gdzie jesteś", "impreza będzie niekompletna", "Bóg nas obdarował ludźmi niespełna rozumu", "powiem ci na pewno, że jego penis jest jak palec", "przysięgam na Boga, że sytuacja jest nieciekawa", "coś niezwykłego się dzieje", "będzie zdrowa".
Śmierć Polki w Egipcie
27-letnia Magdalena Żuk 25 kwietnia poleciała na wycieczkę do kurortu Marsa-Alam. Po dwóch dniach partnera kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło jej zachowanie. Zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia Żuk trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu w niedzielę dowiedział się, że kobieta nie żyje - zmarła w wyniku obrażeń wskutek upadku z pierwszego lub drugiego piętra szpitala w Marsa-Alam, w którym przebywała.
Autor: kg//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24