Zdaniem rodziców uczniów jednej z rzeszowskich podstawówek tamtejszy katecheta "trzymał zbyt dużą dyscyplinę podczas lekcji". Duchowny miał szarpać swoich podopiecznych za uszy i dawać im w nie "pstryczki". Szkoła zawiadomiła kuratorium oświaty.
Jak mówi dyrektorka szkoły, na zachowanie katechety poskarżyli się uczniowie jednej z klas.
- Jedna z mam poinformowała nas, że ksiądz trzyma za dużą dyscyplinę. Porozmawialiśmy z uczniami i rodzicami i doszliśmy do wniosku, że ta sytuacja nie mieści się w ramach karty nauczyciela. Dlatego powiadomiliśmy kuratorium – wyjaśnia Maria Balawejder, dyrektorka szkoły podstawowej numer 14 w Rzeszowie.
Jak dodaje Balawejder, ksiądz mógł naruszyć nietykalność cielesną uczniów. – To miały być jakieś pstryczki w ucho i tak dalej- mówi.
Duchowny uczy w "czternastce" od września. Dyrektorka zaznacza, że z innych klas nie dobiegają do niej żadne sygnały o jego nieprawidłowym zachowaniu. – Jeśli coś faktycznie miało miejsce, to była to odosobniona sytuacja – ocenia rozmówczyni portalu tvn24.pl. Na razie ksiądz nie ma już lekcji z klasą, w której miało dochodzić do incydentów. Na czas postępowania jego obowiązki przejął inny nauczyciel.
Nagana lub zwolnienie
Teraz kuratorium przyjrzy się zachowaniu katechety. - Wpłynął do nas wniosek dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14 w Rzeszowie o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie zachowania katechety – potwierdza na łamach portalu Nowiny24 Beata Streb, rzeczniczka dyscyplinarna w podkarpackim kuratorium oświaty. Jak dodaje, z samym księdzem jeszcze nie rozmawiała, poinformowała go jedynie o prowadzonym postępowaniu i o możliwych konsekwencjach.
Jak podaje portal, nie ma podejrzenia, że ksiądz bił dzieci. Na wyjaśnienie sprawy kuratorium ma trzy miesiące. Jeśli podejrzenia się potwierdzą, duchownego może czekać nagana lub zwolnienie z pracy, połączone z zakazem wykonywania zawodu. Jeśli natomiast zarzuty rodziców nie znajdą potwierdzenia, sprawa zostanie umorzona.
Rzeszowska kuria nie chce komentować sprawy. - Wiemy, że zajmuje się tym kuratorium i jemu to zostawiamy - usłyszeliśmy w wydziale katechetycznym kurii. Nie ma również możliwości skontaktowania się z księdzem.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / Nowiny24
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps