Chcę dalej być prezydentem polskich spraw, to jest dla mnie najważniejsze. Kandyduję po to, żeby nikt nas nie cofnął o pięć lat, żeby nie przyszedł ktoś, kto zaburzy rozwój, kto będzie generował awantury i kłótnie - powiedział w sobotę w Stalowej Woli prezydent Andrzej Duda. Towarzysząca mu była premier Beata Szydło mówiła, że nadchodzące wybory to wybór "między Polską szacunku, poszanowania każdego obywatela" a "Polską dla wybranych".
W związku z zarządzeniem przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek wyborów prezydenckich na 28 czerwca rozpoczęła się kampania wyborcza. W sobotę ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda odwiedził Stalową Wolę.
- Dzisiaj przybywam tu jako kandydat na prezydenta, prosząc was pokornie o wsparcie i o głosy. Nie tyle dla siebie, ile dla tego, aby Polska dalej mogła się rozwijać, żeby dalej mogła podążać tą dobrą drogą - mówił.
- Kandyduję po to, żeby nikt nas o pięć lat nie cofnął, kandyduję po to, żeby nie przyszedł ktoś, kto zaburzy rozwój, kto będzie generował awantury i kłótnie, kto zamiast budować będzie się bił albo walczył jak zapowiadają co poniektórzy - powiedział.
- Chcę dalej być prezydentem polskich spraw, bo to jest dla mnie najważniejsze i dlatego właśnie kandyduję na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, dla polskich spraw - powiedział Duda. Podkreślił, że te polskie sprawy to "przede wszystkim polska rodzina".
Duda: plan na najbliższe lata to plan wielkich inwestycji strategicznych
Prezydent przekonywał, że chce, aby Polska czerpała swoją siłę z tradycji opartej na chrześcijaństwie i jednocześnie tradycji, która "każe nam myśleć nowocześnie". - Dlatego plan na te najbliższe lata to jest przede wszystkim plan wielkich inwestycji strategicznych. Po pierwsze wielkich inwestycji strategicznych, o których ostatnio mówimy, które będą kołem zamachowym naszej gospodarki i nie tylko wyprowadzą nas z kryzysu, ale przede wszystkim poprowadzą nas drogą rozwoju przez najbliższe lata - mówił prezydent.
Jako pierwszą z tych inwestycji wymienił Centralny Port Komunikacyjny, który - jak ocenił - przyczyni się do umocnienia miejsca Polski "w przestrzeni europejskiej". - Będziemy mieli wielki port komunikacyjny, będziemy mieli nową komunikację w naszym kraju - chociażby wspomniane wielokrotnie 1800 kilometrów linii kolejowych - zapewniał.
Przekonywał, że dzięki tej inwestycji będą powstawały nowe przedsiębiorstwa i pojawią się inwestycje z zagranicy. - To będą centra gospodarcze, logistyczne, różnego rodzaju huby, które stworzą się wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego - mówił Duda. Powoływał się na "ekspertów", według których te inwestycje mogą generować 3 procent PKB.
Jako drugą inwestycję wymienił przekop Mierzei Wiślanej. Prezydent mówił, że jest to inwestycja kwestionowana, ponieważ "nie jest w smak różnym interesom, także zagranicznym". Przekop Mierzei Wiślanej określił jako "szansę dla lokalnych mieszkańców, która umożliwi także marynarce wojennej swobodny wpływ na tereny Zalewu Wiślanego". - To kolejny element budowania naszej suwerenności - zapewniał prezydent.
Prezydent o pandemii koronawirusa: teraz najważniejsze jest, by przetrwała gospodarka
Prezydent odniósł się również do sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. - Patrzymy w przyszłość, a ta przyszłość to start z trudnego punktu - mówił. Stwierdził, że rząd w obliczu epidemii podejmował "od początku do końca mądre decyzje".
- Wszystkie kraje ucierpiały. Rząd podejmował zdecydowane decyzje, bardzo ostre (...) W pierwszej kolejności chroniliśmy zdrowie i życie. To była słuszna decyzja: uczynić wszystko, żeby jak najmniej ludzi zachorowało, jak najmniej ludzi zmarło - mówił Duda.
- To bardzo smutne mówić, ilu umarło ludzi - przyznał prezydent. Przypomniał o "setkach tysięcy" ofiar na świecie. - W Polsce na milion mieszkańców jest to trzydziestokrotnie mniej niż we Włoszech. (...) To są skutki tej polityki - ocenił, nazywając ją "twardą i mądrą polityką" rządu.
