Wizja, którą nam maluje zarówno Jarosław Kaczyński, jak i pan prezydent Andrzej Duda to wizja, która zakłada kontynuację rewolucji, czyli atak na sądy, atak na prawa kobiet, atak na samorządy - mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski w Kłodzku (woj. dolnośląskie). Na wiecu głos zabrała też żona kandydata Małgorzata Trzaskowska. - Kobiety, dziewczyny, chodźcie z nami! Głos kobiet jest głosem Polski - apelowała.
Piątek jest ostatnim dniem kampanii prezydenckiej przed ciszą wyborczą. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski odwiedził tego dnia między innymi Nysę na Opolszczyźnie.
Przekonywał tam, że najważniejszą stawką tych wyborów jest to, by nikt już nigdy Polaków nie dzielił. - Niestety jest tak, że dzisiejsza władza przez cały czas szuka sobie wrogów i próbuje nas podzielić - ocenił.
- Te ataki zaczynają być groteskowe. Tylko niestety one cały czas nas dzielą i zostawiają bardzo głębokie blizny. Dlatego, że rządzący: pan prezydent, premier, prezes Kaczyński, który się wczoraj objawił, przez cały czas próbują nas dzielić. Oni próbują decydować, kto ma polskie serce, kto ma polską duszę. A wszyscy mamy polskie serce i polską duszę - podkreślał kandydat KO.
Trzaskowski mówił, że rządzący "pobili rekordy obrażania ludzi przez ostatnie pięć lat, obrażając nauczycielki i nauczycieli, lekarzy rezydentów, rodziców osób z niepełnosprawnościami, Ślązaków". - Obrażali "warszawkę", obrażali mieszkańców dużych miast i przez cały czas obrażają mieszkańców miast mniejszych i polską wieś, cały czas atakują. Ja wam zaś gwarantuję: nie damy się podzielić - mówił.
Zwracając się do osób niezdecydowanych na kogo głosować zadeklarował, że jeśli wygra, to - jak mówił - w przeciwieństwie do prezydenta Andrzeja Dudy "wyciągnie rękę do wszystkich, którzy myślą inaczej". - I będziemy odbudowywali wspólnotę, gwarantuję wam, że jestem gotów do współpracy z rządem - oświadczył Trzaskowski.
Trzaskowska: Dziewczyny, chodźcie z nami. Głos kobiet jest głosem Polski
Wcześniej Trzaskowski był w Kłodzku. Na spotkaniu z mieszkańcami zwracał uwagę, że "wybory są niesłychanie ważne, bo rozstrzygną o tym, jaka będzie Polska". - Wizja, którą nam maluje zarówno Jarosław Kaczyński, jak i pan prezydent Andrzej Duda to wizja, która zakłada kontynuację rewolucji, czyli - niestety - atak na sądy, atak na prawa kobiet, atak na samorządy. Dzisiaj jasno musimy powiedzieć, że takiej wizji Polski mówimy głośne "mamy dość" - oświadczył Trzaskowski.
Podkreślał, że "stawka tych wyborów jest olbrzymia". - Chcę wam powiedzieć jedno: dzisiaj albo nigdy, dlatego że jeżeli dalej ten walec propagandowy będzie próbował rozjeżdżać Rzeczpospolitą, to bardzo trudno będzie wygrać wybory demokratyczne w Polsce - dodał.
Na wiecu zabrała głos też żona kandydata KO Małgorzata Trzaskowska. - Już w niedzielę mamy szanse zmienić na lepszy życie naszych dzieci, wnuków, naszych rodzin, przyjaciół, sąsiadów i nasze własne - powiedziała.
- W tych wyborach każdy głos może być najważniejszy. Szczególnie proszę Polki, które głosowały na innego kandydata, wahają się lub nie wzięły udziału w pierwszej turze. Kobiety, dziewczyny, chodźcie z nami! Głos kobiet jest głosem Polski - apelowała Trzaskowska.
"Jarosław Kaczyński nam się objawił"
Wcześniej w piątek Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami i samorządowcami z Obornik Śląskich. Przekonywał, że w ostatnim dniu kampanii potrzebna jest mobilizacja. - Zostało nam kilkanaście godzin, by przekonać wszystkich, którzy potrzebują przekonania - powiedział.
Nawiązał do wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który w czwartek w Radiu Maryja wskazał, że kandydat KO "ma wątpliwości co do tego, czy Polska powinna płacić odszkodowania za bezspadkowe mienie żydowskie". - Kto, kto ma choćby kawałek polskiej duszy, polskiego serca i polskiego umysłu, może coś takiego powiedzieć? Pan Trzaskowski najwyraźniej chyba tego nie ma, skoro mówi, że to jest sprawa do rozmowy - ocenił Kaczyński.
- Wczoraj stała się rzecz, na którą wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością, ponieważ Jarosław Kaczyński się nam objawił, zrobił małe posiedzenie rządu w Telewizji Trwam, bo niestety rząd nie zbiera się przez ostatni miesiąc, bo wszyscy pracują w kampanii prezydenta Dudy, wielka PiS-owska maszyna ruszyła. W związku z tym mogliśmy się kilku istotnych rzeczy wczoraj dowiedzieć - zaznaczył kandydat KO.
