Jestem zdeterminowany, żeby Polskę wyprowadzić na prostą, żeby było normalnie, żeby każdy był doceniany i każdy miał godne miejsce - powiedział w Korczewie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat na prezydenta. Skomentował także wizytę ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. - Jeżeli chodzi o samą wizytę, to chcę zapytać, ile to nas będzie kosztować. Nie lot, tylko, ile Andrzej Duda obieca, że zapłacimy Amerykanom - pytał.
Kandydat Koalicji Polskiej podkreślał w środę w Korczewie w województwie mazowieckim, że prezydent powinien zabiegać o to, by współpraca, pojednanie, normalność i braterstwo były naczelną zasadą prezydenta Rzeczpospolitej, a przez to naczelną zasadą wszystkich jej obywateli.
- Jako prezydent będę szanował różnorodność, ale zbuduję jedność. Odbuduję dialog społeczny i dialog obywatelski, zachowam programy społeczne, ale docenię ludzi ciężkiej pracy płacących podatki - zapewniał.
"Jestem zdeterminowany, żeby Polskę wyprowadzić na prostą"
Zdaniem szefa ludowców polityka została sprowadzona do "rynsztoku, obłudy, chamstwa i nienawiści". - Ja jestem zdeterminowany, żeby Polskę wyprowadzić na prostą, żeby było normalnie, żeby każdy był doceniany i każdy miał godne miejsce - zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL mówił, że jest politykiem samodzielnym, ale nie samotnym. - Jestem samodzielny, bo nie mam nad sobą przewodniczącego ani prezesa, który będzie kierował mną i wskazywał kierunki. Jedyne, czym będę się kierował jako prezydent RP, to wola moich rodaków i pomyślność moich obywateli - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Kandydat na prezydenta podkreślał, że w centrum polskiej wsi jest zawsze rolnictwo, które potrzebuje wsparcia. - Bo przez ASF zlikwidowano 100 tysięcy gospodarstw hodujących trzodę chlewną. Bo nie ma handlu ze Wschodem, a rosyjski węgiel w milionach ton przyjeżdża do Polski, ale polskie jabłka, polskie mleko i polskie mięso nie mogą jechać na Wschód. Zdejmę embargo na Polskę. Bo embargo jest dzisiaj nałożone na Polskę, a nie na Rosję - mówił szef ludowców. Jak przekonywał, "trzeba otworzyć rynki wschodnie dla polskich produktów".
- Jednym z haseł mojej prezydentury będzie: "Bez pracy nie ma kołaczy". Kto ma ręce do pracy, ten się nadaje do kołaczy, czyli zasługuje na kwotę wyższą wolną od podatku, a emeryci na emeryturę bez podatku - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: będę dążył do partnerskiej przyjaźni z USA
Odniósł się także do wizyty ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. - Ja przed taki strategicznymi wizytami w Stanach Zjednoczonych, w Unii Europejskiej, wszędzie na świecie będę zawsze zwoływał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, bo uważam, że tylko współpraca, porozumienie w polityce zagranicznej ma szansę na sukces - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Jeżeli chodzi o samą wizytę, to chcę zapytać, ile to nas będzie kosztować. Nie lot, tylko, ile Andrzej Duda obieca, że zapłacimy Amerykanom - dodał.
Powiedział, że "cieszy się z przyjaźni, tylko, jeżeli przyjaźń jest okupiona wielkimi wydatkami i jest bardzo kosztowna, to nie jest partnerska". - Ja będę dążył do partnerskiej przyjaźni, silnej pozycji Polski w Unii Europejskiej i dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi - podkreślił. - Oczekujemy precyzyjnych informacji od Andrzeja Dudy. Zrobił sobie wyjazd w wybory. Zobaczymy, jak to się dla niego skończy - powiedział kandydat na prezydenta.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24