Przeszedł szok wywołany lockdownem, ale teraz przyjdzie prawdziwy kryzys - mówił w programie "Czas decyzji" ekonomista Witold Orłowski. Jak dodał, w Polsce należy "robić inwestycje, które będą tworzyć miejsca pracy". Ocenił także, w jakiej kondycji znajduje się polski przemysł górniczy.
Gość "Czasu decyzji" ekonomista profesor Witold Orłowski był pytany o obietnice kandydatów na prezydenta Polski. W wyborczej ofercie nie ma tak wielu drogich projektów socjalnych, jak bywało w poprzedniej kampanii. - Wpadliśmy w gigantyczny kryzys. Bardzo często pojawiają się głosy, które mylnie interpretują sytuację. To znaczy głosy, które mówią, że jest odbicie w gospodarce, że już najgorsze przeszło. To jest nieprawda, oczywiście. Przeszedł szok wywołany lockdownem, ale teraz przyjdzie prawdziwy kryzys - ostrzegł gość TVN24.
Jak tłumaczył "wiadomo, że finanse są w bardzo trudnej sytuacji i wiadomo, że rząd musi się gigantycznie zadłużać (…), żeby ratować nas przed jeszcze głębszym spadkiem". - Cieszę się, że kandydaci na prezydenta nie obiecują ogromnych wydatków, w sytuacji kiedy tych pieniędzy nie będzie - dodał.
"Trzeba robić inwestycje, które będą tworzyć miejsca pracy"
Profesor Orłowski był również pytany o propozycje inwestycyjne wysuwane przez dwóch głównych, według sondaży, kandydatów na prezydenta - Rafała Trzaskowskiego i Andrzeja Dudę. Pierwszy proponuje "inwestycje za rogiem", czyli lokalne inwestycje koordynowane we współpracy z samorządem. Drugi podczas kampanijnych wieców przywołuje wielkie inwestycje jak Centralny Port Komunikacyjny czy przekop Mierzei Wiślanej.
- Trzeba robić inwestycje, które będą tworzyć miejsca pracy - przekonywał Orłowski, dodając, że "jedna wielka inwestycja stworzy znacznie mniej miejsc pracy" niż wiele mniejszych.
Zdaniem profesora, "infrastrukturalne inwestycje to ryzyko". - Dzisiaj padają pytania, czy nie zmniejszy się w efekcie koronawirusa ruch lotniczy, i to na dobre. Jeśli tak się stanie, to pomysł budowy lotniska na 40 milionów ludzi z możliwością rozbudowy w Polsce, stanie się absurdalny - mówił.
- W Polsce należy się przymierzać do budowy dużego lotniska, ale nie tak gigantycznego jak to, które jest planowane. Więcej mniejszych inwestycji jest i łatwiejsze do zrealizowania, i więcej by dało w przetrwaniu kryzysu - ocenił.
"Mamy część kopalni, które wydobywają z ogromnymi stratami"
Gość "Czasu decyzji" był także pytany o sytuację w polskim górnictwie. - Jeśli chodzi o górnictwo, to tutaj się nakładają na siebie dwa problemy - powiedział. Jako pierwszy wymienił dekarbonizację, czyli konieczność zmniejszania udziału węgla w produkcji energii w Polsce. - Drugi problem polega na tym, że niezależnie, ile Polska będzie zużywać węgla, to się pojawia pytanie, czy opłaca się go wszędzie wydobywać. Mamy część kopalni, które wydobywają z zyskiem, a mamy część, które wydobywają z ogromnymi stratami - tłumaczył.
Jak dodał "w sytuacji spadku ceny węgla, z polskich kopalni pewnie około połowę powinno się zamknąć, nie dlatego, że nie ma zapotrzebowania, ale dlatego, że produkują węgiel drożej od ceny sprzedaży".
- Efektem jest to ze węgiel z tych kopalni zalega na hałdach, a elektrownie kupują węgiel rosyjski - mówił. Według niego "rząd będzie miał szybko ogromny problem z górnikami". - Będzie miał górników prawdopodobnie strajkujących w Warszawie i teraz jest tylko walka o to, żeby to się nie odbyło przed wyborami - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24