Mówiąc o kryzysie gospodarczym, Duda podkreślił, że rząd wpłacił "miliardy złotych na ratowanie miejsc pracy" w ramach tarczy antykryzysowej. - Te pieniądze są cały czas wydawane - powiedział. Ocenił, że dziennie państwo wydaje miliard złotych na wsparcie dla firm po to, by przedsiębiorcy "wytrzymali i wrócili na drogę rozwoju".
- To zadanie uda nam się zrealizować, wierzę w to, że my pod względem gospodarczym przechodzimy i przejdziemy epidemię koronawirusa w miarę bezpiecznie. Że większość polskich przedsięwzięć i miejsc pracy w naszym kraju zostanie uratowana. (...) Najważniejsze jest to, by przetrwała polska gospodarka - podkreślił.
Duda: dla dobrobytu ważna jest współpraca władz centralnych i lokalnych
Andrzej Duda mówił również o znaczeniu współpracy władz centralnych i lokalnych. - Przez lata cierpieliśmy na tym, że młodzi wyjeżdżali za granicę. Wyjeżdżali, bo musieli, bo nie było pracy, bo była tragedia, bo głód zaglądał w oczy rodzinom; nie było szans znaleźć pracy w ogóle, nie mówię już godziwej płacy. To się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat - mówił prezydent.
Dodał, że w wielu miejscach "bezrobocie udało się zredukować prawie że do zera", "także Stalowa Wola doświadczyła tego rozwoju na przestrzeni ostatnich lat w sposób spektakularny". - Cieszę się, ogromnie, że stało się to także dzięki wsparciu władz centralnych, bo to pokazuje, co to znaczy dobre współdziałanie pomiędzy władzami, tymi centralnymi i wewnątrz tych władz centralnych, i tymi centralnymi a tymi regionalnymi i lokalnymi. To przynosi skutki w normalnym życiu ludzi - mówił.
- Ja chcę Polski dobrobytu, na niczym innymi bardziej mi nie zależy. (Polski) bezpiecznej i dobrobytu; dobrobytu dla polskiej rodziny, dla zwykłego obywatela - zapewnił.
Duda: naszym wielkim zadaniem jest, abyśmy byli rozwinięci jak kraje zachodniej Unii Europejskiej
Prezydent podkreślał znaczenie budowy wielkich arterii komunikacyjnych, takich jak Via Carpatia.
- Połączy kraje bałtyckie ze Słowacją, będzie arterią Europy Centralnej, Europy Trójmorza, która połączy, mam nadzieję, w przyszłości Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym i Adriatykiem w wyniku porozumienia państw, które leżą w naszej części Europy i które dzielą wspólną, trudną historię - mówił Duda. Wymieniał wśród ważnych inwestycji także trasę Via Baltica i linię kolejową Rail Baltica. Jak mówił, takie inwestycje mają wyrównywać szanse i poziom rozwoju w ramach UE.
- To jest dzisiaj nasze wielkie zadanie, żebyśmy byli tak rozwinięci jak kraje Unii Europejskiej na zachodzie Europy, to jest dzisiaj nasze wielkie zadanie i nasze wielkie pragnienie, do tego są nam potrzebne połączenia północ-południe. I to właśnie realizujemy, i to właśnie chcę realizować w najbliższych latach - mówił Duda.
Zapowiedział też, że Fundusz Dróg Samorządowych zostanie dofinansowany, a także ustanowiony zostanie Fundusz Inwestycji Samorządowych, "czy, jak kto woli, Fundusz Inwestycji Lokalnych". - Miliardy złotych, które mają posłużyć samorządom do tego, by mogły wykorzystywać fundusze przede wszystkim europejskie, mając środki własne - mówił prezydent.
Zwracał uwagę, że wielu mniejszym samorządom brakuje środków własnych, by skorzystać ze wsparcia europejskiego. Duda mówił, że Fundusz będzie służył, by można było realizować ważne inwestycje, "na tym poziomie podstawowym dla mieszkańców, do ich codziennego życia".
Wspomniał też o planie ogłoszonym przez Komisję Europejską o wartości prawdopodobnie 750 mld euro. Duda powiedział, że Polska będzie jednym z największych beneficjentów. - To jest plan inwestycyjny, to są pieniądze na inwestycje, które mają wyprowadzić Europę z kryzysu gospodarczego - powiedział Duda.
- Ktoś, kto mówi dzisiaj, że chce w Polsce ograniczać inwestycje, jest przeciwko planom Unii Europejskiej - dodał.
Duda: skorzystałem z prawa łaski, bo chciałem pokazać odważnym ludziom, żeby się nie bali
Prezydent w trakcie swojego wystąpienia odniósł się do tego, że ułaskawił warszawskiego działacza miejskiego Jana Śpiewaka, który został skazany za zniesławienie.
