Dzisiaj wcale nie jest tak różowo, jak nam opowiadają rządzący - mówił w Ełku kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Jak ocenił, "musimy skupić się na tym, żeby rządzącym patrzeć na ręce". - Dlatego jest potrzebny w Polsce silny prezydent - zaznaczył. Wcześniej odwiedził Mikołajki oraz Olsztyn, gdzie zapowiedział, że jako prezydent stworzy fundusz stypendialny dla 50 tysięcy najzdolniejszych młodych ludzi z mniejszych i średnich miast oraz wsi.
Sobota i niedziela to ostatni weekend wyborczej kampanii. Kandydaci na prezydenta intensyfikują wysiłki w zdobyciu jak największego poparcia przed zarządzonymi na 28 czerwca wyborami. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski odwiedzał w sobotę między innymi Ełk (województwo warmińsko-mazurskie).
Przekonywał tam, że "rząd i pan prezydent kompletnie się odkleili od rzeczywistości". - Bo ja widzę gniew, mówicie mi "mamy dość". Widzę ludzi, którzy zostali pozostawieni sami sobie. Jasno trzeba powiedzieć, że dzisiaj wcale nie jest tak różowo, jak nam opowiadają rządzący - mówił.
Zdaniem Trzaskowskiego "w związku z powyższym musimy skupić się na tym, żeby rządzącym patrzeć na ręce". - Dlatego jest potrzebny w Polsce silny prezydent - zaznaczył. - Silny prezydent to jest osoba, która przede wszystkim będzie patrzeć rządzącym na ręce. (…) Silny prezydent to jest ktoś, kto szanuje swój podpis. To jest niesłychanie istotne - dodał.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej przekonywał także, że "potrzebujemy silnych samorządów". - A silny prezydent będzie gwarantem silnego samorządu - przekonywał.
CZYTAJ TAKŻE : Duda: Trzaskowski głosował przeciw obniżeniu wieku emerytalnego. Dziś albo kłamie, albo jest niezrównoważony >>>
"Wyciągamy wnioski z tego, co mówią nam obywatele"
Trzaskowski podkreślił, że "zawetuje każdą ustawę, która będzie chciała podwyższyć wiek emerytalny". - Zawetuję każdą ustawę, która będzie chciała likwidować 500 plus. Dlatego, że wyciągamy wnioski z tego, co mówią nam obywatele i my mamy odwagę przyznać, że po prostu słuchamy i nawet jesteśmy w stanie zmienić zdanie - mówił dalej.
Zapewnił że, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, nie zniesie świadczenia 500 plus. - Tak, będziemy bronili 500 plus, ale 500 plus nie wystarczy. Potrzebne są inwestycje tu i teraz. Potrzebne są inwestycje samorządowe oraz regionalne, bo to samorządowcy - tak jak wasz prezydent- wiedzą, jak najlepiej wydawać pieniądze - powiedział.
Kandydat na prezydenta stwierdził, że w każdym mieście musi powstać Lokalne Centrum Rozwoju. Ma ono kosztować 30 milionów złotych i to samorządowcy mają zdecydować, co tam będzie się mieściło. - Takich inwestycji nam trzeba. Inwestycji, które będą generować miejsca pracy od razu, dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Na to się właśnie nastawiamy - dodał Trzaskowski.
"Takie wybory zdarzają się raz na pokolenie"
W Mikołajkach z kolei odniósł się między innymi do skutków epidemii COVID-19 dla gospodarki i Polaków.
- Niestety, w epidemii wiele osób zostało pozostawionych samym sobie, także w miejscowościach turystycznych, które budzą się do życia, ale pomocy ze strony rządu nie było. Nie ma też racjonalnego planu wychodzenia z epidemii, a powinien być, dla tych wszystkich, którzy żyją z turystyki - mówił.
- Jeżeli zostanę prezydentem Rzeczypospolitej, to będę silnym prezydentem, niezależnym prezydentem, który przede wszystkim będzie stał przy wszystkich, którzy potrzebują pomocy - dodał.
Wskazywał również, że widzi u Polaków "nić porozumienia", "uśmiechy i życzliwość" oraz "chęć, by się zaangażować". - Takiego zaangażowania nie widzieliśmy od wielu lat - uznał. Zachęcając obywateli do udziału w wyborach, przekonywał, że "takie wybory zdarzają się raz na pokolenie". - Dziś możemy się opowiedzieć za silnym prezydentem i za wspólną Polską - podkreślił.
