Wszystko to, co się dzieje w ostatnich dniach kampanii, trzeba traktować z dystansem. Zarówno różnego rodzaju obietnice, jak i różnego rodzaju gesty - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier, były prezes NBP, a obecnie europoseł Marek Belka. Odnosząc do braku debaty między oboma kandydatami, ocenił, że Andrzej Duda "nie wytrzymałby" konfrontacji z Rafałem Trzaskowskim.
- Chciałem zaapelować do wszystkich polityków i wszystkich tych, którzy są zaangażowani po stronie PSL, Koalicji Polskiej, Konfederacji - spotkajmy się na spokojnie po 12 lipca, porozmawiajmy o tych sprawach, które są najistotniejsze - powiedział w środę ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda. Oświadczył, że chce być patronem "wielkiej koalicji polskich spraw, chroniącej najważniejsze polskie wartości".
"Nie wiem, w jakiej funkcji będzie po wyborach. Bo być może będzie pakował się do Krakowa"
Do propozycji spotkania prezydenta z przedstawicielami różnych środowisk politycznych po drugiej turze wyborów odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier, były prezes NBP, a obecnie europoseł Marek Belka.
- Nie wiem, w jakiej funkcji (Andrzej Duda - red.) będzie po wyborach. Bo być może będzie pakował się do Krakowa - powiedział. Jak mówił Belka, "wszystko to, co się dzieje w ostatnich dniach kampanii, trzeba traktować z dystansem. Zarówno różnego rodzaju obietnice, jak i różnego rodzaju gesty".
- Tak naprawdę, gdyby poważnie traktować wyborców, to należałoby się zgodzić na porządną debatę - z pytaniami kandydatów do siebie, z pytaniami z różnych stron. Niestety, do czegoś takiego nie dojdzie - mówił Belka. - Rozumiem pana Andrzeja Dudę. Andrzej Duda jest cienki Bolek i nie wytrzymałby takiej konfrontacji z Rafałem Trzaskowskim. Myślę, że on sam dobrze o tym wie i dlatego wykonuje te wszystkie akrobacje, żeby tylko nie spotkać się twarzą w twarz ze swoim konkurentem - ocenił.
"Andrzej Duda jest bardzo słabym konkurentem dla Rafała Trzaskowskiego"
Pytany, czy to, że nie doszło do debaty między Dudą a Trzaskowskim jest podyktowane strachem obecnego prezydenta przed pogorszeniem swojej pozycji, Belka odpowiedział: "ewidentnie". - Przecież gdyby się nie bał, to by do takiego spotkania doprowadził - dodał.
Na uwagę, że może to był efekt kalkulacji ze strony sztabu urzędującego prezydenta, Belka oparł, że "kalkulacja nie wyklucza strachu".
- Andrzej Duda jest bardzo słabym konkurentem dla Rafała Trzaskowskiego. Myślę, że doradcy, spin doktorzy PiS-u i on sam wie, że taka konfrontacja oko w oko mogłaby się dla niego skończyć źle - ocenił.
Belka: wiem, ile ważnych wydarzeń wynika z lapsusów, z niezgrabnych wypowiedzi albo po prostu z przeoczeń
Marek Belka odniósł się także do słów, jakie prezydent Andrzej Duda wypowiedział 4 lipca w Wałbrzychu. Mówił wówczas, że jeśli zostanie wybrany na drugą kadencję, to będzie "umacniał naszą pozycję w Unii Europejskiej jako państwa stowarzyszonego - ale narodowego, które ma swoją godność i swoją historię, z której jest dumne". Polska nie jest państwem stowarzyszonym z Unią Europejską. Jest państwem członkowskim od 1 maja 2004 roku, czyli od 16 lat.
- Nie sądzę, żeby za tą wypowiedzią Andrzeja Dudy tkwiła jakaś większa myśl. Myślę, że z wypowiedzi tej, i tej o szczepionkach, wychodzi słabość kandydata rządowego. Byłem wystarczająco dużo w polityce i wiem, ile ważnych wydarzeń wynika z lapsusów, z niezgrabnych wypowiedzi albo po prostu z przeoczeń. To jest właśnie jedna z tych sytuacji. Ja bym tutaj nie posądzał pana Andrzeja Dudy o to, żeby chciał wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, przynajmniej w tym momencie. On chyba nawet nie wie, jak to zrobić - powiedział europoseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24