- Pani nie zauważyła mojej rodziny i w nich wjechała - opowiada Ala, 11-letnia bohaterka, która po wypadku przytomnie wezwała do rannych karetkę. Chociaż dziewczynka mówi, że nie zrobiła nic wielkiego, jej dojrzałość została doceniona w szkole. - Wielu dorosłych by spanikowało na jej miejscu - chwalą dziewczynkę ratownicy medyczni.
Ala jest skromną i nieśmiałą dziewczynką. Kiedy jednak wymagała tego sytuacja, 11-latka potrafiła zachować się dojrzalej niż niejeden dorosły. Kiedy w miniony weekend na przejściu dla pieszych samochód uderzył jej mamę i brata, Ala zadzwoniła po pogotowie i wezwała pomoc.
- Przechodziliśmy przez ulicę, ja jako pierwsza. Pani, która jechała nie zauważyła mojej mamy, brata i siostry i w nich wjechała. Zadzwoniłam wtedy po pomoc - wzrusza skromnie ramionami mała bohaterka.
O tym, że dziewczynka może być dumna ze swojego zachowania przekonuje nagranie rozmowy, którą odbyła Ala z dyspozytorką centrum zarządzania kryzysowego. 11-latka rzeczowo informowała, że doszło do wypadku i potrzebuje pomocy.
"Był wypadek. (...) Mama leży na ulicy"
- Był wypadek. Samochód potrącił moją mamę, siostrze nic nie jest, brata coś boli, mama leży na ulicy - dziewczynka rzeczowo informowała dyspozytorkę centrum zarządzania kryzysowego
Dziewczynka, mimo strachu, potrafiła też dokładnie określić, gdzie doszło do dramatu.
- Jaka to miejscowość? - pytała dyspozytorka.
- Sulejów – odpowiedziała dziewczynka. Potem powiedziała, na jakiej ulicy doszło do wypadku. Zapytana przy jakim numerze jej rodzina została potrącona, odpowiedziała:
- O matko kochana... przy "Biedronce".
Nagranie rozmowy Ali z dyspozytorką:
Rodzina w szpitalu
Pomoc - dzięki dziecku - przybyła szybko na miejsce zdarzenia. Mama wciąż jest w szpitalu. Jej brat po otrzymaniu pomocy został wypuszczony do domu. Rodzeństwo jest obecnie pod opieką ciotki.
Okoliczności wypadku wyjaśnia policja. Wiadomo, że w rodzinę wjechała 67-letnia kobieta. W momencie wypadku była trzeźwa.
"Wzór dla innych"
Ala za swoją postawę została nagrodzona w piątek w swojej szkole. Przy wszystkich koleżankach i kolegach ze szkoły dziękował jej burmistrz Sulejowa, dyrekcja i nauczyciele.
- Gratuluję ci tego, co zrobiłaś, jesteś wzorem jak należy się zachować w trudnej sytuacji - podkreślali nauczyciele.
W szkole Ali co pół roku odbywają się zajęcia informujące, jak należy zachować się w sytuacji zagrożenia.
- Niesamowicie się cieszymy, że nasza Ala potrafiła w momencie próby zachować się tak wspaniale. Jestem dumny, że to moja podopieczna - mówi przed kamerą TVN24 Grzegorz Ruciński, wychowawca klasy 5a, do której chodzi dziewczynka.
"Niejeden dorosły by wpadł w panikę"
- Tej małej damie trzeba bić brawo, bo zachowała się niesamowicie dojrzale. Często dyspozytorzy mają problem z uspokojeniem dorosłych osób, żeby otrzymać konkretne informacje - mówił na antenie TVN24 Ariel Szczotok, ratownik medyczny.
Szczotok podkreślał na antenie, że Ala potrafiła zachować zimną krew, mimo dramatycznych okoliczności.
- Dziewczynka udzieliła wszystkich niezbędnych informacji, mimo że na ulicy leżała jej ciężko ranna mama. Niejeden dorosły by w takiej sytuacji wpadł w panikę - dodaje.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź