Między kandydatami budowana jest oś kontrastu. Zarówno Andrzej Duda, jak i Rafał Trzaskowski próbują się na wielu wymiarach pokazać jako różni - mówiła w TVN24 politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Ewa Marciniak. Profesor Mikołaj Cześnik z Uniwersytetu SWPS wskazywał z kolei, że "polscy wyborcy często lubią skoczyć do wody bez badania dna i jest taka ciekawa i zastanawiająca chęć do wybierania czegoś zupełnie nowego".
Do drugiej tury wyborów prezydenckich zostało osiem dni. Trwa ostatni weekend kampanii. Z najnowszego sondażu telefonicznego Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że w drugiej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski mógłby liczyć na 47 procent głosów poparcia, a Andrzej Duda - na 46 procent. 7 procent ankietowanych wybrało opcję "Nie wiem". To o 2,9 punktu procentowego mniej niż w ostatnim badaniu.
Prof. Marciniak: między kandydatami budowana jest oś kontrastu
O tym, jak wygląda kampania na kilka dni przed wyborami, dyskutowali w TVN24 profesor Ewa Marciniak, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego oraz profesor Mikołaj Cześnik, politolog z Uniwersytetu SWPS.
Prof. Marciniak oceniła, że kampania przed drugą turą "zdecydowanie radykalizuje się". - Bo punkt wyjścia jest taki, że de facto sondaże pokazują remis. Bo jest błąd statystyczny, jeśli chodzi o wyniki jednego i drugiego kandydata (...) to jest taki punkt wyjścia, który daje pole do działań - nie tyle programowych (...), co daje asumpt do mobilizacji ze względu na aktywizację emocji - wskazywała.
Jak mówiła, z jednej strony są to emocje "lęku, strachu, wrogości wobec różnych podmiotów, instytucji czy ideologii", a z drugiej - "jest to chęć wzbudzenia euforii, zapału do zmiany". Jak mówiła, między kandydatami budowana jest "oś kontrastu".
- Kandydaci - zarówno Andrzej Duda, jak i Rafał Trzaskowski - próbują się na wielu wymiarach pokazać jako różni. Ten efekt kontrastu jest dziś moim zdaniem efektem, który najbardziej zmobilizuje ludzi do wyborów - powiedziała Ewa Marciniak.
"Polscy wyborcy często lubią skoczyć do wody bez zbadania dna"
Na wizerunkowy kontrast obu kandydatów zwracał też uwagę profesor Cześnik.
- W moim przekonaniu z jednej strony mamy kolejnych pięć lat, a przynajmniej trzy lata (do wyborów parlamentarnych w 2023 roku - red.) czegoś, co już znamy - w tym sensie, że będziemy mieli rząd Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że zdecydowana większość Polaków (...) - mówiąc kolokwialnie - wie, jak to się je. Natomiast polscy wyborcy często lubią skoczyć do wody bez zbadania dna i jest jakaś ciekawa i zastanawiająca chęć do wybierania czegoś zupełnie nowego - wskazywał.
- Nie wiemy jeszcze, jak będzie się zachowywał się rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz większość parlamentarna z prezydentem, który będzie rodzajem takiego kontrolera - kogoś, kto będzie miał możliwość blokowania, przynajmniej do pewnego stopnia, tych działań, które podejmuje. Myślę, że Trzaskowski na to gra - że on może występować w roli arbitra, który będzie powściągał te zapędy Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj głównie za przeciwnika stawia sobie Jarosława Kaczyńskiego - dodał prof. Cześnik.
"Te emocje, które Polacy żywią wobec Jarosława Kaczyńskiego, są bardzo mocne"
Politolodzy rozmawiali także o tym, że w obecnej kampanii wyborczej rzadko głos zabiera prezes PiS Jarosław Kaczyński. Profesor Marciniak zauważyła, że "prezes Kaczyński był chowany w kampaniach wyborczych i to przynosiło sukces". - Ale rzeczywiście jest tak, że prezes Kaczyński z jednej strony ma entuzjastyczny elektorat, a z drugiej strony ma też elektorat, który niechętnie akceptuje go na scenie politycznej jako głównego kreatora polityki. W związku z tym emocje są tutaj mocno podzielone i wręcz skrajne - dodała.
Prof. Cześnik ocenił, że nieobecność Jarosława Kaczyńskiego pomaga w kampanii Andrzeja Dudy.
- Wydaje mi się, że nie jest przypadkiem, że Rafał Trzaskowski ukazuje nam Jarosława Kaczyńskiego jako tego demiurga drugiej strony, jako tego, który po tej drugiej stronie pociąga za sznurki - wskazywał.
- Te emocje, które Polacy żywią wobec Jarosława Kaczyńskiego są bardzo mocne - one są pozytywne albo negatywne, ale są bardzo wyklarowane. Rafał Trzaskowski, stawiając jego w roli swojego głównego adwersarza, robi to na pewno z rozmysłem, a po drugie - myślę, że to może być rodzaj emocji, która mu może nieco głosów przysporzyć - dodał gość TVN24.
Źródło: TVN24