Trzaskowski przekonywał, że "trzeba być przy urnach wyborczych" podczas głosowania w pierwszej i drugiej turze. Mówił o potrzebie mobilizacji w ostatnim tygodniu kampanii. - Ta zmiana w Polsce naprawdę jest potrzebna. Potrzebny jest prezydent, który patrzy władzy na ręce i który szanuje swój podpis, bo to jest podpis składany w waszym imieniu. Obiecuję, że takim prezydentem będę - powiedział.
Ocenił również, że prezydent Andrzej Duda nie jest obecny w debacie dotyczącej epidemii koronawirusa i wynikających z niej problemów wielu branż, w tym branży turystycznej. Według niego także rząd "odkleił się od rzeczywiści". Zdaniem Trzaskowskiego dziś trzeba rozmawiać przede wszystkim o ratowaniu miejsc pracy.
Kandydat KO zachęcał też, by ludzie "zrozumiały gniew" na obecną władzę "przekuli w pozytywną energię, która jest potrzebna do zmiany".
Trzaskowski: stworzę specjalne stypendium dla najzdolniejszej młodzieży
Wcześniej Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Olsztyna, gdzie mówił przede wszystkim o kwestiach edukacji. - Po pierwsze - diagnoza, ale po drugie - rozwiązania. Nie będzie nas uczył o rodzinie ten, który zaprzepaści szanse naszych dzieci. Dzisiaj chcę jasno powiedzieć, że mamy pomysł, przede wszystkim na wyrównywanie różnic, dlatego że znowu próbuje się nas dzielić. Mówi się o tym, że jesteśmy z dużych miast, z małych miast, z polskiej wsi. A mamy dokładnie takie same problemy - mówił.
Podkreślił, że trzeba zająć się wyrównywaniem szans. - I dlatego stworzę specjalny prezydencki fundusz stypendialny dla 50 tysięcy najzdolniejszej młodzieży właśnie z mniejszych miast, ze średnich miast i polskiej wsi, po to, żeby wyrównywać szanse - zapowiedział kandydat na prezydenta.
Przekonywał, że należy inwestować w młodzież. - Musimy dawać im szansę i stąd - na mocy tego stypendium - każda młoda osoba dostanie tysiąc złotych miesięcznie po to, żeby właśnie móc starać się stawiać przed sobą najwyższe ambicje, kupować książki, czy utrzymać się w mieście, gdzie jest uczelnia. Po to, żeby nikt nam nie mówił, jakie powinny być nasze ambicje, bo nasze ambicje zawsze powinny sięgać gwiazd, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy i gdzie się wychowaliśmy - mówił Trzaskowski.
Trzaskowski: będziemy walczyć o to, by nauczyciele zarabiali więcej
Na spotkaniu wyborczym podkreślił, że musi być jasne na co idzie subwencja edukacyjna i jak jest dokładnie dzielona, żeby "nie było tych manipulacji, które dzisiaj obserwujemy, gdzie rząd mówi, że daje więcej pieniędzy, ale drugą ręką wyciąga pieniądze z kieszeni samorządów i przez cały czas spycha na nas odpowiedzialność". - Tak, żeby tych pieniędzy było jak najwięcej w samorządzie, bo to samorząd, prezydent (...) i wy wiecie, na co najlepiej wydawać pieniądze - mówił, zwracając się do uczestników spotkania.
Zaznaczył, że jeśli "doprowadzimy do jasnego podziału subwencji, to dzięki temu też będziemy mogli walczyć o to, żeby wreszcie nauczyciele zarabiali więcej". - I o to będziemy walczyć - zadeklarował.
Trzaskowski mówił też o swoich nauczycielach i dziękował im za naukę postawy obywatelskiej i wspominał, że nauczyciele w latach 80. uczyli go o Katyniu, o "Solidarności". Podkreślał, że dzisiaj też mamy nauczycieli o prawdziwym prestiżu, o prawdziwym doświadczeniu, którzy nie tylko uczą łaciny, polskiego, matematyki, fizyki, tylko uczą nas, jak mieć oczy i uszy otwarte na nowoczesny świat.
- I nie damy sobie tego zabrać, nie damy sobie zabrać tego, co najważniejsze - mówił Trzaskowski.
Oświadczył, że dzisiaj Polska potrzebuje silnego prezydenta, który "będzie pobudzał rząd do działania, który będzie stał przy wszystkich tych, którzy są atakowani, który są słabsi, który będzie stać przy nauczycielach".
- Jak to jest możliwe, że w momencie, kiedy rząd atakuje nauczycieli, prezydent RP, który jest prezydentem wszystkich Polaków, nie wychodzi i nie mówi "stop". Jak to jest możliwe? Mam dość słabego prezydenta - powiedział Trzaskowski.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24