Sąd Najwyższy od tygodnia rozpoznaje protesty. Niektóre uznał za zasadne, ale bez wpływu na wynik

Źródło:
PAP
Do kiedy Sąd Najwyższy musi rozpatrzyć protesty wyborcze?
Do kiedy Sąd Najwyższy musi rozpatrzyć protesty wyborcze?TVN24
wideo 2/21
Do kiedy Sąd Najwyższy musi rozpatrzyć protesty wyborcze?TVN24

Sąd Najwyższy do czwartku do godziny 16 rozpoznał 828 protestów wyborczych, z których 53 uznał za zasadne, lecz niemające wpływu na wynik wyborów. Dużo czwartkowych posiedzeń w sprawie protestów rozpoczęło się po godzinie 16, statystyki mogą się więc niebawem zmienić.

Do Sądu Najwyższego trafiło 5,8 tysięcy protestów wyborczych. Jak już wcześniej informowano, w pierwszej kolejności rozpatrywane były protesty tzw. indywidualne, a w dalszej kolejności Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zajmuje się protestami, w których zarzuty są tożsame i powtarzają się.

Tydzień rozpatrywania protestów

Protesty wyborcze SN rozpoznaje od tygodnia. Jak przekazała Martyna Łuczak z zespołu prasowego SN do czwartku do godziny 16 Sąd Najwyższy rozpoznał w sumie 828 protestów wyborczych. To mniej więcej co siódmy ze zgłoszonych.

Jak dodała Łuczak, zarzuty z 53 protestów Sąd Najwyższy uznał za zasadne, lecz ocenił, że stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów. W przypadku 125 protestów zarzuty zostały uznane za niezasadne, a pozostałych 650 protestów SN pozostawił bez dalszego biegu.

- Dużo posiedzeń rozpoczęło się po godzinie 16. Trwa również posiedzenie, na którym rozpoznawanych jest łącznie około czterech tysięcy protestów - powiedziała Łuczak. Dlatego dane przekazane na godzinę 16 prawdopodobnie jeszcze w czwartek się zmienią.

W środę pojawiały się informacje, że na jednym z posiedzeń SN może być łącznie rozpoznanych kilka tysięcy protestów sporządzonych według jednego z wzorów opublikowanych w internecie.

Małecki: sędziowie, którzy zajmują się protestami wyborczymi, są podejrzani w rozumieniu pamiętnej uchwały SN
Małecki: sędziowie, którzy zajmują się protestami wyborczymi, są podejrzani w rozumieniu pamiętnej uchwały SNTVN24

Kto mógł wnieść protest?

Protest wyborczy mógł dotyczyć naruszeń, które miały miejsce zarówno w czasie głosowania w I turze 28 czerwca, jak i w czasie głosowania w II turze 12 lipca.

Prawo wniesienia protestu przysługiwało przewodniczącemu właściwej komisji wyborczej, pełnomocnikowi wyborczemu oraz wyborcy, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania. "Protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną (np. wyborca nieumieszczony w spisie wyborców, partia polityczna, zastępca przewodniczącego właściwej komisji wyborczej, stowarzyszenie, organizacja, itd.) zostanie pozostawiony bez dalszego biegu" - podawał SN.

Uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 21 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW. SN rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP na podstawie opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów oraz sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW.

Posiedzenia w celu podjęcia uchwały w przedmiocie ważności wyborów 3 sierpnia

We wtorek informowano, że sprawozdanie PKW zostało wysłane do SN. PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które mogły wywrzeć wpływ na wyniki głosowania i wynik wyborów prezydenta RP - głosiło to sprawozdanie.

W środę zapowiedziano, że posiedzenie Sądu Najwyższego w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej w celu podjęcia uchwały w przedmiocie ważności wyborów prezydenckich odbędzie się w poniedziałek 3 sierpnia o godzinie 12 w największej sali rozpraw im. Stanisława Dąbrowskiego.

Autorka/Autor:js

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezydent USA Donald Trump w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Arabii Saudyjskiej, a także do Kataru i być może innych państw regionu. Jak stwierdził, wyboru dokonał ze względu na obietnicę saudyjskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych.

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

Źródło:
PAP

Rok po likwidacji obowiązkowych zadań domowych sprawdzamy, jak ich brak odmienił szkolną rzeczywistość. Kto się cieszy, a kto buntuje? Pytamy też ministrę edukacji Barbarę Nowacką, czy było warto. Bo twardych danych na ten temat nie ma.

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Źródło:
tvn24.pl