- Po pierwsze (dowiedziałem się - red.), że nie mam duszy Polaka. Ale tutaj chyba nie chodzi o mnie, dlatego że prezes Kaczyński bardzo się boi i jest obrażony na połowę społeczeństwa, bardzo obrażony i bardzo zdenerwowany. Niestety, to nie najlepiej wróży na przyszłość, jeżeli kandydat pana prezesa miałby wygrać, bo jak pan prezes jest zły, to jest w bardzo złym humorze, a jak jest w złym humorze, to mówi prawdę - podkreślił Trzaskowski.
Trzaskowski: prezes PiS chce nam zafundować dokręcanie śruby
Według niego prezes PiS "chce nam zafundować dokręcanie śruby". - Jasno mówi o tym, że jeżeli jego kandydat przegra wybory, to się zabierze za samorząd, bo (...) nie ma w słowniku pana prezesa czegoś takiego, że ktoś zawdzięcza coś sobie, samorządowi, ciężkiej pracy. Wszystko wszyscy mają zawdzięczać panu prezesowi i PiS - mówił kandydat KO.
- Pan prezes też jasno mówi, że będzie chciał zaostrzać prawo aborcyjne, bo przecież nikt się tak dobrze na tym nie zna, jak pan prezes i nikt się tak dobrze nie zna na rodzinie, jak pan prezes - dodał kandydat KO. Według Trzaskowskiego Kaczyński zamierza też "zabrać się za wolne media".
"To jest właśnie zakłamanie rządzących"
Trzaskowski podczas spotkania z mieszkańcami Obornik Śląskich mówił, że obecnie rządzący "cały czas mijają się z prawdą". - Jest to grupa nieprawdopodobnych hipokrytów, którzy próbują nas uczyć, czym jest rodzina, patriotyzm, a zabierają in vitro, uważają, że nie ma żadnego problemu z przemocą domową, kiedy wszyscy eksperci widzą, jak zabierane są pieniądze organizacjom pozarządowym - podkreślił. - Nawet jak przychodzi do najgorszych, niewyobrażalnych przestępstw przeciwko rodzinie, to oni wolą bronić pedofila zamiast ofiar pedofilii. To jest właśnie zakłamanie rządzących - dodał.
Do tego - przekonywał - rząd "opowiada, że chce wspierać mniejsze miejscowości, a widzimy, co się dzieje". W tym kontekście wskazał m.in. na zamykanie oddziałów szpitalnych, likwidowanie połączeń komunikacyjnych oraz likwidację gimnazjów, które, jak mówił Trzaskowski, "miały wyrównywać szanse".
- A my chcemy zupełnie innej Polski. Takiej, w której rozmawia się o prawdziwych problemach, w których prezydent nie ucieka od rozmowy o służbie zdrowia - zaznaczył. Dlatego - dodał - "potrzebny jest ten nowy etap, nowa solidarność i potrzebna jest rozmowa o przyszłości".
"Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taki kraj, w którym jesteśmy razem"
- Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taki kraj, w którym jesteśmy razem, a prezydent podejmuje decyzje racjonalnie - przekonywał Trzaskowski. Jak dodał, on zapowiada "racjonalną zmianę". - A to PiS bez przerwy chce rewolucji, to prezes PiS Jarosław Kaczyński ją zapowiada, on będzie decydował o aborcji, o wolnych mediach, o samorządzie i o wszystkim w tym kraju - podkreślił.
Dodał, że "można sobie taki kraj i taką Polskę wyobrazić, w której największy patron partii opozycyjnej i patron prezydenta nie odmawia polskiej duszy swojemu konkurentowi".
- Panie premierze, panie prezydencie i przede wszystkim panie prezesie, bo chyba do pana prezesa się tylko i wyłącznie powinienem zwracać: to nie pan decyduje, kto jest patriotą, to nie pan decyduje, jak wygląda polska rodzina, i to nie pan będzie decydował, kto ma polską duszę, a kto nie ma polskiej duszy - mówił.
"Zdecydujemy, czy w Pałacu Prezydenckim będzie niezależny prezydent, czy będzie silna pierwsza dama"
- Zdecydujemy, czy w Pałacu Prezydenckim będzie niezależny prezydent, czy będzie silna pierwsza dama, która się nie boi mówić o prawach kobiet, która się nie boi zabierać głosu, czy w Pałacu Prezydenckim będzie rodzina, która w nocy śpi, czy będzie prezydent, który w nocy odbiera telefony od prezesa, żeby biec szybko w kapciach i podpisywać po ciemku wszystkie ustawy, które prezes mu podeśle - mówił.
- Ja jestem absolutnie przekonany, że zwyciężymy, bo dawno nie widać było takiego pospolitego ruszenia. Gdziekolwiek jesteśmy, tysiące haseł, setki, tysiące wyprodukowanych własnym sumptem transparentów, bez przerwy setki, niesamowitych, cudownych wypowiedzi pozytywnych w internecie, które mówią o tym, że wszyscy potrzebują zmiany. Na nowo obudziliśmy społeczeństwo obywatelskie z życzliwością, z uśmiechem, z chęcią do działania i przez te kilka tygodni zrobiliśmy tyle, ile inni nie zrobili przez lata - mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
Mówiąc do zgromadzonych na spotkaniu, powiedział: "albo teraz, albo nigdy, dlatego, że ten PiS-owski walec będzie próbował rozjechać wszystko i w kolejnych wyborach może być bardzo trudno, dlatego albo teraz, albo nigdy". - Musimy iść do tych wyborów - zaznaczył.
Źródło: TVN24, PAP