Dziwi mnie to, że niektórzy kandydaci opozycji, którzy przecież walczą o wejście do drugiej tury, bardziej atakują Andrzeja Dudę niż chociażby Rafała Trzaskowskiego, z którym toczą bezpośredni bój o to drugie miejsce na podium - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Kamil Bortniczuk z Porozumienia, członek sztabu ubiegającego się o reelekcję prezydenta. Jak dodał, prawdopodobne jest, że to kandydat Koalicji Obywatelskiej zmierzy się w drugiej turze wyborów prezydenckich z Dudą.
Do wyborów prezydenckich, wyznaczonych na 28 czerwca, pozostały cztery dni. Kandydaci wciąż walczą o głosy i starają się przekonać do siebie wyborców.
Bortniczuk: dziwi mnie, że niektórzy kandydaci bardziej atakują Andrzeja Dudę niż chociażby Rafała Trzaskowskiego
Poseł Kamil Bortniczuk z Porozumienia (klub Prawa i Sprawiedliwości), członek sztabu ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy, komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 kampanię wyborczą.
Przekonywał, że to, iż sztab Dudy uważa kandydata Koalicji Obywatelskiej za największego rywala i najbardziej go atakuje, "pewnie wynika trochę z sondaży, które pokazują, że Rafał Trzaskowski jest na drugim miejscu i bardzo prawdopodobne jest to, że zmierzy się z Andrzejem Dudą w drugiej turze".
Zdaniem Bortniczuka takie badania "jakiś obraz rzeczywistości kreują", ale "rzeczywistość czasami pokazuje, że sondaże nie są specjalnie wiarygodne czy dokładne". - Bo na ostatniej prostej wyborcy nam raczej trochę dodają w stosunku do sondaży, nawet tych bezpośrednio poprzedzających ciszę wyborczą - ocenił.
- Dziwi mnie to, że niektórzy kandydaci opozycji, którzy przecież walczą o wejście do drugiej tury, bardziej atakują Andrzeja Dudę niż chociażby Rafała Trzaskowskiego, z którym toczą bezpośredni bój o to drugie miejsce na podium - przyznał polityk Porozumienia.
Z opublikowanego w środę sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych dla tygodnika "Polityka" wynika, że w drugiej turze wyborów prezydenckich na prowadzeniu znalazłby się Rafał Trzaskowski, a tuż za nim Andrzej Duda. Poparcie dla kandydata Koalicji Obywatelskiej zadeklarowało 46 proc. badanych, natomiast dla starającego się o reelekcję prezydenta - 45,2 proc. Niezdecydowanych jest 8,8 proc. Według badania na trzecim miejscu w pierwszej turze znalazłby się kandydat niezależny Szymon Hołownia.
Bortniczuk: Trzaskowski albo dość oszczędnie operuje informacjami w tej kampanii, albo zasłania się niepamięcią
Według sztabowca ubiegającego się o reelekcję prezydenta "Rafał Trzaskowski albo dość oszczędnie operuje informacjami ogólnie w tej kampanii, albo dość oszczędnie operuje prawdą, albo zasłania się niepamięcią w wielu kwestiach".
- Bardzo chętnie chwali się tym, ile zna języków. We wszystkich z tych języków konsekwencje milczy, chociażby w sprawie małżeństw homoseksualnych - dodał Bortniczuk.
Gość TVN24 odniósł się także do słów prezydenta, które padły w sobotę w Grajewie. - Rafał Trzaskowski zagłosował przeciw ustawie obniżającej wiek emerytalny jako poseł. Dziś mówi, że nie podpisałby ustawy podwyższającej ten wiek, ale nie wierzcie, bo są dwa wyjścia: albo kłamie, albo jest niezrównoważony - powiedział wówczas Andrzej Duda.
Kamil Bortniczuk przekonywał w TVN24, że "Andrzej Duda, mówiąc o niezrównoważonym rywalu, pokazuje, że Polacy potrzebują prezydenta, który jest przewidywalny".
- Prezydenta, który jest konsekwentny, prezydenta, który jest wiarygodny, prezydenta, który mówi to, co podpowiada mu serce, rozum, interes Rzeczypospolitej, jego własne poglądy, a nie zmienia poglądy jak rękawiczki w zależności od tego, w jakich wyborach startuje - kontynuował gość TVN24.
Rafał Trzaskowski w sobotę w Ełku odniósł się do wypowiedzi prezydenta i oświadczył, że w 2012 roku "nigdy nie głosował za podwyższeniem wieku emerytalnego". - Rzeczywiście, cztery lata temu [w 2016 roku - przyp. red.] było głosowanie nad obniżeniem wieku emerytalnego i wtedy zagłosowałem przeciw. Powiem jedno: umiem wyciągać wnioski i słuchać obywateli - mówił. Zaznaczył, że jako prezydent zawetowałby każdą ustawę podwyższającą wiek przechodzenia na emeryturę.
"Działamy w taki sposób, że jak jest potrzeba, to pani marszałek zwołuje posiedzenie Sejmu"
Poseł Porozumienia mówił także o przyjętej w piątek przez Sejm ustawie o Polskim Bonie Turystycznym. - Chcielibyśmy, żeby [bon turystyczny - przyp. red.] wszedł jak najszybciej - zaznaczył. - Ustawa wyszła z Sejmu. Chcielibyśmy, żeby Senat pochylił się nad tą ustawą na tyle szybko, żeby jeszcze w te wakacje ten bon turystyczny był zastrzykiem gotówki dla polskiej branży turystycznej - mówił.
Pytany, kiedy obędzie się kolejne posiedzenie Sejmu, na którym posłowie będą mogli rozpatrzyć ewentualne poprawki Senatu, Bortniczuk odpowiedział, że Sejm będzie obradował "wtedy, kiedy będzie zwołany".
- My działamy w taki sposób, że jak jest potrzeba, to pani marszałek [Elżbieta Witek - przyp. red.] zwołuje posiedzenie Sejmu i Sejm zajmuje się tymi sprawami na bieżąco, nawet po północy (…). Jeśli sytuacja tego wymaga, to pracujemy w takiej porze, w jakiej jest to konieczne - przekonywał.
Ustawa o Polskim Bonie Turystycznym
Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą uprawnienie do otrzymania bonu będzie przysługiwać beneficjentom programu społecznego 500 plus, a także beneficjentom dodatków, czyli wszystkim tym osobom, które w dniu wejścia w życie ustawy mają przyznane prawo do tych świadczeń lub dodatków, oraz którym prawo to zostanie przyznane w okresie od dnia następującego po dniu wejścia w życie ustawy, do 31 grudnia 2021 roku.
W ustawie zapisano, że na dziecko niepełnosprawne przysługuje jedno świadczenie w formie bonu w wysokości 500 złotych oraz jedno dodatkowe świadczenie w formie bonu w wysokości 500 złotych. Polski Bon Turystyczny to dokument elektroniczny potwierdzający uprawnienie do świadczenia w formie bonu lub dodatkowego świadczenia w formie bonu. Nie będzie on podlegał wymianie na gotówkę. Będzie można nim płacić za usługę hotelarską lub imprezę turystyczną. Prawo do dokonywania płatności za pomocą bonu ma wygasnąć 31 marca 2022 roku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24