Duda zaznaczał, że Śpiewak wielokrotnie polemizował także z nim samym, krytykował jego poglądy. Zdaniem prezydenta Śpiewak protestował przeciwko "zwykłemu okradaniu ludzi biednych", którzy byli wyrzucani z mieszkań w przejmowanych kamienicach. Dodał, że jako prezydent nie mógł zgodzić się na taki stan rzeczy.
- Zdecydowałem się skorzystać z prawa łaski, bo chciałem też pokazać wszystkim ludziom odważnym, młodym, ludziom dobrej woli, żeby się nie cofali, żeby się nie bali, kiedy walczą w dobrej sprawie, że państwo polskie stoi na straży także ich bezpieczeństwa, kiedy walczą z niesprawiedliwością, niegodziwością, nieprawością - mówił prezydent.
Duda: dopóki będę prezydentem, nic, co otrzymała polska rodzina i co zostało zbudowane, nie będzie odebrane
Andrzej Duda mówił, że jego kandydowanie na prezydenta ma dwa aspekty. Pierwszy to "wymiar stabilizacyjny". - Niczego, co otrzymała dotąd polska rodzina, tego, co zostało w Polsce zbudowane (...), nic z tego nie zostanie odebrane, dopóki ja będę pełnił urząd prezydenta - zapewnił.
- Po drugie odważana i ambitna Polska. Odważne i ambitne myślenie o polskich sprawach. Polskie sprawy absolutnie na pierwszym miejscu. Inwestycje, odwaga i rozwój. (...) My taką odwagę mamy i dlatego zrealizujemy plany inwestycyjne. Taka polityka jest nam potrzebna - mówił Duda.
Prezydent poprosił zebranych, by go wsparli w staraniach o reelekcję. - Proszę, żebyście głosowali za Polską sprawiedliwą. Proszę, żebyście głosowali za Polską, gdzie władza w pierwszej kolejności zwraca uwagę na sprawy zwykłego obywatela, a elitom mówi, że mają zobowiązania wobec Polski, a nie prawa do roszczeń - przekonywał.
Mówił również, że urzędnicy państwowi powinni sprawować swoje urzędy "z pokorą, służąc człowiekowi". - Taka Polska musi być, taką Polska musi się stać - dodał.
Szydło: potrzebujemy stalowej woli do zwycięstwa
Prezydentowi w Stalowej Woli towarzyszyła także szefowa jego sztabu programowego, była premier Beata Szydło.
- Potrzebujemy stalowej woli do zwycięstwa, do tego, by móc kontynuować to nasze wielkie marzenie o Polsce, by ono zostało zrealizowane do końca - mówiła Szydło.
Była premier nawiązywała do - jak mówiła - trudnych momentów podczas pełnienia funkcji szefowej rządu, w tym głosowania nad stanowiskiem ówczesnego szefa Rady Europejskiej oraz podpisania w Rzymie deklaracji w 50. rocznicę Traktatów Rzymskich. - Był tam zapis, że jednym z priorytetów Unii Europejskiej będzie polityka gender. Ja wtedy powiedziałam, że jest to niezgodne z moimi przekonaniami, ale przede wszystkim jest to niezgodne ze słowem danym moim wyborcom - mówiła Szydło.
- Deklaracja została podpisania, ponieważ ten zapis zniknął z tej deklaracji i pod wpływem mojego tłumaczenia ten tekst był zupełnie inny. Dlaczego o tym opowiadam? Ponieważ chcę powiedzieć, że wiara w to, co się robi i że to jest słuszne i stalowa wola pozwalają góry przenosić. I my dzisiaj potrzebujemy tej woli - dodała była premier.
Zachęcała mieszkańców Stalowej Woli do głosowania na Andrzeja Dudę w nadchodzących wyborach i mówiła, że w ciągu swojej prezydentury odwiedził on wszystkie powiaty w Polsce.
Oceniła, że nadchodzące wybory to wybór "między Polską szacunku, poszanowania każdego obywatela, między Polską godności", a "Polską dla wybranych".
Stwierdziła, że Duda nie musi wychodzić do ludzi w kampanii wyborczej, bo "cały czas jest z ludźmi". - To nie będzie łatwy czas, łatwa kampania - mówiła, zachęcając mieszkańców Stalowej Woli do wsparcia Dudy.
- My nie mamy dość, my daliśmy radę, damy radę i teraz też dajemy radę - zakończyła, nawiązując do hasła Rafała Trzaskowskiego, które brzmi "Mamy dość!".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Darek Delmanowicz