Wczoraj widzieliśmy, że Jarosław Kaczyński pojawił się w polskiej polityce. O tym wywiadzie powinno być dzisiaj głośno - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 szef sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk. - Jarosław Kaczyński straszył wczoraj Polaków, przedstawił swój plan - mówił. - To jest właśnie wybór, przed którym stoimy: albo po 13 lipca, kiedy poznamy wyniki wyborów, będzie panował niepodzielnie Jarosław Kaczyński, albo nastąpi nowa era w polityce, era zmiany, era normalności, era rozmów - ocenił Tomczyk.
Piątek jest ostatnim dniem kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich. W decydującej rozgrywce o Pałac Prezydencki pozostają ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Obaj kandydaci mają jeszcze tylko czas do północy, by przekonać do siebie wyborców. W nocy rozpocznie się cisza wyborcza, a w niedzielę 12 lipca zagłosujemy w drugiej turze wyborów prezydenckich.
"Jarosław Kaczyński straszył wczoraj Polaków, przedstawił swój plan"
W "Jeden na jeden" w TVN24 szef sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk wskazał, że "wczoraj widzieliśmy, że Jarosław Kaczyński pojawił się w polskiej polityce". - Pojawił się co prawda w telewizji Trwam, ale o tym wywiadzie powinno być dzisiaj głośno, bo to Jarosław Kaczyński straszył wczoraj Polaków, przedstawił swój plan. A ten plan jest bardzo prosty. Jarosław Kaczyński mówił znowu o repolonizacji mediów, czyli de facto o tym, żeby z niezależnych mediów zrobić telewizję publiczną drugą albo trzecią. Mówił też o tym, że będzie wracał do tematu wolności kobiet i aborcji, mówił też, że będzie właściwie zamach na samorządy - zwracał uwagę Tomczyk.
- Powiedział też, że Rafałowi Trzaskowskiego brakuje polskiego serca i polskiej duszy. Myślę, że dzisiaj o tym wywiadzie powinno być głośno, dlatego że to jest właśnie wybór, przed którym stoimy: albo po 13 lipca, kiedy poznamy wyniki wyborów, będzie panował niepodzielnie Jarosław Kaczyński, albo nastąpi nowa era w polityce, era zmiany, era normalności, era rozmów - ocenił.
"Kawałek polskiej duszy, polskiego serca i polskiego umysłu". Co powiedział prezes PiS?
Jarosław Kaczyński w czwartek udzielił wywiadu telewizji Trwam i Radiu Maryja. Prezes PiS mówił między innymi, że Rafał Trzaskowski "ma wątpliwości, co do tego, czy Polska powinna płacić odszkodowania za bezspadkowe mienie żydowskie". - Otóż to by oznaczało, że Polska napadnięta, poddana monstrualnej okupacji, monstrualnym zbrodniom, ma dzisiaj za to jeszcze płacić. Kto, kto ma choćby kawałek polskiej duszy, polskiego serca i polskiego umysłu, może coś takiego powiedzieć? Pan Trzaskowski najwyraźniej chyba tego nie ma, skoro mówi, że to jest sprawa do rozmowy - ocenił Kaczyński.
Trzaskowski: Jarosław Kaczyński się nam objawił
Rafał Trzaskowski w piątek rano zauważył, że "Jarosław Kaczyński wyszedł z ukrycia". "I znów przypomniał, jaki jest jego plan: niszczenie samorządów, ograniczanie praw kobiet, wolności mediów i demokracji. Czas skończyć erę Kaczyńskiego. Możemy to zrobić 12 lipca. Teraz albo nigdy. Wszyscy na wybory!" - napisał w piątek rano Rafał Trzaskowski.
W piątek na spotkaniu z mieszkańcami i samorządowcami z Obornik Śląskich Trzaskowski mówił, że "wczoraj stała się rzecz, na którą wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością, ponieważ Jarosław Kaczyński się nam objawił, zrobił małe posiedzenie rządu w Telewizji Trwam". - Bo niestety rząd nie zbiera się przez ostatni miesiąc, bo wszyscy pracują w kampanii prezydenta Dudy, wielka PiS-owska maszyna ruszyła. W związku z tym mogliśmy się kilku istotnych rzeczy wczoraj dowiedzieć - zaznaczył kandydat KO.
- Po pierwsze, że nie mam duszy Polaka. Ale tutaj chyba nie chodzi o mnie, dlatego że prezes Kaczyński bardzo się boi i jest obrażony na połowę społeczeństwa, bardzo obrażony i bardzo zdenerwowany. Niestety to nie najlepiej wróży na przyszłość, jeżeli kandydat pana prezesa miałby wygrać, bo jak pan prezes jest zły, to jest w bardzo złym humorze, a jak jest w złym humorze, to mówi prawdę - podkreślił Trzaskowski. Według niego prezes PiS "chce nam zafundować dokręcanie śruby".
Z kolei szef sztabu wyborczego Andrzeja Dudy Adam Bielan w pierwszej porannej rozmowie "Jeden na jeden" w TVN24 mówił o Rafale Trzaskowskim, że jako prezydent będzie blokował wszystko, co będzie chciał zrobić rząd Prawa i Sprawiedliwości.
"Zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki"
Cezary Tomczyk odniósł się także do ostatnich sondaży. Według najnowszego sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 wyniki urzędującego prezydenta i prezydenta Warszawy są bardzo zbliżone. W badaniu poparcie w drugiej turze dla Rafała Trzaskowskiego zadeklarowało 46,4 procent ankietowanych, a dla Andrzeja Dudy - 45,9 procent. 7,7 procent ankietowanych stwierdziło, że nie wie, na kogo zagłosuje.
- Nasze sondaże mówią o tym, że grupa niezdecydowanych to około pięciu-sześciu procent wyborców. To mniej więcej taka grupa, która w ostatnich 24 godzinach podejmuje decyzje, dlatego ten dzisiejszy dzień na Śląsku, na Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie jest tak ważny. To jest dzień, w którym trzeba wszystkim mówić jak ważne są te wybory - mówił.
Jego zdaniem, "zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki". - W naszym sondażach Rafał Trzaskowski prowadzi jednym procentem - dodał.
Przypomniał, że kiedy były wybory parlamentarne, Senat udało się wygrać demokratycznej opozycji większością 320 głosów. - 320 głosów zdecydowało, że dzisiaj Senat nie jest w rękach PiS-u - zaznaczył, odnosząc się do okręgu, w którym taka przewagą mandat zdobył senator Stanisław Gawłowski.
- Ci, którzy nie pójdą na wybory, to ci, którzy de facto oddają głos na Andrzeja Dudę. Dzisiaj potrzebna jest pełna mobilizacja. Dzisiaj trzeba dzwonić do znajomych. Dzisiaj trzeba wszystkim przypominać, jak ważne są te wybory, bo być może jest to ostatni dzwonek. Dzisiaj chcę powiedzieć bardzo jasno: teraz albo nigdy. Albo wygramy to teraz albo nie wygramy tego nigdy - apelował.
"Te wybory to zderzenie Trzaskowskiego z całą machiną PiS-owskiego aparatu"
Cezary Tomczyk był pytany w "Jeden na jeden" o to, przez ile dni tej kampanii prezydenckiej Rafał Trzaskowski był na urlopie jako prezydent Warszawy. - Przez kilka dni w drugiej turze i kilka dni w pierwszej. Staraliśmy się, żeby prezydent Trzaskowski przez kilka dni w każdym tygodniu mógł być w Warszawie, żeby realizować swoje obowiązki, a wtedy kiedy był poza Warszawą, kiedy realizowaliśmy wyjazdy, był na urlopie. Na samym początku kampanii wyborczej przedstawiliśmy tę zasadę, tak, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości - powiedział.
Jednak, jak dodał, są "ogromne wątpliwości co do funkcjonowania polskiego rządu". - Problem polega na tym, że wczoraj okazało się, że rząd nie zebrał się od 16 czerwca. Czy my sobie możemy wyobrazić fakt, że od 16 czerwca nie zebrał się w Polsce rząd? Kiedy jest epidemia, kiedy jest kryzys gospodarczy, kiedy trzeba pomagać przedsiębiorcom, kiedy upadają szpitale powiatowe w całej Polsce - mówił.
- Przez miesiąc czasu premier Morawiecki nie zwołał posiedzenia rządu. Za to robi tak naprawdę wiece polityczne w całej Polsce i uczestniczy w kampanii jednego z kandydatów za publiczne pieniądze - ocenił.
Według niego, "te wybory to nie jest po prostu zderzenie jednego kandydata z drugim". - To jest zderzenie Rafała Trzaskowskiego z całą machiną PiS-owskiego aparatu. Z PiS-owskim rządem, z PiS-owską telewizją, z całą machiną państwa, z miliardami złotych. Niech każdy sobie włączy telewizję publiczną na chwilę. Tam przez 18 na 24 godziny lecą materiały związane tylko z Rafałem Trzaskowskim. I to są wszystko materiały, które można określić mianem szkalowania, hejtu i niszczenia drugiego człowieka - zaznaczył.
- Rafał Trzaskowski mówił od początku, że startuje w tych wyborach, żeby Polskę zmienić, żeby tak nie było, żeby telewizja była normalną telewizją, żeby sądy były normalnymi sądami, żeby prokuratura była niezależna. My po prostu chcemy, żeby w Polsce było normalne - dodał Tomczyk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24