Pływacka mistrzyni wygrywa zawody i w nagrodę dostaje 200 złotych. Olimpijce Alicji Tchórz na zawodach w Ciechanowie puściły nerwy. Pływanie to całe jej życie, a trening to cały jej tydzień, więc bije brawo władzom związku i zapowiada, że następnym razem będzie roznosić ulotki. Materiał "Faktów" TVN.
Rekordy i tytuły dają satysfakcję, ale są zwycięstwa, które nie smakują. - Dawanie 23-letnim zawodnikom po 16-letnim stażu zawodniczym 200 złotych za ciężkie zawody, jest troszeczkę zabawne - przyznaje pływaczka Alicja Tchórz.
Żenująca nagroda
Olimpijce nie jest jednak do śmiechu. Mistrzyni Europy juniorek i rekordzistka Polski dzieli się gorzkimi żalami. Po zwycięskich zawodach Polskiej Ligi Pływackiej stwierdziła, że zastanawia się, czy nie roznosić ulotek. Nagrodę nazwała żenadą, a swoim wpisem rozpętała burzę.
Prezes Polskiego Związku Pływackiego (PZP) Andrzej Kowalski zapowiada, że zarząd ma się zastanowić, czy pływaczka nie ma racji. - Na pewno nie pozwolimy, żeby taka alternatywa wystąpiła u zawodnika, żeby roznosić ulotki. To, że zawodnik ma złe samopoczucie z powodu wygranej, nie jest dobrą oznaką - mówi Andrzej Kowalski, prezes PZP.
Niskie stypendia
Za rok odbędą się igrzyska, a przygotowania do nich słono kosztują. Pływaczka obliczyła, ile w Polsce płaci się za dwudniowe zawody zakończone wygraną. - Za godzinę naszej pracy na basenie dostaliśmy 4,5 zł, przy średniej krajowej 7 zł - wylicza Tchórz.
- Ulotki po prostu rozdajesz, a pływać musisz umieć, musisz wygrywać, żeby zarobić te pieniądze - mówi Nelson, który pracuje w restauracji i roznosi ulotki. Stypendium Ministerstwa Sportu dostaje się dopiero po zdobyciu medali olimpijskich, mistrzostw Europy i świata. Miesięcznie wynosi ono od 6 do 8 tys. zł. W klubie można liczyć jedynie na skromne stypendia, maksymalnie 1,5 tys zł.
Mistrzowie innych dyscyplin przyznają, że pływacy i lekkoatleci są w gronie tych, którzy w sporcie mogą się czuć zawodnikami drugiej kategorii. - Tych nagród albo w ogóle nie ma, albo są bardzo niskie i czasem aż nie chce się ich ze sobą wziąć do domu, bo po prostu człowiek czuje się niedoceniony. To trochę uderza w jego godność - mówi Monika Pyrek, lekkoatletka, zdobywczyni 11 złotych i trzech srebrnych medali mistrzostw Polski w skoku o tyczce. Alicja Tchórz, jak mówi, wolałaby zwykły dyplom. Teraz ma problem, co zrobić z nagrodą. - Starczy mi na okularki i czepek - mówi pływaczka.
Autor: ToL/ja / Źródło: "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN